XII

1.5K 40 1
                                    

3 miesiące później

Wprowadziłam się do Geralda, stwierdziłam że jesteśmy ze sobą wystarczająco długo i mogę już podjąć taką decyzję. Między nami układa się dobrze, jednak od jakiegoś czasu Gerald często wychodzi z domu wieczorem i wraca nad ranem albo w nocy, tłumaczy się że załatwia interesy. Nie lubię gdy mówi mi o swojej „pracy", ostatnio gdy kąpałam się Gerald zostawił komórkę w łazience, przyszła do niego wiadomość nie miałam odwagi żeby ją odczytać, ufam mu więc oszczędziłam sobie, widziałam tylko że ta osoba była podpisana jako „C". Wiem, że chłopak był typem kobieciarza, wiele kobiet dało by wszystko żeby tylko pójść z nim do łóżka, boję się że mnie zdradza, może jest pijany nie wie co robi i ląduję w łóżku z jakaś laską. Ostatnio w kłótni wykrzyczałam, że mam podejrzenia zdrady, on tylko pokręcił głową i zarzucił mi brak zaufania z mojej strony i to on potem chodził wielce obrażony.
Jeśli chodzi o mojego brata, którego zobaczyłam w sklepie to nic dalej się nie wydarzyło. Nie widziałam go, starałam się go szukać, robiłam wszystko, mamie starałam się nic nie mówić, ale miałam już to na końcu języka.

Leżę na kanapie i oglądam 6 sezon Friends, mogłabym to oglądać przez przerwy cały czas, śmieję się sama do siebie oglądając serial gdy nagle słyszę zgrzyt klucza w drzwiach, nawet nie wstaje i dalej oglądam serial.
- Hej skarbie. - Gerald położył klucze na stole i zdjął kurtkę.
- Wow dzisiaj jesteś nawet wcześnie. - powiedziałam dalej patrząc na telewizor. Chłopak nic nie odpowiedział, otworzył drzwi od łazienki i udał się tam. Szczerze mówiąc może i to było niemile z mojej strony, ale wie on jaki mam do tego stosunek. Po chwili jednak stwierdziłam, że pójdę do niego, leniwym krokiem nałożyłam ciapy i udałam się łazienki. Szarpie za klamkę a drzwi są zamknięte.
- Mogę wejść? - pytam pukając w drzwi.
- Poczekaj zaraz wychodzę. - burknął, jego słowa mnie zaskoczyły myślałam, że mnie wpuści, a nie odpowie w taki sposób.
- Ale ja chciałam wejść do ciebie. - powiedziałam czekając, aż otworzy mi drzwi, nie musiałam długo czekać usłyszałam jak idzie w ich stronę i otwiera.
- Co jest? - zapytał stojąc przed lustrem.
- To chyba ja powinnam zapytać. - oparłam się o ścianę.
- Czyżby? - zapytał odwracając się w moja stronę. Nieźle mnie dziś przywitałaś.
- Wiesz, że mam już tego dość, wychodzisz ciągle i nie ma cię pół nocy, mam prawo wiedzieć co wtedy robisz, skąd mogę wiedzieć czy mnie przypadkiem nie zdradzasz? - uniosłam ton cały czas patrząc na niego.
- Ile razy ci to tłumaczyłem, kiedy dasz sobie z tym spokój? - westchnął i udał się w stronę wyjścia. Nie chciało mi się już dalej ciągnąć tej rozmowy, bo i tak nie miałaby sensu, usiadłam na wyspie w kuchni i nalałam sobie wody. Męczy mnie to już wszystko, boję się że Gerald zostawi mnie przez te moje podejrzenia. Po 15 minutach spędzonych w kuchni poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się spać.

- Maddie co ty tu robisz? - zaspana otworzyłam jej drzwi.
- Mieszkam sama, nudzę się bardzo, przyniosłam bułeczki więc zjemy śniadanie. - weszła z siatką do przedpokoju. Jest Gerald?
- Jest, śpi jeszcze, trochę pokłóciliśmy się wczoraj. - westchnęłam.
- O to co zawsze? - spytała kładąc siatkę na wyspie, kiwnęłam głową na tak i wyjęłam z lodówki sok i inne pierdoły do śniadania.
- Wiesz, że Matt znowu zaprosił mnie randkę? - uśmiechnęła się lekko i posmarowała bułkę dżemem.
- Już nie rozumiem, randkujecie już 3 miesiące i nadal nie jesteście razem? - zaśmiałam się cicho.
- Sama już nie wiem. - wzięła łyk herbaty.
- To tak jak ja i G. - westchnęłam.
- O wilku mowa! - Maddie uśmiechnęła się szeroko w stronę Geralda.
- Hej Mad, coś czułem że jesteś. - uśmiechnął się w jej stronę. Hej. - podszedł do mnie od tylu i pocałował w czoło.
- Co dziś robicie? - spytała Maddie po chwili.
- Robimy coś dzisiaj? - Gerald odwrócił się do mnie wkładając szklankę do ekspresu do kawy.
- Ja nie mam żadnych planów na dziś, nie wiem jak ty. - popatrzyłam na niego.
- Też nie mam. - oparł się o blat i czekał na kawę.
- To świetnie szczerze mówiąc to nudzi mi się już spotykanie we dwoje z Mattem, może poszlibyśmy gdzieś razem nie wiem jakaś kolacja czy coś? - odwróciła się do Geralda, a potem do mnie.
- W sumie czemu nie. - Gerald uśmiechnął się i usiadł koło nas ze swoim kubkiem kawy.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę przed stołem, Gerald zapomniał chyba o naszej wieczornej kłótni, albo udawał że nie pamięta.

you are my babygirl  I g-eazy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz