Jesteśmy z Olivią na łące, świeci się słońce, moja córka to już duża dziewczynka, biegamy wśród kwiatów.
- Mamusiu zobacz jaki wianuszek Ci zrobiłam. - podbiega do mnie i daje mi go do rąk.
- Jest przepiękny, dziękuję córciu. - całuję ją.
- Kocham Cię mamo.
- Ja Ciebie też.Po chwili zjawiają się na niebie czarne chmury, zaczyna padać deszcz.
- Uciekajmy do domu, szybko mamo. - Olivia łapie mnie za rękę i biegnie w stronę domu.
- Olivia stój! - zatrzymuję ją gdy dostrzegam czarny samochód przed nami.
- To tatuś. - Olivia biegnie w jego stronę.
- Olivia nie!- Olivia nie! - budzę się i zaczynam histeryzować.
- Sophie dziecko, uspokój się. Już dobrze, to tylko sen. - mama przytula mnie z całej siły.
- Ona tam pobiegła mamo, ona nie mogła, nie pozwoliłam jej. - zaczynam płakać.
- Do kogo?
- To był Gerald, on był zły, ja wiem, on był bardzo zły. - zalewam się łzami.
- Dziecko to tylko sen spokojnie. - mama przytula mnie.
- Gdzie ja jestem? - pytam rozglądając się po sali.
- W szpitalu, spadłaś ze schodów, miałaś wstrząśnienie mózgu. - mama patrzy na mnie.
- Spadłam? - pytam zdziwiona.
- Nie pamiętasz? - mama pyta.
- Gerald. - mówię sama do siebie.
- Tak Sophie wiem, nie myśl o tym, on nie chciał. - mama ściska moją dłoń.
- Gdzie Olivia? - chcę wstać z łóżka, ale czuję przeszywający ból w całym ciele. Dopiero gdy dotykam swojej twarzy czuje coś wypukłego, prawdopodobnie musiałam uderzyć się też w oko, bo mama mówi mi że mam je podpite i spuchnięte. Patrzę na lewą rękę, która jest w gipsie, pierwszy raz coś złamałam. Wybucham płaczem, nie mogę sobie nic przypomnieć. - Gdzie ona jest?
- Z Bradem, nie martw się o nią, Sonia się nią zajmie, musisz odpoczywać. Połóż się. - chce mnie położyć.
- A gdzie Gerald? - pytam przełykając ślinę, a mama patrzy na mnie ze współczuciem. - Mamo zapytałam się gdzie Gerald. - mój głos drży.
- W areszcie, zatrzymała go policja. - nie mogę w to uwierzyć, jestem w ciągłym szoku, robi mi się słabo, zaczynam głośno płakać.Gdy budzę się po kilku godzinach mamy koło mnie nie ma. Staram się sobie przypomnieć całą sytuację, mam pewne migawki. Jak szarpie się z pijanym G, potem uderzam go w twarz, a potem przypomina mi się tem cholerny ból. Nie wiem co myśleć, wiem że Gerald nie zrobił tego specjalnie, chociaż nie mogę być pewna tego. Ciekawi mnie to dlaczego wylądował w areszcie.
- Sophie połóż się. - mama podchodzi do mnie.
- Dlaczego on tam jest? - pytam.
- Zadzwonił pod alarmowy, przyjechała karetka i policja, został odrazu aresztowany, zarzucono mu próbę zabójstwa, był pijany w domu była Olivia. Dziecko ja nie wiem co myśleć. - mama zaczyna płakać, a ja tak samo.
- Co z nim teraz?
- Będziesz musiała złożyć wyjaśnienia.Mimo wszystko zrozumiałam jak bardzo go kocham, jednak nie wiem czy będę umiała wybaczyć mu taką rzecz, a jednak rzeczy: zdrada, kłamstwa i doprowadzenie mnie do takiego stanu.
Mijają godziny, a ja dalej nie wiem co z tym zrobić, była u mnie Maddie, ale musiała się zmywać bo mała Sophie zaczęła tęsknić. Ja tęsknię za Olivią, bardzo chcę ją zobaczyć, pewnie się wystraszyła.
Gdy tak rozmyślam do drzwi od sali puka policja, odrazu się zrywam co skutkuje przeszywającym bólem głowy i całego ciała.
- Niech pani leży. - podchodzi do mnie jeden z nich i pokazuje mi odznakę. - Pani Sophie Gillum?
- Tak to ja. - mówię trochę zdenerwowana.
- Musi nam pani powiedzieć co takiego stało się 2 dni temu w państwa domu. Pamięta coś pani? - pyta wyciągając notesik.
- Szczerze mówiąc to tak średnio. - krzywię się.
- Chociaż tyle. - pstryka długopisem.
- Kłóciłam się z pijanym mężem, uderzyłam go kilka razy w twarz, cały czas przy tym cofając się do tyłu, kazał mi wrócić tam gdzie stałam wcześniej, ale nie chciałam i cofnęłam się za daleko i spadłam ze schodów. - kłamię policjantowi w żywe oczy, wiedząc jakie są tego konsekwencję.
- Sama pani spadła?
- Tak.
- To nie mąż panią zepchnął? - pyta nieco zdziwiony.
- Nie, dobrze pamiętam, to ja spadłam przez swoją głupotę. To mogło się tak wydawać, pijany mąż zepchnął żonę ze schodów, ale nie tym razem. - oczekuję jego reakcji.
- Pani mąż jest w areszcie, otrzymał zarzut próby zabójstwa pani, tak to wygląda oczami policji. - tłumaczy mi.
- Ale naprawdę to nie on. On jest nie winny. - mówiąc to mam przed oczami Geralda. Pewnie musi teraz przeżywać. Robię to dla dobra Olivi, żeby miała dalej ojca. Kocham Geralda mimo wszystko.
- Dobrze, w takim razie nie będę pani męczyć. Dziękuję, dowidzenia. - kłania się, odpowiadam mu to samo.
CZYTASZ
you are my babygirl I g-eazy
FanfictionCzy normalna, grzeczna i poukładana 23 latka z dobrej, bogatej rodziny zakocha się w przystojnym i wysokim 28 latku, który był jej wielkim przeciwieństwem, szemrane interesy, tajemnice, a przede wszystkim zaliczanie lasek to była jego pasja, praca...