Rozdział 4

430 37 4
                                    

Jazmin

Do pokoju weszła zza dużych drzwi dziewczyna z książką w ręku. Rozejrzała się nierozumiejącym wzrokiem po pomieszczeniu i wreszcie zatrzymała wzrok na mnie. Przez chwilę stała w miejscu aż w końcu wzięła głęboki oddech i powoli do nas podeszła.
- Cz...cześć. To o tobie mówili w bibliotece? To znaczy...- urwała wyraźnie zmieszana i poprawiła okulary. Uśmiechnęłam się zachęcająco, ale dziewczyna unikała mojego wzroku. Stwierdziłam że czeka aż zacznę, chociaż sama miałam problem z nawiązywaniem kontaktów.
- Ta dziewczyna która stała na dachu przed wężem gigantem i żyje? Tak, to ja-uśmiechnęłam się. Dziewczyna przechyliła głowę. Zastanowiłam się czy nie brzmiało to zbyt narcystycznie, ale chyba nie o to chodziło.
A potem zauważyłam jak dziewczyna zerka w stronę drzwi i domyśliłam się o co chodzi. Mimo usilnego powstrzymywania się nie stłumiłam uśmiechu.
- Wytypowali cię w jakimś losowaniu?- zapytałam. Dziewczyna przeniosła na mnie wzrok i przygryzła wargę. Uniosłam brwi- Walter czy ja jestem aż taka straszna?- zapytałam patrząc na chłopaka. Pokręcił głową. Odwróciłam się do dziewczyny- widzisz, nie ma się o co martwić. Jestem tylko nowa.
Dziewczyna jakby przez chwilę łamała się w sobie, a w końcu wyciągnęła dłoń.
- Jestem Jaz.
- Serio? Ja też- uśmiechnęłam się i potrząsnęłam jej ręką. Następnie spojrzałam na książkę którą ściskała w drugiej dłoni- Co to?
Spojrzała na okładkę i wreszcie jakby się odprężyła.
- Podręcznik do filozofii na poziomie studiów.
- Uczysz się na poziomie studiów?- zapytałam z niedowierzaniem. Z dumą pokiwała głową.- zostaniesz ministrem.
- A ja zostanę księżniczką!- usłyszałam od strony schodów. Zeskakiwała z nich stopień po stopniu mała dziewczynka.
Usłyszałam westchnienie spotkanego wcześniej chłopaka który szedł za nią, prawdopodobnie miał jej pilnować.
- Nie możesz zostać księżniczką. Nią trzeba się urodzić.- powiedział znudzonym tonem. Dziewczynka tupnęła nogą.
- ZOSTANĘ księżniczką! Będę chodzić w pięknych sukienkach z brokatem i codziennie będę jeść gofry! Prawda?- zapytała podbiegając do mnie i  wpatrując się we mnie wielkimi oczami jakby z nadzieją.
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją po głowie.
- Napewno jeśli tylko będziesz chciała.
Dziewczynka rozpromieniła się i pokazała język chłopakowi.
- Ale księżniczki nie pokazują języka- upomniałam ją. Spojrzała na mnie rozczarowana, ale z uwielbieniem.
- Nie?- upewniła się.
- Nie- powiedziałam. Dziewczynka zastanawiała się przez chwilę.
- No to będę najlepszą księżniczką, a ty mi pomożesz. Tak?- zapytała.
- Jasne.
Dziewczynka pisnęła i zaklaskała w dłonie, po czym odbiegła na górę, a chłopak z męczeńskim wyrazem twarzy za nią.
Jaz chrząknęła.
- Polubiła cię- oznajmiła. Wzruszyłam ramionami. Zatarłam ręce.
- No to może pokażcie mi wszystko?- poprosiłam.



Kroniki Rodu Kane. Dalsze losy Jazmin.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz