Nawet nie wiedziałam kiedy minęło te 5 godzin. Strasznie bałam się iść na ten dach, kompletnie nie miałam pojęcia co on kombinuje. Może to nic złego, a ja się tak nakręcam. Szłam z Jakobem w stronę stołówki. Tam znajdowało się wyjście na dach szkoły jest tam przepięknie wszędzie są kwiatki, a widok z góry jest olśniewający. Często chodziłam tam z Jakobem kiedy nie chciało nam się iść na matematykę ,albo na inne przedmioty. Z mojego myślenia wyrwał mnie Jackob.
- Ej ptysiu coś za dużo ostatnio rozmyślasz.
- Wcale nie jest tak jak zawsze.
-Mnie nie oszukasz o czymś myślisz, albo raczej o kimś - puścił mi oczko.
- Proszę cię zachowaj swoje przypuszczenia dla siebie. Ja nie idę na lancz.
- A to niby dlaczego? Opuszczasz mnie w porze posiłku tak nie postępuje prawdziwa przyjaciółka.
- Jakob kiedyś musiało to nastąpić, a ty jak ukrywałeś swoją dziewczynę. Nawet mi nie powiedziałeś tak też prawdziwy przyjaciel nie robi.
- Ej ty mi tutaj nie wyjeżdżaj z takim argumentami, przepraszałem już cię za to, a po za tym nie wiedziałem czy w ogóle coś z tego wyjdzie.
- Oj już dobra skończmy ten temat bo znowu się pokłócimy, a ja tego nie chcę.- walnęłam go w ramie
- Ej a to za co - złapał się za bolące ramie
- Naprawdę nie wiesz za co, to się domyśl.
- A dobra już wiem mój ptysiu.
- Jakob przestań bo dostaniesz drugi raz. Dobra ja się zmywam.
- Tak leć twój romeo czeka. - uśmiechnął się do mnie
- Spadaj - odwzajemniłam uśmiech.
A teraz możemy przygotować się na najgorsze. Skierowałam się do drzwi powoli je otwierając, patrząc wcześniej ,czy jakiś nauczyciel mnie nie widzi. Zaczęłam iść schodkami w górę. Po chwili mogłam stanąć przy drzwiach które otwierają drogę na dach szkoły. Wzięłam dwa głębsze oddechy i zaczęłam otwierać drzwi. Przez lukę mogłam zauważyć Harry'ego który opierał się tyłem o barierkę. Chyba się nad czymś zastanawiał. Zaczęłam iść w jego kierunku,lecz on nadal mnie nie zauważył. Podeszłam do niego i zamknęłam mu oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to
- Maggi ciebie zawsze poznałbym po głosie - odwrócił się do mnie i przybliżył do siebie bardziej - Myślałem że już nie przyjedziesz.
- Harry zawsze dotrzymuje słowa. Obiecałam ci że przyjdę pomimo tego że się troszkę bałam.
- Ale kochanie czego , nie zrobiłbym ci nic złego chciałem z tobą zjeść lancz i przygotowałem niespodziankę dla ciebie.
- Naprawdę , ale jaką - uśmiechnęłam się do niego.
- Odwróć się do tyłu
Wtedy zobaczyłam rozłożony koc, a na nim kanapki, owoce oraz słodycze i mój ulubiony sok wiśniowy skąd on wiedział że lubię akurat ten smak.
- Skąd wiedziałeś że lubię sok wiśniowy.
- Mam swoje sposoby.
- Aha czyli od Jacoba - widziałam jak się uśmiecha
- Akurat nie od niego .- uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek
- Wiesz że nie musiałeś się tak trudzić dla mnie. Knapka i sok w stołówce by mi wystarczyła. Dziękuję że zrobiłeś to dla mnie.
CZYTASZ
Inna niż wszyscy. - Harry Styles
Teen FictionMaggi nie zawsze była lubiana, miała tylko jednego przyjaciela który był przy niej cały czas i nigdy nie pozwolił by stała się jej krzywda Jacob był dla niej jak własny brat. Z powodu swojego wyglądu była wyśmiewana w szkole, nawet przez chłopaka kt...