Rano myślałam o tej trójce spotkanej nad jeziorem, bardzo chciałabym ich poznać. Znam ich historię oraz imiona, ale charakter jest mi obcy. Tym niestety muszę się zająć później, ponieważ potrzebuję dobrego planu, aby mnie nie poznali. Po południu postanowiłam odwiedzić wujka. Wzięłam moją czarną torebkę i wyruszyłam do miasta. Po drodze wstąpiłam do cukierni i kupiłam sernik malinowy polany mleczną czekoladą :3 Gdy byłam na miejscu zapukałam do ładnych dębowych drzwi, w których po chwili stanął Michał.
-Alex! Jak dobrze cię widzieć całą!-wykrzyknął szczęśliwy
-Hey wujku. Co tam u ciebie?
-Wszystko dobrze...Wchodź do środka.
Rozmawialiśmy tak bardzo długo. Wypytywał mnie o wiele rzeczy, bardzo miło nam się rozmawiało, lecz musiałam wracać do domu. Po dotarciu do lasu spotkałam Paula, który właśnie przeczesywał las w swojej wilczej formie. Gdy chłopak mnie zauważył zawył i przywitał się ze mną. Niestety rozmowa nie była długa bo ma on swoje obowiązki i musi je wypełniać, więc pobiegł dalej. Chciałam jeszcze z kimś porozmawiać, ale z kim? Wróciłam do domu i zrobiłam sobie tosty oraz kakao. Usiadłam przed telewizorem i oglądałam wojny magazynowe XD Cały dzień, oprócz rozmowy z wujkiem był bardzo...nudny, nie chciało mi się nawet zabijać. Postanowiłam już pomyśleć nad moim planem spotkania się z tymi dziwakami.
Plan:
1.Przemienić się w wilka.
2.Znaleźć morderców.
3.Poznać ich zwyczaje i charakter.
4.Zobaczyć co chcą od Krwawej A.
5.Jeśli to coś złego...zabić ich, a jeśli nie to się zobaczy :3
Może to nie jest coś genialnego, ale zawsze coś. Moja głowa nie jest teraz w stanie wymyślić nic lepszego ( Autorka: Moja też :/ ). Zrealizowaniem tego zajmę się jutro o 15:00, aby się przygotować. Położyłam się wcześniej do łóżka i zasnęłam głębokim snem :3 Obudziłam się wcześnie rano, zjadłam pyszne śniadanko i poszłam troszkę pozabijać. Nic specjalnego nie było, tylko jedna kobieta. Wróciłam cała w zaschniętej krwi i wzięłam gorący prysznic. Tuż po tym wzięłam z mojej szafki nocnej czapkę, którą ostatnio zabrałam i ją powąchałam. Czułam sam fast food, krew oraz sok pomarańczowy. Od razu złapałam trop, który był bardzo intensywny. Wyszłam z domu i zmieniłam się w wilka, zaczęłam węszyć dookoła, aby ustalić, w którą stronę mam iść. Musiałam zmierzać na zachód. Pobiegłam w tamtą stronę. Trochę mi zajęło przedarcie się przez cierniste krzaki oraz szeroką rzekę. Widać, że nie chcę nieproszonych gości. Gdy przechodziłam obok jednego z drzew zauważyłam dziwną kartkę, która była pogięta i chyba stara. Wiedziałam, że jestem już blisko, bo o ile mi wiadomo Slender lubi je rozwieszać. Podobno w lesie jest ich osiem, ludzie często je zrywają i kolekcjonują czy coś takiego. Ja nie jestem tu po kartki, chce się dowiedzieć tego co oni chcą ode mnie. Podczas patrzenia się na świstek coś drasnęło mnie w tylną łapę. Rana była podłużna i dość głęboka, dzięki moim zdolnością szybko się uleczyłam. Pomiędzy krzakami poruszała się dziwna bardzo chuda istota. Jej szara skóra zwisała z kości, a na jej ogromnych pazurach była świeża oraz zaschnięta krew. Jedyne co mi wtedy przyszło do głowy to pomocnik Slendera...Rake.
Stwór od razu się na mnie rzucił i próbował atakować. Szybko odskoczyłam i dzięki temu walnął w drzewo. Tak rozpoczęła się nasza walka na śmierć i życie... Rake nie miał ze mną szans, on też to zauważył. Gdy zobaczył, że jego pazury nic mi nie zrobią uciekł wgłąb lasu zostawiając za sobą kurz. Nie goniłam go, pozwoliłam mu uciec. Zapach z czapki linka był coraz bardziej wyczuwalny. Gdy ruszyłam przed siebie wyczułam też silny zapach krwi oraz wilgoci. Wiedziałam, że to niedaleko. Jedyny problem był taki, że zapachy prowadziły w inne strony, ale skoro chce mu oddać czapkę to muszę iść w lewo, a nie prosto do rezydencji. Po drodze już nic mnie nie atakowało, ani nic nie zawracało mi głowy. Gdy zapach był naprawdę silny słyszałam też klikanie oraz jakby ktoś zdobywał punkty? No tak...przecież Ben to napalony gamer, ciekawe czy mnie zauważy? Po chwili dotarłam do pięknego miejsca. Było to małe jeziorko otoczone polnymi kwiatami. Naprzeciwko wody stała drewniana ławka, na której siedział nasz gracz. Chwile mu się przyglądałam z czapką w paszczy. Chłopak wyglądał na 18 lat. Miał piękne złote włosy, które były porozrzucane we wszystkie strony. Na sobie miał jasno zieloną bluzkę z krótkim rękawem, oraz dżinsowe, ciemne spodnie. Na nogach miał czarne trampki. Na jego głowie nie było już czapki, ponieważ miałam ją ja :3 W ręce trzymał PSP vita i grał w...GTA? Okey ja w to nie wnikam. Postanowiłam do niego podejść, gdy stanęłam za nim to chłopak...
Mam nadzieję, że wam się podobało :3 Wiem jestem Polsat xD I liczę na to, że mi wybaczycie tą przerwę, ale spędzałam czas z rodziną :3 BYE
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
FanfictionAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.