Szybko pobiegłam przed siebie, na chwile stanęłam i poczułam oddech na karku. Gdy się odwróciłam zobaczyłam...Davida. Patrzył na mnie wyraźnie zakłopotany.
-David! Dzięki Bogu, że tu jesteś!-krzyknęłam
-Taaaak...Ale raczej szkoda, że to tylko ja-odpowiedział
-Dlaczego?-zapytałam
-Bo jestem sam
-No widze. A gdzie Adrian?
-Z naszymi kolegami-powiedział
-Aha...ok. Powiesz mi po co ja tu jestem i czy wiesz kto mnie tu zabrał?- zapytałam zaniepokojona
-Aaaa...No właśnie. Chce cię przeprosić, bo to ja cię tu zaciągnąłem-posmutniał
-Dobrze, ale po co?
-Uwierz mi nie chcesz teraz wiedzieć. Wszystko w swoim czasie-uśmiechnął się - a teraz chodź za mną, musisz kogoś poznać.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo złapał mnie rękę na co się zarumieniłam. Szliśmy około 20 minut w ciszy, widziałam, że czymś się martwi. Próbowałam się go zapytać o co chodzi, ale on nie odpowiadał i głupio się uśmiechał. Po chwili znaleźliśmy się przed dość dużym domem. Było widać, że był stary i lekko zniszczony. Do dużych szarych drzwi prowadziła kamienna droga. David otworzył mi drzwi jak gentelman i uśmiechnął się. Gdy weszłam zobaczyłam ,,istny raj,, białe ściany osdobione pięknymi obrazami. Był to salon, na środku stała piękna czarna, skórzana kanapa, a przed nią beżowy komin oraz wielki czarny telewizor. Na kanapie siedziało dwóch chłopaków, poznałam jednego z nich, był to Adrian. Odwrócił się do nas i dał znak kolejnemu aby zrobił to samo. Szybko podbiegli do mnie i do Davida prawie upadając. Sczerze mówiąc był to bardzo zabawny widok.
-Hej! Jestem Paul- przywitał się
-Alex-uśmiechnęłam się
-Wiem...Wiem chłopaki mówili mi o tobie
Popatrzyłam się na Davida i Adriana udawali, że nic nie słyszeli. Zaczęła się nawet miłą rozmowa, czasami Paul był irytujący, ale też swoim zabawnym sposobem słodki. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy itd. aż w końcu
-Okey chłopaki, powiecie mi w końcu po co tu jestem?-zapytałam
-Niedługo się dowiesz-powiedział Adrian z powagą.
Przeszły mnie ciarki. Chłopak to zauważył i zaczął się śmiać. Ja jak to ja wzięłam poduszkę i rzuciłam nią w niego. Ale zamiast trafić w jego twarz on ją złapał.
-Masz refleks-uśmiechnęłam się
-Wiem. Nie musisz mnie chwalić-zaśmiał się
-Co? Kto powiedział, że cię chwalę-sporzałam na niego
Tak po chwilowej kłótni zaczęła się walka na poduchy! Nie trawała ona długo jakieś 10 minut. Chłopcy nagle się zerwali z kanapy i szybko posprzątali, powiedzieli, że zaraz przyjdzie ktoś ważny i nie musze się go bać. Nie przejęłam się tym bardzo. Nagle usłyszłam otwierające się drzwi. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie zobaczyłam osobę której nie widziałam od 5 lat.
-Lu...Lukas?!-kszyknęłam
Nie otrzymałam odpowiedzi podbiegł do mnie i przytulił tak mocno, że prawie się udusiłam. Zaczęłam szlochać i łzy leciały mi jak wodospad.
-Tak, to ja nie masz się czego bać
-To dlatego kazałeś nam ją przyprowadzić. Prawda?-zapytali chłopcy
-Tak. Moja siostra jest podobna do nas-powiedział odrywając się ode mnie
-Ale jak to jest podobna?-zapytali wszyscy na raz
-Zobaczycie... A teraz Alex chodź ze mną
Poszłam za nim do pięknego pokoju. Miał biało-szare ściany, po środku stało piękne łóżko a po lewej stało biurko. Spojrzałam się na Lukasa.
-Teraz to jest twój pokój. Mam nadzieję, że ci się podoba-przytulił mnie
-Jest wspaniały-odpowiedziałam
-Okey to dobrze... Słuchaj chcę żebyś o 18:00 przyszła do pokoju obok. Mogę na ciebie liczyć?
-Oczywiście. Liczę na to, że mi wszystko wytłumaczysz-powiedziałam
-Taki mam zamiar
Zostawił mnie samą w pokoju zorientowałam się, że są tu moje wszystkie rzeczy. Zobaczyłam również, że mam własną łazienkę. Poszłam pod prysznic i założyłam świerze ubrania bo tamte było troszę ubłocone.
OKEY TO TYLE PRZEPRASZAM, ŻE TYLE NIE BYŁO ROZDZIAŁU ALE MIAŁAM małą DEPRESJĘ XD TAK CZASAMI JEST WIĘC SORKI
BYE!
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
FanficAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.