Podczas nocy u Otabeka, Jurij prawie w ogóle nie zmrużył oczu. Nie mógł zasnąć czując przy sobie ciepło czarnowłosego. Dziadek nie miał nic przeciwko, aby został u Kazacha, kiedy powiedział, że ten źle się czuje. Maniakalnie naciągał za dużą koszulkę, aby nie było widać jego brzucha, chociaż to i tak było bez sensu. Blondyn domyślił się, że Altin wszystko widział.
Obserwował twarz śpiącego obok niego chłopaka. Opuszkami palców delikatnie dotykał jego twarzy, starając się go nie obudzić. W końcu nie czuł się samotny. Chciałby opowiedzieć mu o wszystkim. Pokazać jak się boi, powiedzieć o koszmarach, które zżerają jego duszę. Nie wiedział czemu, ale miał przeczucie, że Altin wszystko zrozumie. Pomoże mu uporać się z całym smutkiem i dręczącymi wspomnieniami. Chciałby wypuścić wszystkie demony przeszłości i złożyć je na rękach śpiącego chłopaka, którego spokojna twarz wywoływała u niego dziwne, przyjemne uczucie. Splótł swoje zmarznięte palce, z tymi ciepłymi, które należały do Otabeka. Wtulił twarz w jego koszulkę, a po jego policzkach spłynęło kilka słonych łez. Dotychczas jego serce spowite było grubą warstwą lodu, a on sam żył otoczony chłodną barierą, która oddzielała go od ludzi. Wolał okazywać irytację i wredność, niż to, co naprawdę kłębiło się w jego głowie. Altin był pierwszą osobą, która potrafiła przedostać się przez jego maskę i odkryć prawdziwe uczucia. Nie potrafił powstrzymać szlochu, który wydostał się z jego ust. Miał w sobie tyle obaw, tak bardzo nie chciał by nastąpiła przyszłość. Te chwile, które są teraz mogłyby dla niego trwać wiecznie. Bał się, tak okropnie się bał. Jak miał patrzeć w nieznane, skoro nie potrafił pozbyć się tego, co już było?
- Jurij? - usłyszał cichy szept i poczuł jak oplatają go ramiona czarnowłosego i przyciągają bliżej siebie. Altin zaczął gładzić jasne włosy spokojnymi ruchami.
- Boję się - blondyn próbował opanować drżący głos.
- Wiem, wiem - Otabek zaczął nucić rosyjską kołysankę chcąc chociaż trochę uspokoić chłopaka.
***
Wraz z nadejściem poranka zniknęły wszystkie nocne lęki. Jurij przemierzał śpiące miasto. Weekend minął mu niespodziewanie szybko, jednak nie narzekał. Oznaczało to szybsze spotkanie Otabeka. Spod pierwszych płatków śniegu wyłaniały się wysokie biurowce, które w żaden sposób nie współgrały z zabytkowymi kamienicami, ale mimo to zdawały się tworzyć harmonijną całość. Blondyn zdenerwowany kopnął leżący na ziemi papierek, który przyczepił się do jego buta. Godzina szósta rano nie była odpowiednią porą, aby wychodzić z domu, jednak o szóstej trzydzieści mieli zbiórkę przed dworcem. Zarzucił kaptur na głowę chcąc uchronić swoje włosy przed zimnym śniegiem. Słońce jeszcze nie wzeszło, a latarnie już zgasły pozostawiając wszystko w mroku. Nienawidził wszystkich szkolnych wycieczek i nigdy na żadnej nie był. Jego wysoka potrzeba komfortu sprawiała, że nie miał na to ochoty. Jednak Altin jechał, więc nie mógł nie skorzystać z okazji spędzenia z nim tego czasu, był nawet w stanie znieść towarzystwo ludzi z klasy.
Wszedł do hali dworca i od razu uderzyło w niego gorące powietrze. Nienawidził tych różnic temperatury. W jednej chwili umierał z zimna, nie pomagał nawet gruby sweter i kurtka, a w drugiej musiał wszystko z siebie zdejmować, ponieważ czuł, że się dusi. Ogólne nienawidził mnóstwa rzeczy i jego poczucie komfortu było bardzo wysokie, a cierpliwość niska. Zwłaszcza kiedy ktoś wieszał się na jego szyi.
- Jurij, nie wiedziałam, że przyjdziesz. Byłam pewna, że jednak tylko sobie tak żartowałeś - Mila od razu rzuciła się w jego stronę.
- Puść mnie wiedźmo - syknął blondyn próbując wyrwać się z jej niedźwiedziego uścisku. Nie miał pojęcia czemu ta dziewczyna tak bardzo uparła się akurat na niego. Przez całe liceum starała zachowywać się jak starsza siostra. Czasami było to bardzo przydatne, na przykład, kiedy potrzebował obrony po kłótni z nauczycielem, jednak przez większość czasu było to po prostu irytujące. Ale starsze siostry zawsze takie są, prawda?
CZYTASZ
He was a jock and he was a nerd
FanfictionJurij Plisetsky był zapalonym sportowcem, szczególnie upodobał sobie bieganie. Wiatr we włosach, szybkość, muskanie ziemi podeszwami butów, to dawało mu wolność. Otabek Altin był zapalonym nerdem, szczególnie upodobał sobie astronomię i fizykę. Obse...