Część 14

684 47 7
                                    

-Charlie!-usłyszała głos Narcyzy. To oznaczało jedno. Przybył Tom. Charlotte zeszła do salonu gdzie ujrzała rodziców Draco, Belle oraz Toma.

-Dobrze, że już jesteś. Siadaj.-nakazał jej Tom, a ta bez namysłu to zrobiła.

-Wujku, musisz coś zobaczyć.-rzekła i podała mu kopertę.

-A co to takiego?-zapytał zaciekawiony, a Bella wybuchła nieopanowanym śmiechem.

-Bella!-skarciła ją siostra.

-No już, już. Przepraszam.-rzekła z uśmiechem.

-Mama wysłała mi dziś list z rana.-powiedziała cicho Charlie, patrząc w podłogę.

-Nie możesz się z nią spotkać. Ani teraz, ani w szkole, ani w ogóle. Jasne?-rzekł zgniatając papier i wrzucając do kominka.

-Jasne.-uśmiechnęła się.

-To dobrze. A co do zemsty. Do końca sierpnia Bella będzie cię uczyć czarnej magii, ja zajmę się nauczeniem cię Legilimencji oraz Oklumencji. To drugie jest znacznie ważniejsze, dzięki temu twoja matka nie będzie mogła wyczytać twoich myśli. Zaczniecie od jutra, więc dziś wcześnie musisz się położyć, aby być wypoczęta. Treningi odbędą się u mnie, mojego domu nie da się namierzyć, a lepiej, aby auororzy nie zamknęli cię za używanie czarnej magii.-uśmiechnął się.

-Dobrze.-przytaknęła, choć wiedziała, że Draco ją udusi, gdyż mieli iść na imprezę, ale nie miała odwagi się sprzeciwić.

-Świetnie. No cóż, Lucjuszu, Bello. Mamy dużo pracy, zaraz pojawi się u mnie Severus. Narcyzo, widzimy się na zebraniu.-rzekł do Malfoy'a seniora oraz Belli po czym zniknęli. 

-To ja pójdę do Dracona.-rzekła Charlie i chciała wstać, lecz Narcyza ją zatrzymała.

-Zaczekaj, kochanie.-uśmiechnęła się do dziewczyny i usiadła obok niej.-Słuchaj, ja wiem, że twoja matka jest trudna i wcale nie chce tu podważać decyzji Toma, ale myślę, że chociaż list, ucieszyłby ją. Sama jestem matką i gdyby Dracon mi coś takiego zrobił to naprawdę, oszalałabym. Do Hogwartu wracasz dopiero za miesiąc, a ona na pewno się martwi. Napisz do niej, ale nie mów o tym nikomu, gdyby Tom dowiedziałby się, że go nie posłuchałaś to...-tu urwała na chwilkę-mógłby się zdenerwować. O tej rozmowie też nie mów nikomu. Nie chce, aby ktoś pomyślał, że kwestionuje decyzję Toma, a tak nie jest. Tylko po prostu nie chcę, aby Minerwa cierpiała, próbowała cię chronić i choć wiele jej decyzji uważam za co najmniej dziwne, tak pod tym względem trochę ją rozumiem.-uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny.

-Ale ona zabiła mi ojca.-rzekła cicho.

-Tak. Ale nie znasz jej wersji wydarzeń, nie wiesz jak ona to widziała.

-Czyli powinnam z nią porozmawiać o tym?

-Niczego nie sugeruje, ale to mogłoby wyjaśnić kilka kwestii. Ale nie będę ci dłużej ględzić, leć do Draco.-Charlotte jedynie się uśmiechnęła i ruszyła do pokoju Draco.

-I jak tam?-zapytał, gdy tylko weszła.

-Od jutra mam lekcję czarnej magii w Riddle Manor. Muszę być gotowa na rano, więc nie będę mogła iść do Blaise'a.-rzekła zasmucona i rzuciła się na jego łóżko.

-Trudno. Posiedzimy sobie we dwoje i też spędzimy miło wieczór-uśmiechnął się uwodzicielsko.

-Odwołał?-westchnęła z uśmiechem.

-Tak.-zaśmiał się.

-Wiedziałam. Nie przepuściłbyś okazji. Tyle dziewczyn, które czekają na okazję...-zaśmiała się widząc jego kwaśną minę.

The Devil Within | Historia Charlotte McGonagallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz