Rozdział 32

609 35 1
                                    

- Ktoś chętny? Haha! - szydził z nas Adam obracając nożem w ręku - Może ty? - wskazał palcem na Tomka - Skąd ta mina? Zaciekawiło cię to? Hmm? - dopytywał się podchodząc do chłopca. Tomek nic nie odzywał się wbijając wzrok w mężczyznę.

- Podobało ci się, chłopczyku? - kucnął na przeciwko białowłosego. Próbowałam wydusić z siebie jakieś słowo ale widząc zakrwawione nożyczki zapomniałam jak się mówi. Jedyne co mogłam zrobić to skupić uwagę na Tomku. Miał teraz lekko otwarte usta, oczy nadal rozszerzone i był pochylony do przodu.

- Więc? - zapytał z chytrym uśmieszkiem - Jak będzie? Może chcesz spróbować?

Jego odpowiedź wstrząsnęła mną.

- Bardzo - odpowiedział jakby zahipnotyzowany. Adam lekko się zaśmiał.

- Dobrze więc chodź, synu - wstał i czekał na jego ruch. Tomek się uśmiechnął z radości.

- Tomek! Co ty robisz?! - popatrzył się na mnie z pogardą. Odwrócił głowę w stronę Adama.

- Możesz wstać- rzekł do chłopca. Jak na zawołanie od razu podniósł się - Najpierw pójdziemy na górę, dobrze? - mówił z sympatycznym głosem. Kiwnął głową i prowadził nadal związanego białowłosego na górę. Nie wierzyłam w to. Jak mógł mnie tak zdradzić?

- Amek! - zwrócił się jeszcze do mężczyzny, który prowadził Alicję - Pilnuj ich! Albo ci nogi z dupy powyrywam! Jasne!? - darł się do mężczyzny, a on potulnie przytaknął.

Wyszli z pomieszczenia. Panowała cisza. Każdy teraz patrzył się na Amka. Stał chwilę po czym usiadł na krwawym blacie bawiąc się skalpelem. Zastanawia mnie tylko jedna sprawa. Czemu Tomek to zrobił? Może planował to wcześniej?

Pov. Aaron

- Moja głowa.. - jąkałem z bólu łapiąc się za nią. Chłód zawitał na moim karku. Siedziałem oparty o zimną ścianę. Powoli otworzyłem oczy. Spojrzałem w przód. Na przeciwko mnie siedziała Marysia. Zdziwił mnie jeden fakt. Moja przyjaciółka siedziała z związanymi kończynami, oparta plecami o ścianę w przeciwieństwie do mnie, ja byłem wolny. Tylko dlaczego? Wstałem i na chwiejnych nogach podchodziłem do Marysi. Będąc koło niej kucnąłem i lekko szturchnąłem jej rękę. Powoli otworzyła powieki.

- Maryś.. Maryś ej! - szeptałem w jej stronę mając nadzieję, że zaraz mi odpowie.

- Aaron? - zapytała sennym głosem - Gdzie jesteśmy? - rozglądała się po pomieszczeniu.

- Sam nie wiem.. - opuściłem głowę w dół - Ale musimy coś.. - moją wypowiedź przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Za klamkę trzymał ten skurwysyn, Roman.

- Widzę, że już nie śpicie - rzekł- W sumie to dobrze. Przyznam, że nie mogłem się doczekać rozmowy z wami.

- Dlaczego? - zapytałem podejrzliwie.

- Ciekawicie mnie.. Marysia - odwrócił wzrok na kobietę - Dobrze wiedziałaś, że nie ciekawe rzeczy się tu dzieją.. Jesteś bardzo odważna, wiesz? - zaśmiał się - A ty? - tym razem spojrzał na mnie - Nie rozumiem.. Jesteś w stanie dużo zrobić dla tej dziewczyny.. Nieprawdaż?

Jestem ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz