Rozdział 19

164 1 0
                                    

Wstałam dzisiaj strasznie wcześniej. Ubrałam się i zjadłam śniadanie najszybciej jak potrafiłam. W domu wszyscy jeszcze spali. Stwierdziłam że przejdę się na pieszo do szkoły. Szłam tak sobie do szkoły i słuchałam muzyki. Nie wiem dlaczego nie zaczekałam na Jakoba. Zawsze on po mnie przyjeżdżał i jechaliśmy do szkoły razem. Pomimo tego w nocy nie mogłam spać. Wczorajsze wydarzenia nadal siedziały mi w głowie. Nie mogłam zrozumieć dlaczego on mnie pocałował,a ja ja głupia idiotka oddałam pocałunek. Jeszcze do tego kiedy ja znowu go pocałowałam on po chwili się odsunął. To nie powinno mieć miejsca. Niby prosto to powiedzieć, ale ciężko zrobić. Każdy myśli że jest łatwo powiedzieć zapomnij i znajdź sobie kogoś innego, ale ja nie potrafię. Brakuje mi go ,jego dotyku , pocałunków. Przy nim czułam się bezpieczna, a teraz już go przy mnie nie ma. Dlaczego nadal czuje jego usta na swoich skoro ten pocałunek był wczoraj , a ja mam nadal wrażenie że stało się to przed chwilą. Myślę o nim cały czas. Jego słowa tak strasznie bolą. Skoro mnie nie kochał i był to zakład to po co mnie wczoraj całował. Nie mógł mi dać spokoju. Mam wrażenie że powinnam przenieś się do innej szkoły, ale boje się. Tam nie będzie Jakoba ,a przenoszenie się w połowie roku to głupota. Z drugiej strony nie musiałbym go już widzieć i nie upokarzałby mnie na każdym kroku, ale rodzice się nie zgodzą. Mogę wybić sobie ten pomysł z głowy i tak zrobię. Właśnie dochodziłam do szkoły. Było strasznie pusto,a nie chciało mi się iść na lekcje. Wolałam posiedzieć sobie na tyłach szkoły. Dlatego wysłałam do Jakoba wiadomość.

Maggi:

Hej nie będzie mnie w szkole. Sprawdzisz mi jakie dostałam oceny z sprawdzianów.

Jakob:

Hej jak to nie będzie cię w szkole? Okej sprawdzę. 

Maggi:

Po prostu źle się czuje.

Jakob:

Może przyjadę do ciebie ,a jak się lepiej poczujesz to pojedziemy na mecz razem.

Maggi:

Nie chcę żebyś miał zaległości ,ale na mecz przyjdę. Mam nadziej że do wieczora mi przejdzie.

Jakob:

Okej. Jakby coś się działo to pisz. Na pewno mam nie przyjeżdżać.

Maggi: 

Tak na pewno. Wiesz że jakby coś się działo to napisałbym ci.

Jakob:

Wiem Maggi. Ja się tylko martwię o ciebie.

Maggi:

Rozumiem. 

Okłamałam swojego najlepszego przyjaciela, ale on mnie nie zrozumie. Znowu powie że nie powinnam myśleć o nim. Nie chcę mu mówić o wczorajszym zdarzeniu. On ma swoje sprawy na głowie , a ja muszę sobie sama radzić. Nawet nie chcę nimi obciążać Mii zaraz powiedziałbym to Jakobowi , a ja nie chcę się z nim kłócić. Postanowiłam że pójdę znowu nad jeziorko. Chciałam przejść przez ulicę, ale spojrzałam się czy coś nie jedzie. Po chwili usłyszałam hamowanie i trąbienie na mnie. Odwróciłam swój wzrok na tą osobę i ujrzałam Harry'ego. 

Oczami Harry'ego

Obudziłem się jeszcze przed budzikiem i od razu wstałem z łóżka. Moja mama jeszcze spała , a Gemma za pewnie też. Podszedłem do szafy i wyjąłem moją ulubioną niebieską koszulę i czarne spodnie. Później spakowałem do torby sportowej mój strój. Strasznie się denerwuje tym meczem, tutaj chodzi o moją przyszłość. Chcę dostać stypendium sportowe i grac w najlepszej drużynie. Od zawsze lubiłem grać w kosza. Mógłbym cały dzień grać i nie czułbym zmęczenia. Nie mogę zaprzepaścić tej szansy. Trener uważa że jestem najlepszy z drużyny i dzisiaj muszę pokazać co umiem. Dobrze że na meczu będą ważne dla mnie osoby i będę mnie wspierać. Moja mama i siostra od zawsze we mnie wierzą i wspierają w tym co robię. Cieszę się że je mam. Jeśli chodzi o mojego tatę to rozwiódł się z moją mamą. Nie czuje że brakuje mi miłości z ich strony. Pomimo tego że nie są już razem mam nadal takie same relacje i wsparcie od strony mojego taty jakie miałem wcześniej. Widać że są szczęśliwi w swoich nowych związkach i cieszę się z tego. Będą dzisiaj na moim meczu. Moja dziewczyna też będzie mnie wspierać. Nie wiem czy mam jej powiedzieć co się stało wczoraj, ale nie chcę jej stracić. To był błąd że pocałowałem Maggi i więcej razy się nie powtórzy. Później zjadłem śniadanie i ubrałem moje ulubione buty. Wyszedłem z domu i od razu skierowałem się do szkoły. Nie jechałem dzisiaj po Amandę bo przyjedzie z koleżankami. Strasznie dużo myślałem o meczu. Po jakiś 20 minutach byłem koło szkoły tylko zostało mi wjechać na parking. Wyjechałem za zakrętu jechałem dość szybko , kiedy nagle na drogę wybiegła mi dziewczyna. Od razu nacisnąłem na hamulec i po sekundzie auto stało milimetry od niej. Byłem przerażony myślałem że ją potrąciłem, ale udało mi się wyhamować. Popatrzyłem się na nią , a ona zaraz odwróciła się w moją stronę. Dlaczego wcześniej jej nie poznałem po niebieskich włosach. Milimetry przed moim samochodem stała Maggi. Nigdy nie darowałbym sobie tego że ją potrąciłem. Byłem strasznie wkurzony na nią. Powinna uważać, a nie włazić komuś pod samochód. Odjechałem do tylu troszkę i zaparkowałem samochód na poboczu. Ona nadal tam stała i patrzyła się przed siebie ,a może nawet na mnie. Musiałem ją z stamtąd zabrać.

Inna niż wszyscy. - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz