29. Wiele wydarzeń XD

468 24 6
                                    

Ten obrazek  zrobiłam w Photoshopie, ale ja ich nie rysowałam żeby nie było XD Truszke mi Adrian się źle  przyciął, ale ciii XD

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten obrazek  zrobiłam w Photoshopie, ale ja ich nie rysowałam żeby nie było XD Truszke mi Adrian się źle  przyciął, ale ciii XD


Perspektywa Slendermana

Jest już po 13:30 i Alex dalej nie wraca. Zaczynam się coraz bardziej martwić, muszę zacząć poszukiwania. Zszedłem do salonu i ogłosiłem zaginięcie dziewczyny. Wszyscy mocno się zmartwili i również przeczuwali, że coś się dzieje. Do lasu wysłałem tylko moich proxy bo im mniej osób wyruszy tym lepiej. Ben spierał się przez chwilę ze mną, ponieważ on również chciał iść poszukać Alex. Jeżeli do wieczora jej nie znajdziemy zawiadomię watahę Lukasa i pomogą jej szukać.

Perspektywa Alex

Boli mnie głowa, nie mogę otworzyć oczu i czuję, że jestem przywiązana. Gdzie jestem? Co się stało? Czy Mike mnie tu przyprowadził? Resztkami sił próbowałam otworzyć oczy i udało mi się to. Spojrzałam na swoje ręce, byłam przypięta do ściany łańcuchami ze srebra, a nogi były związane liną. Nie mogłam się uwolnić, ale czemu? Coś jest nie tak. Zaczęłam się wiercić i szarpać, po chwili usłyszałam otwierające się drzwi.

-Widzę, że się obudziłaś...

-Uwolnij mnie i walcz!

-Alex, Alex, Alex...Nawet jeśli cię uwolnię nie masz szans...Pomieszczenie jest wypełnione gazem z wilczego ziela.

-Gdyby tak było to już byś leżał na ziemi!

-Nie tylko ty posiadasz wspaniałe umiejętności...Niektóre wilkołaki są odporne na tego chwasta tak jak ja...

-Łżesz!

-To spróbuj się uwolnić....Nie dasz rady, jesteś zbyt słaba!

Szarpnęłam się i nic, nie mogłam nic zrobić...On miał rację, gdy zobaczył, że poddałam się wyszedł z pomieszczenia z okropnym uśmiechem. Przez te kilka minut mogłam mu się przyznać i gdy mnie opuścił analizowałam jego wygląd. Miał czarne krótkie włosy, które rozchodziły się we wszystkie strony. Szara koszulka, dżinsowe podarte spodnie i brak butów....Na rękach wiele blizn, które wyglądały na stare. Przez cały czas patrzył się na mnie swoimi błękitnymi oczami, które ozdabiała ogromna, krwista blizna. Nie mogłam nic zrobić, czułam się taka bezsilna i....bałam się, ale nie o siebie, tylko o moją rodzinę. W tej jednej chwili żałowałam, że nie powiedziałam o moich uczuciach Benowi, nie zrobiłam prawie nic, aby bliżej poznać Shadow. Czemu to tak się skończyło? Czy to źle, że uwolniłam prawdziwą siebie? Nie mam siły, mam nadzieję, że będą o mnie pamiętać i wybaczą mi za kłamstwa...

Kilka godzin później

Perspektywa Bena

Martwię się o nią, nie mogę nic zrobić, Operator zabronił nam wychodzić z willi i tylko proxy jej szukają. Nie chcę siedzieć bezczynnie i użalać się nad sobą, bo to jej nie pomoże. Mam gdzieś Operatora w tej chwili, jeśli coś się jej stanie nie wybaczę sobie tego. Wyjdę przez okno i przeszukam zachodnią część lasu. Czas ruszać...

Perspektywa Slendermana

Moi proxy nic nie znaleźli w lesie, a to oznacza, że muszę prosić pomoc wilki. Co za upokorzenie....ale czego się nie robi dla rodziny. Teleportowałem się przed schronienie watahy i zapukałem do drzwi. Po chwili stanął w niej przywódca i spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

-Slenderman? Co cię tu sprowadza?

-Muszę prosić ciebie oraz twoich przyjaciół o pomoc...

-Słucham.

-Alex, zaginęła wczoraj wiecz....

-CO?! CHŁOPCY DO MNIE! I WEŹCIE JAKĄŚ RZECZ ALEX! SZYBKO!!

Po chwili przed budynkiem była cała wataha. Dopiero teraz zrozumiałem, że jeden z nich miał w ręce bluzkę Alex.

-Skąd masz jej ubranie?-zapytałem

-Sama powinna ci to wyjaśnić, ja...my się w to nie wtrącamy.

Po chwili wszyscy zamienili się w wilki i ruszyli wgłąb lasu. Sam wróciłem do domu i kazałem proxym jeszcze raz wszystko przeszukać. Po tym przybiegł do mnie Jeff i powiedział, że Ben poszedł szukać Alex....Niestety nic z tym nie mogę zrobić....

Perspektywa Shadow

Coś jest bardzo nie tak....nawet za bardzo. Po całym lesie biegają wilki i Creepypasty. To mi się nie podoba, jeszcze nigdzie nie mogę znaleźć Alex....Czy ona znowu się w coś wplątała? Wydaje mi się, że to jest coś poważniejszego, bo na jaką cholerę wszyscy biegaliby po lesie jak wariaci na darmo? Czas skontaktować się ze starym przyjacielem, on będzie wiedział o co chodzi...Weszłam do cienia i teleportowałam się pod jego dom. Zapukałam do drzwi, otworzył mi on...trzymetrowy mężczyzna w garniturze i manierach...

-Shadow...nie widziałem cię odkąd odeszłaś.

-Chcę wiedzieć co się dzieje, czemu twoje straszne makarony biegają po lesie i zakłócają spokój, czy Alex się w coś wplątała?

-Znasz ją?

-Tak, jesteśmy koleżankami...

-Więc muszę cię zasmucić, zaginęła ona wczoraj wieczorem, wszyscy jej szukamy....

-Chcę pomóc.

-Nie chcę aby coś ci się stało.

-Wiem, że się martwisz! Daj mi pomóc, każda para rąk się liczy!

-Naprawdę nie wiem czy to dobry pomysł moje dziecko....

-Proszę...Zrobię wszystko aby jej pomóc, ona jedna mnie rozumie, nie chcę jej śmierci!

-Więc zostań z nami.

-Obiecuję, ale daj mi pomóc!

-Dobrze...Możesz wyruszać...

-Dziękuję...Operatorze-powiedziałam i ruszyłam do lasu.


Okey, to tyle na dziś XD Trochę pokręcone, ale chyba okey. Wena tak słabo mi dopisywała, ale się starałam. Ps jestem po wycieczce i mało myślałam o dalszej części książki :,( I ledwo miałam internet STRASZNE!! BYE! ♥

Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz