Kilka dni późniejPrzez ostatnie 4 dni nie rozmawiałam z Martin'em, tak naprawdę z nikim. Siedziałam cały ten czas w apartamencie. Chujowo dobijała mnie ta samotność, a za razem napawałam się każdą jej chwilą. Było to coś czego potrzebowałam i to w ogromnym stopniu. Ale nie mogłam się tak dłużej ukrywać, nie że nie chciałam bo kurwa tylko o tym marzyłam, ale mogłam już dłużej przed wszystkimi udawać, że mnie nie ma. Za jakieś 2h musiałam spotkać się też z Louis'em i razem z nim pojechać na lotnisko, a następnie do Australii, gdzie miałam spotkać się z Martijn'em. Co było kolejną rzeczą od której bardzo chciałam uciec, a nie mogłam.
W końcu zwlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki i w tym w czym byłam weszłam pod prysznic, włączyłam strumień wody i stałam, stałam, i stałam. Woda spływała po mnie uspakajając mnie z każdą kolejną kroplą. Jest to dla mnie forma terapii, kiedy myślę, a razem ze spływającym ciurkiem strumieniem znikają chociaż na chwile wszystkie problemy i wątpliwości. Po jakiś 15 minutach ściągnęłam z siebie przemoczone ubrania i umyłam się. Po wysuszeniu włosów, nałożyłam maskarę, ubrałam czarne jeansy i za dużą bluze. Wziełam plecak, w którym miałam laptopa, słuchawki i jeszcze jakieś pierdoły, a na koniec małą walizkę. Następnie wyszłam z penthouse'u i ruszyłam w stronę windy. Gdy z niej wyszłam czekał już na mnie blondyn.
- Hej! - uśmiechnełam się smutno, naprawde nie miałam humoru i w sumie to wolałam by mnie ktoś zabił, ale cóż tak się nie da
- Siema, co jest? - zapytał
- Nie nic, po prostu nie czuje się najlepiej.
- Aaa i dlatego nie odbierasz od Martin'a. I ja mam w to uwierzyć.
- No miałam też problem z telefonem. - powiedziałam szybko odwracając głowe
- Nie kłam, bo ci to nie idzie dobrze. - wywróciłam oczami i powiedziałam prawdę nie mając siły się z nim teraz droczyć czy potrafię kłamać czy nie
- Ale serio, wszystko jest w porządku. Nie odbierałam ponieważ potrzebowałam być sama, a jemu nie chciałam zabierać czasu z rodziną. Wiem jaka jest dla niego ważna.
- To ci się nie udało bo prawie tu przyleciał przez to. I gdyby nie to, że mu powiedziałem, że cię sprawdzę, to gadałabyś w tym momencie z nim. A poza tym ty jesteś jego rodziną. Zrozum teraz już od niego nie uciekniesz.
Zamilkłam, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Miał całkowitą racje już nie jestem sama i najprawdopodobniej już nigdy nie będę. Nauczyłam radzić sobie sama w życiu bo nikogo nie obchodziłam i nikt nigdy nie był przy mnie jak czegoś potrzebowałam, ale to się zmieniło. On mnie kocha, a ja .... Właśnie czy ja go w ogóle kocham. Głupie pytanie oczywiście, że tak! Co mu z resztą powiedziałam.
Jechaliśmy w ciszy, aż do samego lotniska. A właściwie to pod sam samolot. Wiem dlaczego tym razem lecimy prywatnym samolotem Martin'a. Zanim jednak wsiedliśmy do niego Loui powiedział coś co dało mi do myślenia, bo wcześniej była tylko jedna osoba, która by to zrobiła.
- Jeśli nie chcesz mi powiedzieć co się dzieje ok, ale nie odpychaj chłopaka, który by za tobą poszedł w ogień. - przytaknełam jedynie głową i opuściłam auto.
Tą jedną osobą, która by zrobiła dla mnie naprawdę wszystko był mój dziadek. To po nim mam ten cudowny talent do pieczenia i charakter taki jak on miał. Był wspaniałą postacią, osiągnął coś niesamowitego i zawsze był i jest wielkim autorytetem. Podziwiam go jak nikogo innego. Byłam dla niego wszystkim, kochał mnie najbardziej na świecie i po prostu miał do mnie słabośc, uwielbiał widzieć mój uśmiech, i chciał bym miałam wszystko pod dostatkiem. Zawsze starał się bym dostała to czego aktualnie chciałam. A potem odszedł i pytając się mnie czy dam sobie radę z tym wszystkim. Otóż nie mówiąc nikomu zapisał mi wszystkie cukiernie w Nowym Jorku, Paryżu, Monaco, Oslo, Amsterdamie, nawet tą w Sydney, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Zapisał mi cały dorobek życia, każdą rzecz jakiej się dorobił. Tylko dlatego że kochał mnie tak mocno. A teraz nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze pojawi się taka postać w moim życiu, a jednak.
CZYTASZ
In the name of love
FanfictionMartin i Zoe poznają się po strzelaninie na koncercie. Zaczynają ze sobą rozmawiać i dowiadują się jak wiele ich łączy. Chłopak widzi w niej coś niesamowitego, a Zoe nie może zrozumieć dlaczego właśnie ona. Życie sprawia im duże problemy. Czy poradz...