Rozdział 1

2.2K 116 20
                                    

- Bravo Matiasik kolejna pała - Nienawidzę tego głosu. Jeszcze jakby uczyła angielskiego to bym zniosła ale nie. Pierdolona polonistka.
- Psst - o nie znowu ten idiota.. - może kolejną pałę ja Ci postawie hm?
I od razu cała klasa w śmiech. Na moje szczęście dzwonek przerwał im tą wielką wrajdę naśmiewania się ze mnie. Kiedy przekroczyłam mur szkoły zauważyłam tego idiotę. Próbowałam przejść tak, żeby mnie nie zauważył. Niestety on oczy ma wokół głowy.                      

-Ej! gdzie się tak spieszysz? Chciałbym skorzystać z Twoich usług.

-Co? Jakich usług? - tak naprawdę wiedziałam o chuj mu chodzi ale dam mu tą satysfakcję, niech się cieszy jełop

-No jak to jakich? Ile bierzesz za opierdolenie gały? - zaczął się śmiać i przybijać piątki ze swoimi kolegami stojących koło nas, powtarzając "ale dojebałeś!", "O stary! dobre!". Dzieciaki.. Bez odpowiedzi chciałam już,a raczej planowałam, jak najszybciej stamtąd uciec ale szybko złapał moją lewą rękę i to jeszcze w miejscu gdzie była świeża rana.

- A gdzie się złociutka wybierasz? - popchał mnie na ziemie i usiadł na moim brzuchu, a jego "ziomeczki" zaczęli robić zdjęcia. Czułam mocne bóle w okolicach i w centrum brzucha (w sumie nic dziwnego jak ten debil waży z 80kg) ale na szczęście albo i nieszczęście nauczycielka zareagowała na to jednak nie mogła być to żadna inna jak nie moja ulubiona polonistka. Kazała zejść Danielowi z mojego brzucha i podała mi rękę. Jednak zignorowałam jej gest i sama wstałam. Zapewne teraz chłopak miał by przejebane ale, że jest synem owej nauczycielki wyszło na to, że ja go sprowokowałam. Nie dałam rady stłumić swoich uczuć i wybuchłam płaczem. Oczywiście zaczęli się śmiać i nazywać mnie beksą. Jak najprędzej zaczęłam biec w stronę mojego domu nie powstrzymując się od płaczu. Kiedy już byłam dość daleko od mojej szkoły zaczęłam się uspokajać.

- Jeszcze tylko 1km, dasz radę- powtarzałam sobie w głowie do czasu kiedy z transu wyrwał mnie głos kobiety. Błagała o pomoc. Była to mała uliczka więc nikt nie mógł jej usłyszeć oprócz mnie. Zawsze wracałam tą drogą bo była ona skrótem. I zauważyłam ją. Na oko miała 26lat, szczupła, wysoka blondynka. Była zalana łzami. Już miałam podbiec do niej ale zatrzymało mnie coś. A mianowicie sylwetki dwóch mężczyzn. Nie widziałam ich twarzy ale zobaczyłam jak biegną za nią wymachując rękoma. Zawróciłam w przeciwnym kierunku z zmieszanymi uczuciami. Z jednej strony czułam do siebie nienawiść, że zostawiłam ją ale z drugiej strony sama bym wpadła w ich ręce. I co wtedy? Pomogłaby mi? Raczej by spierdalała gdzie pieprz rośnie. Nadal z mętlikiem w głowie otworzyłam drzwi od mojego domu. Jak co dzień rodziców nie było oprócz mojego młodszego brata. Siedział na kanapie i oglądał bajki. Nie przywitałam się z nim bo byliśmy pokłóceni. Odda mi lokówkę to ja mu oddam traktor. Poszłam na górę, rzuciłam plecak w kąt i włączyłam tv.

- Proszę nie wyłączać odbiorników! Pilne! - Siwy mężczyzna w panice zaczął krzyczeć te słowa. - Może coś ciekawego? - pomyślałam.

- Granica Hiszpańsko-Francuska została zamknięta z powodu rozsiewania się virusa w stolicy Hiszpańskiej! objawy są bardzo dziwne i nie znaleźliśmy jeszcze leku! Proszę o szczególną uwagę! Nie mamy pojęcia co może być przyczyną!

Jednak nie przejęłam się tym. Jutro albo znajdą jakimś magicznym sposobem lekarstwo albo ucichnie to i po krzyku. Bardziej rozmyślałam nad tamtą kobietą. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam, że jest już 22:46. Jednak zanim poszłam się myć zatrzymała mnie jeszcze jedna sprawa.. Minęło już 3 dni a Maciek dalej nic nie pisze.. pisałam codziennie do niego ale bez skutku .. może zasięgu nie ma? Nie wiem... głowa mnie już od tego wszystkiego boli .. Pójdę spać i jutro jeszcze raz spróbuje się z nim skontaktować.

Jestem ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz