Jazmin
Do pokoju weszła zza dużych drzwi dziewczyna z książką w ręku. Rozejrzała się nierozumiejącym wzrokiem po pomieszczeniu i wreszcie zatrzymała wzrok na mnie. Przez chwilę stała w miejscu aż w końcu wzięła głęboki oddech i powoli do nas podeszła.
- Cz...cześć. To o tobie mówili w bibliotece? To znaczy...- urwała wyraźnie zmieszana i poprawiła okulary. Uśmiechnęłam się zachęcająco, ale dziewczyna unikała mojego wzroku. Stwierdziłam że czeka aż zacznę, chociaż sama miałam problem z nawiązywaniem kontaktów.
- Ta dziewczyna która stała na dachu przed wężem gigantem i żyje? Tak, to ja-uśmiechnęłam się. Dziewczyna przechyliła głowę. Zastanowiłam się czy nie brzmiało to zbyt narcystycznie, ale chyba nie o to chodziło.
A potem zauważyłam jak dziewczyna zerka w stronę drzwi i domyśliłam się o co chodzi. Mimo usilnego powstrzymywania się nie stłumiłam uśmiechu.
- Wytypowali cię w jakimś losowaniu?- zapytałam. Dziewczyna przeniosła na mnie wzrok i przygryzła wargę. Uniosłam brwi- Walter czy ja jestem aż taka straszna?- zapytałam patrząc na chłopaka. Pokręcił głową. Odwróciłam się do dziewczyny- widzisz, nie ma się o co martwić. Jestem tylko nowa.
Dziewczyna jakby przez chwilę łamała się w sobie, a w końcu wyciągnęła dłoń.
- Jestem Jaz.
- Serio? Ja też- uśmiechnęłam się i potrząsnęłam jej ręką. Następnie spojrzałam na książkę którą ściskała w drugiej dłoni- Co to?
Spojrzała na okładkę i wreszcie jakby się odprężyła.
- Podręcznik do filozofii na poziomie studiów.
- Uczysz się na poziomie studiów?- zapytałam z niedowierzaniem. Z dumą pokiwała głową.- zostaniesz ministrem.
- A ja zostanę księżniczką!- usłyszałam od strony schodów. Zeskakiwała z nich stopień po stopniu mała dziewczynka.
Usłyszałam westchnienie spotkanego wcześniej chłopaka który szedł za nią, prawdopodobnie miał jej pilnować.
- Nie możesz zostać księżniczką. Nią trzeba się urodzić.- powiedział znudzonym tonem. Dziewczynka tupnęła nogą.
- ZOSTANĘ księżniczką! Będę chodzić w pięknych sukienkach z brokatem i codziennie będę jeść gofry! Prawda?- zapytała podbiegając do mnie i wpatrując się we mnie wielkimi oczami jakby z nadzieją.
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją po głowie.
- Napewno jeśli tylko będziesz chciała.
Dziewczynka rozpromieniła się i pokazała język chłopakowi.
- Ale księżniczki nie pokazują języka- upomniałam ją. Spojrzała na mnie rozczarowana, ale z uwielbieniem.
- Nie?- upewniła się.
- Nie- powiedziałam. Dziewczynka zastanawiała się przez chwilę.
- No to będę najlepszą księżniczką, a ty mi pomożesz. Tak?- zapytała.
- Jasne.
Dziewczynka pisnęła i zaklaskała w dłonie, po czym odbiegła na górę, a chłopak z męczeńskim wyrazem twarzy za nią.
Jaz chrząknęła.
- Polubiła cię- oznajmiła. Wzruszyłam ramionami. Zatarłam ręce.
- No to może pokażcie mi wszystko?- poprosiłam.
CZYTASZ
Kroniki Rodu Kane. Dalsze losy Jazmin.
Hayran KurguJazmin trafia do obozu Egipskich herosów przysłana przez Anubisa. Carter jest tu jedyną osobą, którą znała, ale nawet on nie wie, jak ważną rolę dziewczyna ma odegrać.