Mały blondyn stał na końcu uliczki, a swoją dłonią ocierał opuchnięte oczy. Był przerażony. Krzyczał "Mamo! Mamo gdzie jesteś!?"
Mimo iż było mi go żal głód wygrywał. Podchodziłam powoli ku jego kierunku. Biłam się z myślami. Nie chcę go zabijać, nie mogę to jeszcze dzieciak ... ale jaki apetyczny! Na samą myśl o smaku jego mięsa i krwi aż ślinka mi leciała. Kiedy byłam już dość nie daleko niego zatrzymałam się. Jeśli go ugryzę to koniec, stracę swoje człowieczeństwo, które jeszcze w głębi duszy posiadam. Niestety nawet nie podjęłam decyzji zobaczyłam kobietę biegnącą w jego stronę. To była jego matka. Chłopczyk uradowany krzyknął "mama!" I pobiegł do niej. Przytulił się do matki,a ona kucneła i zrobiła to samo. Patrzyłam jaka jest piękna miłość w stosunku matki i dziecka, którego ja nigdy nie doświadczyłam. Kiedy kobieta mnie zobaczyła puściła syna ze swoich objęć, wstała i obserwowała każdą część mojego ciała.
- Dzień dobry! - krzyknęłam z uśmiechem w jej stronę i powolnym krokiem szłam do kobiety.
Jednak wystraszona moim widokiem stanęła przed swoim synem i przerażona powiedziała:- Kim jesteś?! Czemu tak wyglądasz?!
"Sama nie wiem czemu więc jak mam jej odpowiedzieć? Nie powiem że ugryzł mnie zombie bo ucieknie" - pomyślałam.- Miałam wypadek! - to jedyne co wymyśliłam.
- Jaki?! Jaki wypadek, że aż tak cię oszpeciło?!
"Myśl, myśl Sylwia!" W panice zaczęłam wymyślać kolejne kłamstwo.- Robiłam sobie obiad na kuchence i zadzwonił mi telefon. Rozmawiając zapomniałam o gotującej się pomidorowej oraz o tym że mój kot uwielbiał ją - kot? Naprawdę? - i kot strącił garnek, a kiedy się zczaiłam wybuchła kuchenka i zemdlałam. Obudziłam się dwa dni później i sama się wystraszyłam na mój widok - mam nadzieję, że to łyknie..
- I sądzisz, że to kupię? - jednak nie jest taka głupia - skąd mam pewność, że nie jesteś zombie?
- Zombie nie gadają
- Też prawda.. jesteś sama czy masz grupe?
- Sama ..
- To chodź z nami. Mamy lekarza.
Kiwnełam głową na znak zgody i ruszyłam za nieznajomą.
Po paru minutach drogi byliśmy na miejscu. W między czasie opowiedziała mi swoją historię. Ma na imię Beata, a jej syn Tomek. Jej mąż, Sylwester, pilnuje ich bazy. Dzień przed apokalipsą wyjechała wraz z rodziną ze swojego rodzinnego miasta tu , do Bieszczad, na wakacje. Kontaktowała się ze swoimi krewnymi i planują wrócić do nich. Wtedy przypomniała się moja rodzina... mam nadzieję, że przeżyli..
Mężczyzna widząc swoją żonę otworzył ogromną bramę wypuszczając nas do środka. Oczywiście zadali mi mnóstwo pytań w temacie mojego wyglądu i ogólnie informacji o mnie. Po przesłuchaniu miałam się spotkać z lekarzem. Jednak on również nie miał pojęcia jak to jest możliwe. Nie powiedziałam prawdziwej wersji ponieważ bałam się, że wyrzucą mnie na zbyty pysk. A w tej sytuacji pomoc była mi bardzo potrzebna.
Po wizycie skierowali mnie do pomieszczenia, w którym miałam spać. Po kolacji, którego nie zjadłam wmawiając, że nie jestem głodna chociaż żołądek co chwile przypominał o sobie, ruszyłam do mojego pokoju. Pozwolili mi zostać jednak w zamian mam im pomagać bronić tego miejsca przed zombie. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej, a z czasem będą traktować mnie jak członka rodziny...
CZYTASZ
Jestem Zombie
HorrorHistoria toczy się wokół 17-letniej Sylwii. Prowadziła spokojnie życie, pomijając ciągłe kłótnie w domu. Pewnego dnia w telewizji ogłoszono epidemię wywołaną przez virusa . Kiedy cały świat został przejęty przez plagę zombie Sylwia zostaje ugryziona...