Kiedy ostatnio dane jej było słyszeć jak ktoś grzecznie i kulturalnie pukał do jej drzwi? Stanowczo zbyt dawno temu…
Zdziwiona słysząc, że ktoś jednak się postarał zaraz odeszła od biurka, kierując się do drzwi.
Tym bardziej się zdziwiła, kiedy dostrzegła Natsu.
Tak, tego Natsu, który zawsze wchodził do jej domu przez okno.
- Pochorowałeś się? – Spytała na wejściu, zdziwiona jego zmianą.
- Co? Nie, nie! – Powiedział szybko chłopak, kręcąc głową. Uśmiechnął się do niej. – Po prostu słyszałem że jutro ma być jakiś festyn i chciałem się dowiedzieć, czy idziesz?
- Jakoś mi to musiało umknąć…
- Więc może chcesz iść ze mną? – Spytał szybko, zanim skończyła zdanie.
- No jasne! – Powiedziała z uśmiechem, wyraźnie rozweselona tym, że ją zaprosił.
~*~
Wprawdzie miała jeszcze sporo czasu, nim Natsu miałby po nią przyjść, ale mimo to już teraz czuła lekkie zdenerwowanie.
To trochę jak randka, czyż nie?
Jak powinna się ubrać?
No jeny, przecież to tylko festyn…
Przekopując się przez szafy, rozrzucając ubrania po całym pokoju starała się wybrać coś odpowiedniego.
- Nie mam się w co ubrać! – Jęknęła w pewnym momencie, otoczona stertami ciuchów.
Już, opanuj się! Nie idziesz na nie wiadomo co!
- Puuuuun, puuun! – Usłyszała nagle spod jednej z wielu gór ubrań.
Po chwili spomiędzy ciuchów wygrzebał się Plue. Duch ciągnął za łapkę błękitną sukienkę.
- Mam to przymierzyć? – Spytała, biorąc ubranie od małego przyjaciela.
Malec wskoczył na jej łóżko i pokiwał wesoło głową. A ona grzecznie przymierzyła sukienkę. Była dość luźna, a sięgała jej ledwie połowy ud. Tuż pod piersiami przewiązana była ciemniejszym paskiem, na plecach związanym w kokardę.
- Nie jest trochę za krótka? – Spytała, przeglądając się w lustrze.
- Puuuun, pun! – Zawołał duch, kręcąc w zaprzeczeniu głową.
- No dobrze…
Resztę czasu zajęło jej sprzątanie, bo po jej rozpaczliwych poszukiwaniach ubrania pokój wyglądał jak po przejściu tornada.
Kiedy ubrania już znalazły swoje miejsce w szafach ona stanęła przed lustrem ze szczotką. Rozczesała włosy dokładnie, ale postanowiła zostawić je rozpuszczone.
Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. To już czas? Odwołała Plue do jego świata i poszła do drzwi, po drodze zakładając buty.
- Hej, Lucy! – Powitał ją wesoło przyjaciel, kiedy tylko otworzyła drzwi.
On jakoś specjalnie nie zmienił wyglądu na tą okazję…