TicciToby.
Minął jeden dzień od wyjazdu Slendera i morderców których zabrał ze sobą..czyli prawie wszystkich..Wstałem z łóżka narzuciłem na siebie swą ulubioną bluzę i założyłem plaster na rane na policzku(bystrość ma xd).
Zeszedłem po schodach na parter by zwęszyć gdzie mój ukochany podły kolega Tim zapiepszył moje gofry.Otwarłem prawie wszystkie szafki i w końcu znalazłem swoje skarby .Ledwo nałożyłem je gotowe na talerz a z salonu doszedł mnie trzask wywołany zapewne spadnięciem wazy rodziny operatora...Wyskoczyłem z toporem i ujrzałem winowajcę ....Jeff...
Chłopak spojrzał na mnie .tzn cały czas patrzał no bo skoro bez powiek!.Zmarszczyłem brwi i pokazałem odłamki szkła.
- posprzątaj to chociaż!
Ten jedynie szyderczo się uśmiechnął i wyszedł mówiąc.
-Przecież to ty jesteś jego darmową sprzątaczka!*zaśmiał się z tym jego uśmieszkiem na co wziołem 2 toporek z blatu do ręki i ruszyłem w pogoń.
Po 2 godzinach pogoni zapędziłem drania w ślepy zaułek ..jego obroną był ten zakrwawiony nóż przy którym i tak nie miał szansy z moimi toporkami Uderzyłem w ostrze 2 na raz aż wypadł mu z ręki...
-ja ci dam sprzątaczke marsz!!
killer wstał i ruszył niechętnie...zdziwiło mnie to posłuchanie..Lecz zanim co kolwiek zrobiłem ujrzałem jaki syf zrobiłem tą lataniną po pokojach....Cóż nie powiem że zamiast rezydencji ,zrobił się z niej gorszy burdel niż mógłbym sobie wyobrazić..Jeff latał z zmiotką i ściereczką a ja wróciłem do jedzenia gofrów..no tak moje szczęście zamieniło się w pech bo ostygły!
Nie mając nic innego do roboty zacząłem wycierać kurz z blatu i nadmiernie łapiąc powietrze z biegu zadusiłem się nim na amen.Kichnołem i upadłem na kruczoczarnego nastolatka .
Jeff
Ranek był jak zawsze paskudny..nie chciałem się ruszyć z łóżka ale co wkońcu głód zabrał mnie w swe strefy wróciłem spotykając tego rannego ptaszka *lennyface* .Zrobiłem kanapkę z nutellą i usiadłem na kanapie opierając nogi o komode na której stała waza której wcześniej wogóle nie było -.o da fug!?
Trzaśniecie zapewne wywołało wilka z lasu bo już po sekundzie słyszałem jego piskliwy głos nad głową.Nie miałem zamiaru się ruszyć a po pogoni z przekleńśtwami znudzony wkońcu wziołem się do pracy nie mając nic lepszego do roboty..
Po chwili gdy myłem ścierką podłoge w kuchni poczułem jak coś przygniata mnie do ziemi na co złapałem gościa w objęcia*
-No no !! a któż to tak nagle mi do rąk sam zleciał??
***
1 Rozdział mam za sobą ..jestem leniem ;DXD

CZYTASZ
TicciTobyxJeffTheKiller (Yaoi)
RomanceCo wyniknie z przyjaźni tajemniczego znanego prawie każdemu mordercy i słynnego gofrożera? Te opowiadanie będzie rasumowało tą odpowiedź na wasze pytania