Rozdział V

1.1K 192 132
                                    

Otabek szamotał się po pokoju w lewej ręce trzymając szmatkę, a w prawej płyn. Już trzeci raz przecierał półki obawiając się, że mógł nie wytrzeć dokładnie kurzu. Siostra obserwowała go z rozbawieniem na twarzy. Była pewna, że chłopak, który miał dzisiaj do nich przyjść nie zwróci uwagi na wytarte meble oraz odkurzoną i umytą podłogę. Jednak Altin nie dał się przekonać, uważał, że kultura wymaga by posprzątać dom przed wizytą jakiegokolwiek gościa. Nie ważne, czy był to blond krzykacz, czy sama królowa angielska. Wszedł do łazienki i kolejny raz nalał wodę do wiadra. Dokładnie przetarł podłogę w swoim pokoju, salonie i kuchni. Sprawdził, czy w lodówce jest świeża woda i ciasto, które kupił specjalnie na dzisiejszy dzień.

- Zarina! - zawołał, gdy ujrzał, że kawałek wypieku ma na sobie ślady zębów. 

Dziewczyna weszła do pomieszczenia i udawała, że nie widzi pojemnika, w którym leżała nadgryziona karpatka. 

- Co się stało? - spytała. 

- Dlaczego ruszyłaś to ciasto? Przecież obiecałem ci, że dostaniesz kawałek, gdy Jurij już pójdzie. 

- Nie wiem, o czym mówisz. Nie zjadłam żadnego ciasta - wymamrotała. 

Dalszą wymianę zdań przerwał dzwonek, który przypominał świergoczące ptaki. Kazach nienawidził tego dźwięku i strasznie go irytował, ale Zarina uparła się właśnie na ten. Dziewczyna zawsze potrafiła postawić na swoim jeśli chodzi o brata. Czarnowłosy nigdy nie potrafił jej odmówić, gdy robiła tą swoją smutną minę. Za każdym razem, gdy tym sposobem wymuszała coś na nim, przeklinał w duchu wszystkie filmiki ze smutnymi kotkami, jakie obejrzała.

Chłopak otworzył drzwi i wpuścił do środka Jurija, który wyglądał tak, jakby przyszedł tu na ścięcie. Mruknął pod nosem jakieś przywitanie i zdjął buty. Obecna sytuacja okropnie go krępowała. Przez całe liceum zamienił z Otabekiem jedynie kilka słów, a teraz musiał przebywać z nim sam na sam. Nagle z salonu wyleciała dziewczyna, która szeroko uśmiechnęła do Rosjanina. 

- Hej! A więc to ty jesteś nowym przyjacielem Beki! - powiedziała wyraźnie zbyt rozemocjonowana. 

- To moja siostra, Zarina - czarnowłosy wskazał na dziewczynę, ignorując jej okaz radości. 

Zarina zrozumiała sugestię Altina rzucaną jej przez chłodny ton głosu i z powrotem schowała się za framugą drzwi. Musiała całą swoją siłą woli zmusić się do tego, aby nie wejść za nimi do sypialni Otabeka. Była strasznie podekscytowana tym, że jej brata ktoś odwiedził. 

Jurij wszedł do pokoju i rozejrzał się po pomieszczeniu. Dominowały tu ciemne kolory, a styl był bardzo minimalistyczny. Przy oknie stało podwójne łóżko przykryte czarnym kocem, obok którego stała mała szafka w tym samym kolorze. Na niej znajdowała się lampka w kształcie księżyca. Nie było tu dużo mebli. Pod ścianą stała jedynie duża szafa i biurko. Na ścianach wisiało mnóstwo półek z książkami, których nazwy przyprawiły blondyna o zawrót głowy. Oprócz regałów powieszone były też wszelkiego rodzaju mapy nieba. Po chwili oczy Rosjanina skierowały się na sufit i otworzył je ze zdziwienia. Znajdowało się tam mnóstwo święcących w ciemności gwiazdek, takich, które kiedyś można było znaleźć w paczkach z płatkami śniadaniowymi. Nie wiedział, czy było to żenujące, dziecinne, czy urocze. 

Szybko zamknął rozdziawioną buzię, gdy w pokoju pojawił się czarnowłosy, który wskazał mu jedno z dwóch krzeseł postawionych przy biurku. Blondyn usiadł na nim i zaczął bawić się palcami. Nie wiedział, co ma powiedzieć, więc ciszę przerwał Altin. 

- To z czym masz problem? - spytał, patrząc w oczy blondyna, którego jeszcze bardziej tym zestresował. 

- Yyy, ze wszystkim - odpowiedział i utkwił wzrok w ciemnym drewnie biurka. 

He was a jock and he was a nerdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz