Charlie obudziła się z samego rana. Spała niewiele przez swoje nocne rozmyślania, ale pomimo to wstała. Uczesała swoje brązowe włosy, założyła mundurek i czarne trampki, po czym wyszła z łazienki. Nie pakowała książek, gdyż jeszcze nie wiedziała jakie ma lekcje. Gdy Pansy i Nicole się wyszykowała udały się do pokoju wspólnego ślizgonów, gdzie czekali już Draco, Blaise i Theo.
-Co tak długo??-spytał zniecierpliwiony Draco. Dziewczyny spiorunowały go wzrokiem i wymineły wychodząc z pokoju wspólnego ślizgonów. Niedługo później weszli do wielkiej sali, Charlie momentalnie poczuła na sobie wzrok wszystkich zebranych, nawet nauczycieli. Charlotte nieco się zmieszała co zauważył blondyn.
-Chodź, nie przejmuj się, kiedyś im się znudzi.-objął ją ramieniem i poprowadził do stołu. Usiadła obok blondyna i Pansy. Ciemnooka odrazu zabrała się za jedzenie, gdyż poprzedniego dnia nic nie jadła. Kątem oka spojrzała na plan zajęć, który leżał obok jej talerza. Wszystkie lekcje miała z gryfonami.
-Super...-westchnęła ciężko widząc dzisiejsze lekcje.
-Co się stało? -zapytał zaciekawiony Nott.
-Tak. Jako pierwsze mamy transmutacje, a do tego wszystkie lekcje z gryfonami. No lepiej się nie dało...-burknęła, a Blaise głośno się zaśmiał.
-Coś cię śmieszy, Zabini?-warknęła Nicole widząc wściekłą minę przyjaciółki.
-Owszem. Wczoraj nasza Charlie była przekonana, że trafi do Gryffindoru i będzie miłą i przykładną gryfonką, a dziś zachowuje się jak typowa ślizgonka narzekająca na gryfonów. -parsknął Blaise, co wywołało lekki uśmiech na twarzy szatynki.
-Racja. Pewnie bardziej wdałaś się w ojca, bo matkę niezbyt przypominasz.-uśmiechnęła się Pansy. Charlie niewiedząc czemu, lekko posmutniała na te słowa, lecz nie dała tego po sobie poznać.
-Pewnie tak, choć nie wiem kim jest mój ojciec. Mama zawsze omija ten temat, a ciotka mówi, że o tym powinnam porozmawiać z mamą. Wiem jedynie że jest czystej krwi, prawdopodobnie był w Slytherinie i to po nim mam czarne oczy.-.mówiła z uśmiechem, maskując smutek.
Po śniadaniu paczka przyjaciół udała się po książki i skierowała na lekcje transmutacji. Stojąc pod salą czuła jak w gardle zaciska jej się gula, nie chciała tej lekcji.
-Usiądź ze mną.-rzekł do niej cicho Draco, na co Charlie posłała mu wdzieczne spojrzenie. Weszli do klasy, Draco od razu pociągnął ją do ostatniej ławki. Charlotte złapała kontakt wzrokowy ze swoją matką, lecz tylko na chwile, ale mogła dojrzeć co się w niej kryje. Minerwa ewidetnie była wściekła na córkę, ale również czuła strach i troskę o nią. Pomimo tego czy ma prawo być zła na córkę? To nie jest jej wina.
-Witam was na pierwszej lekcji transmutacji, jak i pierwszej lekcji w tej szkole. Nazywam się Minerwa McGonagall i będę was uczyć tego przedmiotu przez cały wasz okres nauki tutaj. Najpierw jednak musicie wiedzieć czym jest transmutacja. Więc transmutacja jest jedną z najbardziej złożonych dziedzin magii polegającą na przeobrażaniu przedmiotów lub stworzeń w coś innego. W trakcie praktykowania transmutacji należy dostatecznie skupić się na wykonywanej czynności i uważać, by się nie przejęzyczyć. Należy także zwrócić uwagę na poprawny akcent. W przeciwnym razie zaklęcie może zadziałać w niepożądany sposób. Trzeba też mieć na uwadze, że nie każdy przedmiot podlega transmutacji, są one wymienione w prawach Gampa. Wie ktoś jakie są prawa Gampa?-zapytała, a rękę podniosła tylko jedna osoba.-Słucham Panno Granger.
-Prawa Gampa to magiczne prawa obowiązujące w czarodziejskim świecie dotyczące transmutacji. Zostały stworzone przez czarodzieja i naukowca transmutacji - profesora Gampa.-mówiła pewna swoich słów. Większość ślizgonów zgromiła ją wzrokiem.
-Doskonale Panno Granger! 5 punktów dla Gryffindoru. Prawa Gampa mówią nam, że przetransmutować można każde ciało stałe, ciecz, plazmę i gaz oraz materię i niematerię.Każdy obiekt można dowolnie poddawać działaniu transmutacji. Niewielu osobom udaje się je zapamiętać. Na pierwszych lekcjach będziemy uczyć się najprostszych rzeczy, takich jak zamiana zapałki na igłę. W kolejnych latach ćwiczyć będziemy przeobrażanie coraz to większych przedmiotów. Jeśli chodzi o wyjątki w transmutacji to należą do nich różdżka,duchy i osoby,jedzenie i picie, nie można stworzyć, ale da się w coś zmienić,metale szlachetne i pieniądze,uczucia oraz próżnia.- Minerwa prowadziła swój monolog spoglądając na córkę od czasu do czasu. Musiała z nią porozmawiać. -Jeśli chodzi o zachowanie na moich lekcjach to wymagam przede wszystkim dyscypliny. Nie toleruje spóźnień, jak i oczywiście nie chce słyszeć żadnych wyzwisk do siebie nawzajem, a wiem, że między ślizgonami, a gryfonami to normalne. -tu spojrzała na Charlie, która ewidetnie jej nie słuchała, lecz się tym nie przejęła. Po lekcji postanowiła z nią porozmawiać.
-Jeszcze chcesz ze mną rozmawiać?-spytała Charlotte spuszczając głowę i wbijając wzrok w podłogę.
-Oj, córeczko...co ty wygadujesz?? Przecież jestem twoją matką.-rzekła i mocno przytuliła córkę. -Jak ci jest w Slytherinie? Dokuczają ci?
-Nie. Wszyscy się cieszą i już nawet mam ksywkę. Bardzo mi się tam podoba, zaprzyjaźniłam się z Draco, Pansy, Nicole, Theo i Blaisem. Jest super, tylko...mamo dlaczego ja tam trafiłam? Mówiłaś, że będę na pewno w Gryffindorze, a trafiłam do zupełnie przeciwnego domu.-Charlotte mówiła ostatnie zdanie z żalem, ale i smutkiem.
-Jeśli chodzi o Dracona i jego przyjaciół to chciałabym, żebyś trzymała się od nich z daleka. Nie są dla ciebie dobrym towarzystwem, a zwłaszcza Malfoy.-mówiła z pretensją, całkowicie ignorując pytanie córki.-Jeśli chcesz porozmawiam z dyrektorem i przeniose cię do Gryffindoru. W pokoju Hermiony jest jeszcze jedno wolne miejsce.
-Nie! Trafiłam do Slytherinu i tam bede do końca! Nie będę mieszkać z tą szlamą i sama zdecyduje z kim się bede przyjaźnić!-wykrzykneła w twarz matki i wyszła z klasy trzaskając drzwiami. Minerwa została sama ze łzami w oczach, po raz pierwszy ujrzała w córce jej byłą miłość, a tym samym ojca Charlotte.
![](https://img.wattpad.com/cover/88715914-288-k969308.jpg)
CZYTASZ
The Devil Within | Historia Charlotte McGonagall
Fiksi PenggemarNa Charlotte spoczywa wielka presja. Musi dobrze się zachowywać, być dobrym i przykładnym człowiekiem tak jak jej matka. Na czas roku szkolnego wychowuje ją ciotka na przedmieściach Londynu, lecz tylko do 11 roku życia. Wtedy dostaje list z Hogwartu...