Postanowiłam do niego podejść, gdy stanęłam za nim to chłopak nawet się nie odwrócił...Był tak zajęty grą, że nic nie poczuł.
Normalnie ręce opadają...-pomyślałam
Musiałam wymyślić coś innego, więc postanowiłam mu założyć czapkę na oczy, tak aby nie widział konsoli ( czy czegoś tam...). Ułożyłam ubranie w pysku pod dobrym kątem i zaciągnęłam mu na sam nos :3
-Ej co jest! Jeff jeśli to ty, to cie zabije!-zdjął czapkę i odwrócił się-Co jest!?
Patrzyliśmy chwilę na siebie w ciszy. Żadne z nas nie reagowało. W jego mrocznych oczach widziałam wiele bólu oraz chęć zemsty. Po chwili chłopak wstał pośpiesznie z ławki, nadal nie odrywając oczu ode mnie. Widziałam, że był bardzo zdziwiony, no cóż wilki raczej nie przychodzą sobie od tak, i nie zakładają czapek na głowy. W końcu postanowiłam coś zrobić, więc skoczyłam przednimi łapami na oparcie ławki. Ben trochę się odsunął, więc się mnie bał...Serio?
I co by tu zrobić żeby przestał się bać?-pomyślałam-O wiem!
Zdjęłam łapy z oparcia i przeszłam na bok ławki. Położyłam się obok i zapiszczałam. Chyba był troszkę zdezorientowany, ale dokładnie nie wiem bo jego uczucia były dziwne, takie mieszane.
-yyy...No dzięki za czapkę...-powiedział lekko zszokowany-a ty...nic mi nie zrobisz co?
-Radosny szczek ( jak sweet :3 )
-A więc...yy no ja ten...ja jestem Ben-powiedział po chwili
-Szczek ( Boże co ja pisze XD )
-Super już do reszty mi odwaliło gadam ze zwierzęciem... SUPER!
-Wcale nie zwariowałeś-powiedziałam do niego w głowie
-C-co? Czy ty właśnie...
-Tak ja właśnie coś do ciebie powiedziałam.
-Nie zwariowałem? To nie sen?
-Nie i nie...Miło mi cię poznać Ben- jakoś tam się uśmiechnęłam, nie wiem jak ale okey XD
-A ty jesteś...?-zapytał
-Alex.
-Miło...A jak ze mną rozmawiasz?
-Lata praktyki-skłamałam
-Aha...Ja na serio nie śpię?
-Nie-odpowiedziałam zdenerwowana
-Okey...Yyy...A co ty tutaj robisz?
- Chciałam ci oddać czapkę, którą wcześniej zabrałam-odpowiedziałam szczerze
-A czemu ją zabrałaś?
-Bo chciałam jeszcze was znaleźć, wydawaliście się być intrygujący. Plus pachnęliście krwią.
-Ty wiesz kim ja jestem?
-Tak...Creepypastą i mordercą.
-No to masz racje-uśmiechnął się-chcesz czegoś od nas?
-No wiesz ja tak w sumie to chciałam was...ciebie poznać-powiedziałam po chwili
-To miłe. A czemu spotkał mnie taki zaszczyt?
-Wydałeś mi się najbardziej hmmm...interesujący.
-A czemu?
-Nie wiem, pytaj się mojego gustu-zaśmiałam się
-Może kiedyś się zapytam, ale teraz muszę już iść bo Slender się wkurzy-powiedział smutnym tonem
-Szkoda. A co myślisz o spotkaniu jutro tutaj?
-O 15:00?
-Jane, czemu nie! Tylko nikomu ani słowa o mnie!
-Obiecuję! Pa Alex, do jutra!
-Bye Ben!
Rozeszliśmy się w swoje strony. Muszę przyznać, że jest bardzo interesującą osobą. Nie wiedziałam, że morderca z tak dużym doświadczeniem może być taki miły. Mam nadzieję, że przyjdzie na spotkanie i lepiej się poznamy. Powiem, że jest nawet przystojny...ZARAZ STOP!! JA NIC NIE MÓWIŁAM! ALEX OGAR SIĘ!! Pobiegłam jeszcze na ma małą rzeź. Weszłam do jednego z domów. Okazało się, że ciotka dziewczynki niszczy jej psychikę. Poczekałam aż mała pójdzie do swojego pokoju i wkroczyłam do akcji!
-Co kim ty...-nie dokączyła bo wbiłam jej pazury w brzuch
-Jestem twoim ostatnim snem. Dobranoc-szepnęłam do ucha
Ta starucha się wykrwawiła a ja szkarłatną cieczą załatwiłam swoje sprawy. Wyszłam zadowolona z jej domu i udałam się do siebie. Wzięłam szybki, gorący prysznic i położyłam się do łóżka. Przez chwilę nie mogłam zasnąć bo wydawało mi się, że ktoś mnie obserwuje, ale zignorowałam to i zasnęłam twardym snem.
Okey. To wszystko na dzisiaj :3 BYE moje wilczki XD
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.