- Oczy są ewidentnie Twoje. - mama przygląda się Olivi.
- Zgodzę się z Tobą. - uśmiecham się do niej trzymając córkę w rożku.
- Jeszcze tylko teraz czekać aż Brad zostanie ojcem. - mama patrzy porozumiewawczo na Brada.
- Nieprędko. - śmieje się chłopak. - Mogę? - wyciąga ręce w stronę Olivi, a ja z ostrożnością podaję mu ją.
- Ale się na Ciebie patrzy. - mama śmieje się do nas.
- Musi go lepiej poznać. - odzywam się.
- Fajna jesteś. - Brad mówi do niej, a ona lekko się uśmiecha.
- O jezu. - rozczulam się. - Zawsze gdy Gerald coś do niej mówi to się tak uśmiecha.
- W końcu córeczka tatusia. - mama szturcha mnie.Odkładam córkę do kołyski na górze i schodzimy na dół. Oczywiście zabieram ze sobą elektryczną nianię. Robię kawę dla mamy i Brada.
- Proszę. - podaję im kubki i siadam na krześle.
- Może potem pójdziemy na spacer z małą? - mama bierze łyk kawy. - Brad musi zaraz iść.
- Nie masz przypadkiem wizyty u psychologa? - pytam krzywiąc się.
- Właśnie. - Brad patrzy na mamę, a ona spuszcza wzrok i patrzy tępo na podłogę.
- Mamo, musisz tam chodzić. Jeszcze trochę. - łapie jej dłoń.
- Ostatnio powiedziałaś, że tam idziesz, a poszłaś na zakupy. - Brad patrzy na mnie.
- Nie chcę ciągle zwierzać się obcej kobiecie z tych okropnych zdarzeń, nie chcę do tego wracać. Ten człowiek mi się śni co noc. - mama zaczyna się denerwować, siadam koło niej i przytulam.
- Będzie dobrze zobaczysz.
- Tak samo ciągle mieszkam u Brada, nie mam pieniędzy żeby coś wynająć, on miał pieniądze. Wiem synu że napewno masz mnie już dość. - płacze.
- Mamo przestań. - Brad patrzy na nią ze współczuciem.
- Gerald ma mieszkanie 20 minut od centrum, stoi ono puste. Kupił je żeby w razie czego mieć. Porozmawiam z nim o tym. - pocieszam ją.
- Przestań, wy i tak za dużo dla mnie robicie. - wtula się we mnie. Słyszymy jak drzwi od mieszkania się otwierają.
- Dzień dobry. - G podchodzi do nas, całuje mnie na powitanie w policzek, a potem wita się z Bradem.
- A Ty gdzie byłeś? - mama pyta G.
- Musiałem podpisać jakąś umowę dotyczącą klubu. Co robi mała? - wyciąga z lodówki butelkę wody i siada z nami przy stole.
- Zasnęła. - uśmiecham się lekko, G patrzy na mnie pytająco. Patrzę na niego porozumiewawczo, a on odrazu wie o co mi chodzi.
- Będę już lecieć, dzięki Sophie za kawę. - Brad wstaje od stołu i idzie do wyjścia.
- W takim razie też już będę szła. - mama też wstaje.
- Możesz zostać jeśli chcesz. - podchodzę do niej.
- Ten psycholog jest na drugim końcu miasta, zanim się zbiorę i dojadę. - nakłada buty.
- Zadzwoń do mnie gdy będziesz już po. - uśmiecham się do niej.
- Ucałuj malutką od babci. - przytula mnie.
- Cześć G. - Brad macha do G, a ten robi to samo. Zamykam za nimi drzwi i idę z powrotem usiąść przy stole.
- Wpadłam na pewien pomysł. - biorę ciastko, ale zamiast go zjeść zaczynam je kruszyć na talerzu.
- Jaki? - pierw patrzy na to co robię, a potem na mnie.
- Co z Twoim mieszkaniem? Tym co jest niedaleko centrum? - pytam.
- Nic w sumie, stoi puste. Czego o to pytasz? - bierze łyk wody.
- Gadałam dziś z Bradem, mówi że mama jest trochę no wiesz... nie może zaprosić kolegów, bo będzie siedzieć z nimi. Sprząta wszystko, pozmieniała już wszystko. Sama chce się wyprowadzić, ale nie ma pieniędzy. Wiesz ojciec jej nic nie zostawił, ani grosza. Myślałam, że mógłbyś jej narazie dać to mieszkanie, póki nie znajdzie sobie czegoś sama. - patrzę na niego.
- Nie ma problemu. - zakręca butelkę.
- Tak odrazu się godzisz? - dziwię się.
- Tak, dlaczego miałbym się nie zgodzić? To Twoja mama, też chcę dla niej dobrze.
- Jesteś kochany, dziękuję. - podchodzę do niego i całuję.
- Możesz mi zrobić jakiś dobry obiad za to. - uśmiecha się do mnie.
- Pierw muszę dać obiad Twojej córce. - śmieję się.
- O wilku mowa. - G wybucha śmiechem gdy słyszy jak Olivia zaczyna jęczeć.
- Tatuś pójdzie zobaczyć co się dzieje.Kiedy G leży z małą i "rozmawia" z nią, robię obiad. Oczywiście jest to makaron ze szpinakiem i serem. Doprawiam go i kładę na stół.
- Gotowe.
- O jacie. - cieszy się jak małe dziecko na widok makaronu.
- Idziemy potem na spacer? - podchodzę do małej i ściągam stanik, na ten widok Olivia zaczyna machać nóżkami.
- Wiesz co mam trochę spraw do załatwienia, nie obrazisz się jak pójdziesz sama? - mówi z pełną buzią.
- No coś Ty, może jak się wyrobisz do dojdziesz do nas. - uśmiecham się do małej.
- Postaram się.
CZYTASZ
you are my babygirl I g-eazy
FanficCzy normalna, grzeczna i poukładana 23 latka z dobrej, bogatej rodziny zakocha się w przystojnym i wysokim 28 latku, który był jej wielkim przeciwieństwem, szemrane interesy, tajemnice, a przede wszystkim zaliczanie lasek to była jego pasja, praca...