Kasztanki ~ ! Chyba żeście się przyzwyczaili, iż co dwa dni u mnie są rozdziały >.< Cóż, tak wyszło że ta akcja, którą obecnie opisuję, tak mi się podoba, że nie jestem w stanie zwlekać z pisaniem :3 Lepiej dla was, ot co ~ !
~*~
Chciała ślub to będzie miała ślub!
Jeżeli jej tak bardzo na tym zależało, to będzie zadowolona. A on przynajmniej będzie miał spokój. I dobrze! Zerknął jeszcze raz do kieszeni, czy aby mały prezent dla Juvii jest na swoim miejscu… Jest.
A więc cicho odetchnął i nacisnął klamkę, otwierając drzwi.
- Tadaima. – Powiedział, wchodząc do środka. Juvia mu nie odpowiedziała.
Odetchnął cicho i pokręcił głową, nogą zamykając drzwi. Skierował się w stronę sypialni, wsadzając dłonie do kieszeni spodni. Miał rację. Juvia leżała w łóżku, trzymając w dłoni książkę i czytając coś. Zerknęła na niego. A potem udała, że go nie widzi, bo wróciła spojrzeniem do niego.
Czyli dalej jest na niego zła o to wszystko… Już nie wiedział, kogo woli – fanatyczkę czy wiecznie złą.
Po tytule książki wywnioskował, że to jakieś romansidło.
Westchnął cicho i podszedł. Klęknął przy łóżku. I wsunął obie dłonie pod kołdrę, odszukując po chwili jej nabrzmiały brzuch. Tak było jego dziecko… Był wniebowzięty, ilekroć dotykał jej brzucha. To było takie uczucie… Nie dało się tego porównać z niczym innym. Coś naprawdę niezwykłego.
Przez moment dostrzegł rozanielone spojrzenie dziewczyny. A potem chyba sobie przypomniała, że jest na niego zła, bo wcisnęła nos między kartki książki. Uśmiechnął się mimowolnie.
- Jak się czujesz? – Spytał ostrożnie. I tak, jak się spodziewał, nie odpowiedziała. Ale nie poddał się. – Mam coś dla ciebie zrobić?
Takim czymś nic nie zdziała. Juvia go ignorowała, udając że czyta. Ale widział, że jej oczy wodzą cały czas po tym samym zdaniu. Zbyt długo nie przewracała strony.
Sięgnął więc do kieszeni. I zacisnął dłoń na tym małym pudełeczku. Widział ukradkowe, zaciekawione spojrzenie Juvii. Ale udał, że nie zauważył tego.
- Wiesz, mam coś dla ciebie. – Powiedział, wyciągając pudełeczko. Jednak zacisnął na nim dłoń tak, by dziewczyna nie mogła widzieć, co trzyma. – Wiesz, skoro jednak mamy być rodzicami… I już tyle ze sobą jesteśmy… To chyba pora na to. – Stwierdził.
Widział, jak jej ręce zaczęły drżeć. Kurczowo zaciskała palce na książce, by to ukryć. Ale on widział. Rozluźnił w końcu uścisk i pozwolił, by Juvia dostrzegła małe pudełeczko, które trzymał. Całkiem zapomniała o książce i wręcz odrzuciła ją na bok, wpatrując się to w Gray’a, to w pudełeczko.
- A-alee… Gray-sama… - Jęknęła.
- Juvia, zostań moją żoną. – Powiedział, wyciągając z pudełeczka pierścionek. Już miał go wsunąć na jej palec, gdy…
- Nie! – Krzyknęła, zrywając się z łóżka. Kołdra uderzyła o niego i na moment się w niej zaplątał, gubiąc pierścionek. – Gray-sama robi tak tylko dlatego, że Juvia tego chciała! Ale Juvia chce, by Gray-sama naprawdę chciał być mężem Juvii! Juvia się nie zgadza! – Krzyknęła. I usłyszał trzask drzwi.