Spoiler: Ten obrazek tu na górze to jest Tojad czyli wilcze ziele, ale w opowiadaniu Mike przerobił ten kwiatek na sprej. :3
Od rana nie wszystko było okey, pyszne śniadanko, miła rozmowa i wspólne oglądanie My Little Pony xD Niestety ten wspaniały ranek musiałam zakończyć i udać się na zwiady. Przed wyjściem z rezydencji zatrzymał mnie Operator.
-Alex, gdzie się wybierasz?...Mówiłem wam, że nie możecie wychodzić w Willi.
-Tak...Ja o tym wiem, ale...
-Znikasz codziennie i każdego dnia wracasz w strasznym stanie.
-Nie zawsze! Poza tym nic się nie stanie, proszę mi zaufać.
-Po prostu boję się o ciebie, tak jak o każdego członka rodziny, a jeszcze nie mogę sprawdzić co dzieje się w twoim umyśle...
-J-ja to rozumiem i wiem co robię...Obiecuję, że będę bardziej uważać....
-Mam taką nadzieję...
Po tej lekko przygnębiającej rozmowie wyszłam z domu i ruszyłam na polanę. Czemu tam? To jest miejsce w środku lasu a chłopców dzisiaj ze mną nie będzie, bo załatwiają sprawy z inną watahą. Nie wiem czy to jest ważniejsze od Mike'a, ale nie mieszam się w ich sprawy. Poza tym przez ostatnie dwa tygodnie nic się nie wydarzyło, był spokój. Na miejscu zmieniłam się w wielkiego wilka i ruszyłam przeczesywać las. Zaczęłam od zachodniej części, czyli od plaży. Na miejscu nie było żywej duszy i słyszałam tylko szum wody. Potem przeczesałam miejsca przy mieście i rezydencji. Została mi jeszcze stara szopa, w której poprzednio się uczyłam. Weszłam po starej podłodze do domku bez dachu i jednej ściany. Coś było nie tak, wyczuwałam siarkę. Nagle usłyszałam śmiech, był on bardzo donośny i odbijał się echem. Zmieniłam się w człowieka...
-Wiedziałem, że tu przyjdziesz... Jesteś taka naiwna...
-Kim jesteś!?
-To ja..Twój wróg nr 1
-M-Mike?!
-Bingo!
-Gdzie jesteś tchórzu! Pokaż się i walcz!
-Achh... Alex, Alex, Alex...Wilczyca z wyjątkowymi możliwościami, silna, przebiegła i przede wszystkim urodzona przywódczyni.
-Co? O czym ty mówisz?
-Pomyśl...Ty i ja...RAZEM pokonalibyśmy Lukasa i zyskali władzę nad wszystkimi i nad wszystkim. Cały świat byłby nasz...
-...
-Heh..Nareszcie będziesz miała tyle miłości ile zechcesz...nikt cię nie obrazi, nikt nie będzie ci mówił co masz robić, będziesz Panią swego losu! Wszyscy będą chwalić twoje umiejętności!
-I tak już to robią....
-Mylisz się! To tylko puste słowa, oni myślą inaczej, boją się ciebie i starają się być mili bo możesz ich zabić w każdej chwili!
-N-nie....to nie prawda...kłamiesz!
-Chcesz się przekonać?
-C-co?
Nagle na jednej ze ścian budynku pokazał się dziwny filmik. Byli na nim moi bracia....Pamiętam ten moment to było chwile po odkryciu mojej mocy, nie byłam wtedy w domu. Słyszałam ich rozmowę, rozmawiali o mojej mocy, byli przerażeni....Nie mogłam w to uwierzyć, chcieli wykorzystać moje zdolności przeciw Creepypastą...Obraz zniknął...
-Teraz mi wierzysz?-powiedział Mike
-T-to nie może być prawda....Oni by czegoś takiego nie zrobili! Lukas pogodził się z nimi!
-Znowu się mylisz...On tylko czeka na lepszy moment, najpierw pozbędzie się mnie a potem zajmie się twoją prawdziwą morderczą rodziną.
-N-nie....
-Przyłącz się do mnie, wszystko się ułoży....Będziesz nadal wieść wspaniałe życie i mordować!
-J-ja...nie mogę...
-CO!?
-...
-POŻAŁUJESZ TEGO!
Nagle dom stanął w płomieniach i chmurze dymu. Nie miałam drogi ucieczki...Wszystko przed moimi oczami stało się czarne, zemdlałam....Czułam, że ktoś mnie podnosi, ale nie miałam siły aby otworzyć oczu. Tylko dlaczego? Nie wiem...
Kilka godzin później...Perspektywa Slendermana
Alex nie ma już od dość długiego czasu...Zwykle wracała około godziny 18:00, a jest już po 20:00. Mam nadzieję, że nic się jej nie stało. Jeśli jednak, to będę musiał poprosić o pomoc wilki...Sam nie wierzę, że o tym myślę, ale jest ona z rodziny i muszę ją chronić...muszę chronić wszystkich....Jeśli rano dziewczyna nie wróci będę musiał powiadomić Creepypasty oraz wilkołaki.
Perspektywa Mike'a
Ależ ona głupia! Uwierzyła w tą tandetną oraz podrabianą scenkę z ich domu. Nie tylko ona na specjalne zdolności, ale moje przydają się tylko do oszukiwania, a ona ma talent. Aktualnie śpi przypięta łańcuchami ze srebra do ściany, a wokół niej jest rozpylony tojad (wilcze ziele). Mam szczęście, że jestem na to zielsko odporny a ona nie. Teraz tylko czekać, aż się obudzi i będę musiał się od niej dowiedzieć parę rzeczy.
Okey to tyle! Mam nadzieję, że wam się podobało! Mam też dla was smutną informację. Od poniedziałku do piątku nie będzie mnie w domu bo wyjeżdżam. Będziemy mieć domki w lesie i pewnie nie będzie zasięgu + jest to ,,obóz" sportowy i pewnie organizatorzy nie dadzą nam spokoju ;-; Postaram się coś napisać, ale nie obiecuję T-T BYE! ♥
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
FanfictionAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.