XLVII

351 15 0
                                    

Wakacje w Grecji minęły nam dosyć szybko, ale w bardzo przyjemnej atmosferze. Olivi bardzo się podobało i kiedy Gerald w recepcji nas wymeldowywał wpadła w „mały" szał. Poznała nawet dziewczynkę w tym samym wieku i bardzo się ze sobą zżyły przez ten czas.

Jesteśmy w samolocie, siadam na fotelu i zapinam pasy. Olivia śpi na kanapie obok, wygląda przesłodko. Robię jej serie zdjęć i wysyłam do Maddie i mamy. Gerald gdzieś zniknął, ciekawe czy w ogóle jest w samolocie. Aktualnie jesteśmy trochę skłóceni, brunet wydarł się na mnie w drodze na lotnisko. Nie wiem kto w tym małżeństwie ma częściej okres, wstał chyba lewą nogą. Wciskam w uszy swoje AirPodsy i włączam Spotify. Wybieram pierwszą lepszą playlistę i wygodnie usadzam się. Lot samolotem i muzyka w uszach zawsze mnie usypia. Zamykam oczy, nawet nie wiem kiedy.

Budzę się i odkrywam, że nie siedzę na fotelu tylko leżę obok Olivi na łóżku. Przecieram oczy i dostrzegam Geralda siedzącego obok, robi coś w telefonie i ma słuchawki w uszach. Lekko chrząkam i budzę tym Olivię, która otwiera oczy i patrzy na mnie jak na kosmitę. Wybucham śmiechem, a ona krzywi się i przytula do mnie.

- Chyba będziemy mieć dobry humor. - masuję ją po pleckach. - Jesteś głodna? - pytam, a ona mruczy coś pod nosem. Gerald odwraca głowę w naszą stronę i ściąga jedną słuchawkę.
- Wyspane? - pyta odkładając telefon na stolik.
- Ja nie, ona tak. - całuję córeczkę w czółko. Siadam na łóżku i wyciągam ręce by wziąć torbę Olivi, w której jest jej jedzenie. Biorę słoiczek owocowy i łyżeczkę. Brunet wstaje i kładzie się obok nas.
- Przesadziłem. - mówi wzdychając, a ja zaczynam karmić córkę.
- Oj tam. - wzruszam ramionami. - GPS masz w samochodzie, ja nim nie jestem.
- No właśnie, a wymądrzasz się jakbyś pracowała w jakimś centrum obsługi drogowej. - uśmiecha się lekko.
- Jechałeś na około. - wycieram Olivi buzie.
- Nie prawda. - wywraca oczami.
- Dobra, stop. - mówię patrząc na niego. - Za ile będziemy w domu?
- Czterdzieści minut, coś takiego. Spałyście trzy godziny. - uśmiecha się patrząc na Olivię, która jest cała w przecierze jabłkowym.

Jesteśmy już na lotnisku, biorę córeczkę na ręce i wychodzę z nią na płytę. Gerald idzie za nami i kieruje mnie w stronę czarnego auta, które czeka na nas kilka metrów dalej.

Wsiadam do środka i zapinam córeczkę pasami w foteliku. Kończy się to lekkim marudzeniem, ponieważ Olivia średnio lubi być zapięta w samochodzie. Mój mąż siada z przodu obok swojego szofera i zaczyna z nim bardzo nieciekawą, według mnie rozmowę. Przez drogę wymieniam kilka wiadomości z Maddie.

Dojeżdżamy pod dom, Gerald zabiera Olivię, a ja leniwym krokiem wysiadam z auta, jestem bardzo zmęczona, zmiana czasu i lot samolotem. Gdybym mogła to rzuciłabym się na łóżko i poszła spać na dwanaście godzin. Niestety, Olivia w przeciwieństwie do mnie jest wyspana i będę się musiała nią zająć i nas rozpakować. Gerald zapewne pójdzie do gabinetu i nie wyjdzie stamtąd do wieczora.

Wchodzimy do domu i pierwsze co czuję to mocny zapach chemikaliów, ściągam buty i wchodzę w głąb domu. Gosposie się postarały, wszystko wysprzątane idealnie.

- Muszę iść na górę. - Gerald stawia Olivię na podłodze i idzie na górę.
- Spoko. - mówię już teraz sama do siebie, bo słyszę jak brunet trzaska drzwiami na górze. Rozumiem, że spędził ze mną i córką dzień w dzień przez ten tydzień, ale żeby tak odrazu lecieć do gabinetu? Miał tam laptopa i swoich ludzi, załatwiał sprawy z hotelu.
- Mamo, chodź. - Olivia łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę łazienki.
- Nie wierzę, chcesz zrobić siku do nocnika? - pytam zdziwiona, a ona chichocze.

Pomagam córce załatwić sprawę, a potem idziemy na górę. Córeczka wbiega do swojego pokoju i rzuca się na zabawki. Jest zajęta nimi i nie zwraca na to uwagi. Z ciekawości idę sprawdzić co robi Gerald, drzwi od jego gabinetu są lekko uchylone. Zaglądam do środka i w sumie nie robi nic ważnego, grzebie najprawdopodobniej w internecie. Po chwili dzwoni do niego telefon, odbiera z kamienną miną i nawet się nie odzywa.

you are my babygirl  I g-eazy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz