Rozdział 5

171 3 0
                                    


Kiedy zabrzmiał  dzwonek Jakoba nadal nie było, zadzwoniłam do niego lecz nie obierał, wysłałam kilka smsów, ale nadal nie dostałam od niego żadnego znaku życia. Miałam nadziej że nic mu nie jest a na drugą  lekcje już przyjdzie. Sprawdzian z matematyki poszedł mi nie najgorzej coś tam umiałam, ale na pewno nie zaliczę. Matematyczka tak się na mnie uwzięła że nie mam życia na matmie cały czas się mnie czepia i stawia jedynki jak coś nie wiem, może zdam ten przedmiot, ale to chyba jakimś cudem. Po matematyce wyszłam z klasy i skierowałam się na parking żeby zobaczyć czy stoi tam samochód mojego przyjaciela, lecz nie było go tam. Później skierowałam się na ławkę przed szkołą żeby na niego poczekać, po kilku minutach zobaczyłam Jakoba który wszedł na plac szkoły. Podeszłam a raczej biegłam do niego , straszne byłam wkurzona na niego, ale zobaczymy co mi powie. Już miałam mu coś powiedzieć kiedy on mi przerwał:

-Poczekaj za czym zaczniesz się na mnie wściekać posłuchaj mnie, zaspałem a telefon mi padł i dopiero go teraz włączyłem i przepraszam że nie byłem na matmie 

-Jakob miałam zaraz do ciebie jechać do domu autobusem, myślałam że coś się stało

-Jak na razie  żyje Maggi i wiem że się o mnie martwisz, ale zaspałem 

- Dobra chociaż nic ci się nie stało,a tak po za tym dlaczego zaspałeś 

- Nie ważne, lepiej powiedz mi jak tam z Harrym 

- Jakob nie powiesz mi no weź przecież jestem twoją najlepszą przyjaciółką

- Nie ma takiej opcji,powiem ci jak coś z tego wyjdzie na razie nie 

- Czyli chodzi o dziewczynę mam racje 

- Maggi nie drąż tematu nic ze mnie nie wyciągniesz 

- No ale 

- Żadne ale 

-  A jak ma na imię to mi możesz powiedzieć 

- Emily

- Aww mój Jacob się zakochał no jestem zaszokowana, tylko jak zrani cię jak Jane to nie ręczę za siebie. 

- O proszę nie wiedziałem że będziesz się o mnie bić - zaśmiał się do mnie 

- Debilu to nie śmieszne, wiesz co sama jej powiem że jak cię zrani nie przeżyje 

- Dobrze moja wojowniczko tylko jej mi nie odstrasz , albo wiesz zastanowię się czy cię jej przedstawię 

-Ej - walnęłam go lekko w głowę 

- A to za co 

- Ty dobrze wiesz za co

- A teraz opowiadaj mi co tam z tobą i pudlem 

- Chciałabym żeby to co się wydarzyło było prawdziwe, ale mam straszne obawy że mnie okłamuje a potem będę cierpieć przez niego.

- Wiesz sam co o tym myślę, ale musisz mu jakoś zaufać 

- Jakob ja chcę ale serce mówi jedno a rozum drugie, jestem ciekawa dlaczego on wybrał mnie i czy mówi mi prawdę 

- Jesteś wyjątkową dziewczyną, piękną,mądrą i żadna się z tobą nie równa 

- Dziękuje , dobrze że ciebie mam. 

- Zawsze będę przy tobie, dobra zbierajmy się na lekcje 

- To chodź 

Poszliśmy na lekcje była straszna nuda,  z tego wszystkiego to oglądałam z Jacobem Horror na lekcji tak się przestraszyłam że aż podskoczyłam na krzesełku, a ten debil się śmiał ze mnie zamiast ratować mnie przed naszym profesorem. Za takiego przyjaciela to ja dziękuje. Po piątej lekcji poszłam z Jakobem na stołówkę , weszliśmy do środka i szukałam wzrokiem Harrego, dostrzegałam go siedział z przyjaciółmi i naszymi kochanymi chiliderkami i śmiali się z tego, stwierdziłam że potem go złapie,nie chcę podchodzić do nich przecież oni mnie wyśmieją, wzięłam tacę  i poszłam po sałatkę, sok i jabłko. Natomiast tamten żarłok wziął sobie spaghetti i ciasto oraz cole w puszce. Szukaliśmy stolika i znalazł się niedaleko stolika gdzie siedzi Harry, zaczęłam się tam kierować kiedy brunet mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie , a po moim ciele przeszły przyjemne ciarki, lecz mina mu zrzedła kiedy nie poszłam do jego stolika tylko obok. Kiedy spojrzałam na Jakoba nie mógł powstrzymać się od śmiechu;

Inna niż wszyscy. - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz