Za to, że byłam leniem i wczoraj nie pojawił się rozdział dzisiaj jest dłuższa część opowiadania :3 Jestem gorszym leniem od Sansa :3 Pozdro dla kumatych ♥
W nocy prawie nie spałam, ponieważ miałam coś w stylu proroczych koszmarów. W większości widziałam śmierć i ciemność...To było złe zakończenie, które mogło powstać przeze mnie.... Mój umysł był zapchany myślami o tym co się stanie i co mam robić. Rozmyślanie przerwał mi budzący się Ben. Teraz sobie uświadomiłam, że cały ten czas leżałam przytulona do niego. Blondyn spojrzał się na mnie i nasze twarze zrobiły się całe czerwone. W tej chwili widziałam, że chciał coś powiedzieć, ale tylko pocałował mnie w czoło. Wtedy to już byłam jak dorodny burak! Chłopak spojrzał jeszcze raz na mnie, uśmiechnął się, wstał i wyszedł zawstydzony z pokoju. Teraz moja głowa mogła by wybuchnąć...dwie wojny, dziwna dziewczyna i jeszcze nasze uczucia. Wszystko mi się miesza. Wstałam i rozmyślając zrobiłam sobie gorący prysznic i ubrałam się tak:
Wyszłam z mojego pokoju odświeżona i poszłam na śniadanie. Wszyscy siedzieli przy stole i zajadali się beze mnie :'). Toby jadł gofry, Masky i Hoddie sernik, E.Jack nerki, a reszta zajadała kanapki, naleśniki i tosty. Usiadłam na swoje miejsce i wzięłam sobie dwa tosty. Przy posiłku wszyscy mieli wiele tematów do rozmów, tylko ja jedyna nie powiedziałam słowa. Po kilku chwilach usłyszałam głos Niny skierowany do mnie.
-Alex czemu z nami nie rozmawiasz? Coś się stało?-wszyscy spojrzeli na mnie
-Wszystko okey - wysiliłam się na uśmiech - jestem trochę przytłoczona to tyle...
-Rozumiem...nie przyzwyczaiłaś się do tłoku, niedługo wszyscy idą się trochę ,,zabawić'', więc w domu będzie tylko Operator i prawdopodobnie ty....chyba, że gdzieś wychodzisz.
-Nigdzie się nie wybieram, wy też nie powinniście nigdzie iść...spędźmy ten dzień wszyscy razem-zaproponowałam
Cała rodzinka zgodziła się na ten pomysł. Muszę na nich uważać, teraz w lesie nie jest bezpiecznie z powodu Mike'a. Jak bracia się wyleczą wszyscy będziemy pilnować lasu i mojej morderczej rodzinki. Teraz trzymam ich przy sobie, ale w każdej chwili mogę stracić to co kocham. Ten wilk zacznie od rannych albo ode mnie. Lukasa zostawi na koniec aby mój brat widział nasze cierpienie. Świetnie się razem bawiliśmy, ale musiałam sprawdzić wilkołaki po walce. Okłamałam ich, że muszę iść do toalety i wymknęłam się przez okno. Przez całą drogę czułam się obserwowana i przez to byłam niespokojna, bo ten wariat w każdej chwili mógł się na mnie rzucić. Na szczęście nic się takiego nie stało, a ja spokojnie dotarłam do domu Lukasa. Zapukałam....nic, znowu zapukałam...nic. Po chwili postanowiłam wejść do środka. Nikogo nie było w salonie i w kuchni, więc poszłam na górę. Weszłam do pokoju, w którym położyliśmy rannych. Wszyscy tam byli wraz z Lukasem.
-Cześć! Jak się macie? -zapytałam
-Cześć Alex, już się prawie zregenerowali, jutro będą zdrowi.
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
FanfictionAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.