I

5.2K 97 13
                                    

Obudziłam się w swoim cieplutkim łóżku, przeciągnęłam się i podniosłam do góry ziewając przy tym. Założyłam różowe kapcie i ślimaczym krokiem poszłam do łazienki.

Ogarnęłam się, związałam włosy i zalozyłam kombinezon w kwiatki, który noszę zazwyczaj po domu. Idąc do salonu usłyszałam jak Maddie drze się ze swojego pokoju.

Maddie to moja przyjaciółka. Wynajmujemy razem mieszkanie, jest ona nieco no... szurnięta. Nie boi się niczego, mega odważna osoba. Jest dla mnie najważniejsza. Przyjaźnimy się od podstawówki.

- Co się dzieje?! - wparowałam do pokoju, a Maddie trzymała w ręku telefon i podała mi go.
- Zobacz to kurwa! - była w szoku, trochę bawiła mnie jej mina i rozczochrane włosy.

Na wyświetlaczu widniał SMS od jej 'chłopaka' Briana.

"Sory kochanie, ale nasz związek jest i był wielką pomyłką, wiem że jestem chujem. Tak właśnie jesteś singielką. Ja spadam do Chloe, byee."

Mojego zażenowania nie dało się opisać, co za chujas. Maddie zamiast płakać patrzyła przed siebie z niedowierzaniem. Brian zawsze był dziwny i mi podejrzany. Nie lubiliśmy się. Miałam podejrzenia, że ją zdradza, ale ten sms był totalnym chamstwem, zabiłabym sukinsyna gołymi rękami.

- Maddie... - chciałam dokończyć, ale dziewczyna przyłożyła mi palec do ust.
- Nic nie mów, nie mówimy o nim nic dzisiaj, jednak jestem głupia. W ramach tego idziemy do klubu. - uśmiechnęła się szeroko, a ja patrzyłam na nią jak na idiotkę, no tak to moja Maddie.
- Nie lubię klubów, ale pójdę tylko ze względu na to, że możesz coś odwalić. - pocałowałam ją w czoło i poszłyśmy razem do kuchni zjeść śniadanie.

- Więc jaki to będzie klub? - zapytałam popijając herbatę.
- Hmmmm sama nie wiem jakiś zajebisty! Może ten na Aston Square? - mówiła jedząc co mnie rozbawiło.
- Maddie to chyba nie jest klub dla nas... - odparłam.
- Oj przestań to, że tańczą tam gołe dziwki to nic, jest tam dużo facetów haaa. - zaśmiała się mieszając palcem w herbacie.
- Słyszałam, że jest tam niebezpieczne, ostatnio kogoś zamordowali.
- Brednie, a nawet jeśli tak było to należało się pewnie tej osobie. Sophie potrzebujesz trochę rozrywki, zobacz facet mnie rzucił dla innej suki i jestem szczęśliwa! - wstała z krzesła i zaczęła tańczyć do muzyki, która leciała w radiu, a ja patrzyłam na nią z niedowierzaniem i śmiałam się jak głupia.

Czas zleciał szybko. Do 21 zostały 2 godziny. Pomalowałyśmy się dość mocno, moje czekoladowe włosy sięgały mi do pasa, zrobiłam sobie lekkie fale. Maddie też rozpuściła włosy, ale miała je do ramion. Nałożyłam czarną mini z długim rękawem i czarne szpilki, Maddie oczywiście czerwona mini bez ramiączek i czarne szpilki. Oczywiście nie obeszło się bez 100 selfie, które zamiesciłyśmy na insta i snapie.

- Dobra chodź już przed blok, taksówka czeka! - krzyknęłam dobiegając do drzwi.
- Oj czekaj. - dziewczyna wykrzywiała się do zdjęcia w lustrze.

Zaśmiałam się i zaczęłam obrażać dziewczynę, pokazała mi środkowy palec i zeszłyśmy na dół.

Pod klubem było tłoczno. Bramkarz odrazu nas wpuścił bez słowa i puścił oczko na co Maddie zaśmiała się głośno. Cisnęłyśmy się przez tłum tańczących ludzi, aż w końcu wylądowałyśmy przed barem. Było tam pełno wódki, whisky i innych trunków. Bar też był przepełniony, chciałyśmy się dopchać do barmana, ale jakiś wysoki brunet nam to nie umożliwiał, bo stał dokładnie przed nim. Miał skórzaną kurtkę, czarne spodnie i botki. Maddie była nieco poirytowana tą sytuacją i szturchnęła wysokiego chłopaka. Odwrócił się i popatrzył z pytającą miną, pomijając że był mega przystojny.

you are my babygirl  I g-eazy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz