Po ogarnięciu się spojrzałam na zegar, wskazywał godzinę 17:58. Wyszłam z pokoju i spojrzałam na drzwi znajdujące się obok ,,moich,,. Zapukałam rączką wyglądającą jak wilk, usłyszałam głośne prosze. Po chwili zauważyłam Lukasa, który przeglądał czarnego laptopa.
-Brawo siostra! Punktualna jak zawsze!-wykrzyknął
-Tak wiem. Lukas proszę cię wytłumacz mi, co się tu dzieje?
-Już chwilka........iiiii.....Ok. A więc od czego chcesz zacząć?-zapytał z szerokim uśmiechem-Aha i usiądź
Usiadłam na ładnym skurzanym fotelu na przeciwko niego.
-Co ja tu robię?
-Więc powiem ci na razie tyle, że jesteś prawie taka sama jak ja, Adrian, David i Paul
-Ale jak to PRAWIE?
-Na to jeszcze nie czas, sami również chcemy ustalić większe szczegóły-odpowiedział-pytaj dalej.
-Co będzie z wujkiem?
-Został przez nas poinformowany i uznał to za słuszny wybór
-Co ty tu robisz i czemu uciekłeś wtedy z domu?!-prawie to wykrzyczałam, ale pomyślałam, że muszę się uspokoić. Spojrzałam na Lukasa ze łzami w oczach.
-Uciekłem, ponieważ nie czułem się dobrze, chciałem żyć hmmm... dziko? Tak, inaczej niż żyli nasi rodzice. A jestem tu, bo poznałem chłopaków i jak ci mówiłem jesteśmy tacy sami, więc się dogadaliśmy. Można powiedzieć, że jestem ich szefem.
-A wiesz co się stało z rodzicami? Z pawego oka poleciała mi pojedyncza łza.
-Niestety nie wiem, myślałem nad tym, ale to był ich wybór co chcą zrobić. Nie płacz proszę-wytarł mi łzę z polika, podszedł i przytulił.
-Ostatnie pytanie czemu mówisz, że jesteście tacy sami. No wiesz ty i reszta, a ja jestem tylko podobna?
-No więc ekhem...ekhem... Jutro pokarzemi ci czemu my jesteśmy tacy sami i dowiesz się czemu tu DOKŁADNIE jesteś. Mogę powiedzieć, że jesteś tak w hmmm...71% podobna do nas.
-Nie mogę się doczekać!-krzyknęłam
-Tak...Tak-uśmiechnął się- będziesz zachwycona bo wiem jak lubisz takie rzeczy
-Czyli?-zapytałam zdziwiona
-Wiem, że kochasz fantasty
-Racja, są ekscytujące, oddałabym wszystko żeby być takim stworzeniem.
Brat tylko się uśmiechnął i powiedział, że w salonie czekają na mnie już chłopcy. Pobiegłam na dół i zobaczyłam wojne. Wszędzie walały się jajka, jakieś owoce albo warzywa. Stałam jak słup soli i po chwili dostrzegłam Adriana i Paula obrzucających się składnikami.
-CHŁOPAKI!!-wykrzyknęłam na całe gardło. Spojrzeli się na mnie i uśmiechy od razu znoknęły im z twarzy.
-OOO...Hey!-powiedział zdezorientowany Paul
-Ja tego nie sprzątam-powiedziałam z nutą zadowolenia w głosie
-Okey...Okey, ale nie mów Lukasowi? JASNE!?
-Obiecuję-złożyłam ręce na sercu. Po chwili patrzenia się jak próbują sprzątać postanowiłam im pomóc. Po godzinie sprzątania udało nam się! Opadliśmy na kanapę, a Paul włączył telewizor. Nie było nic ciekawego. Ale nagle!!
-ZMIERZCH!!-wykrzyknęłam patrząc na nich z oczami szczeniaka
-Nie, nie ma mowy!-krzyknęli
-PLOSEEE- zrobiłam jeszcze słodsze oczka. Po namyśle udało mi się! Heh to nawsze działa. Wypytywali mnie czy wolę wampiry czy wilkołaki, co myśle o wilkach itd. itp. (Autorka: oczywiście wilkołaki najlepsze, a wampiry dno hhehe) Po kolejnej godzinie postanowiłam iść do łóżka i położyć się spać. Ubrałam się w (tutaj działa twoja wyobraźnia). Położyłam się i usnęłam w mgnieniu oka.
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBAŁO <3 PAPA
AHA i przepraszam za krótki rozdział OBIECUJĘ, że jutro też będzie rozdział :*
![](https://img.wattpad.com/cover/101526176-288-k141808.jpg)
CZYTASZ
Ben DROWNED - LOVE STORY - [ZAWIESZONE]
Fiksi PenggemarAlex odnajduje swego brata, a wraz z tym poznaje rzeczy, o których do tej pory nie miała pojęcia.