Rozdział 23

862 45 0
                                    

- S-sylwia - za jąkałam się podając dłoń Aaronowi.

- Chodź - uśmiechnął się szerzej łapiąc mnie delikatnie za nadgarstek i ciągnąc w stronę Alicji.

- Jeeej!! Dołączy do nas?! - radośnie wypytywała chłopaka, a ten tylko kiwnął na znak zgody - Taak! Zawsze chciałam mieć siostrę! - skoczyła w miejscu z radości i podbiegła do mnie wtulając się w moje nogi.

- Chyba cię polubiła - stwierdził Aaron lekko uśmiechając się do mnie co odwzajemniłam - A co to? - palcem wskazał na moją rękę w miejsce dziur.

- To? - próbowałam zakryć dłonią rany ciągnąc dalej - Nic takiego , naprawdę! - wtedy zaobserwowałam, że naprawdę jest dobrze bo są o wiele mniejsze co bardzo się cieszyłam.

- W domu zajmiemy się nimi - wyglądał na naprawdę zatroskanego. Nic nie mówiąc podążałam za czarnowłosym.

Po paru minutach byliśmy na miejscu, które nazywają domem. Był to podobnie chroniony obszar do poprzedniej bazy. Wokół niego był oplątany drut oraz belki czy też blachy. Wchodziło się przez małą bramę, którą pilnowali dwojga mężczyzn. Na oko mieli po 16 lat, obaj mieli brązowe włosy i fioletowe oczy. Okazali się być Monstrami, czyli ludzi mojego gatunku. Otworzyli wejście i ukazał mi się widok, którego dawno mi brakowało. Duże budynki, sklepy, tłum ludzi, biegające i śmiejące się dzieci, a nawet miały plac zabaw znajdujący się w kącie koło bramy. Plac był wyposażony w huśtawkę, piaskownice, zjeżdżalnie i wiele ławek. Cały obszar był dość spory. Naprawdę był to prawdziwy dom. Wyjaśnił mi również, że ludzie pracują jak dawniej za pieniądze. Jednak pieniądze zamienili za żetony z różnych gier, a mieli naprawdę ich sporo. Było tutaj prawdziwe życie.

- Braciszek! - krzyknęła banda dziewcząt bawiących się na placu zabaw i machających w naszym kierunku. Zgaduje, że było to do Aarona bo odmachał im, a nawet jedna blondyneczka przerwała zabawę w piaskownicy i biegła do niego przytulając go.

- Tęskniłam! - odezwała się.

- Ja też skarbie - kucnął i pocałował ją w czółko - Chcę ci przedstawić nową mieszkankę - wzrok skierował na mnie podobnie jak mała - To jest Sylwia - przedstawił mnie,a blondynka puściła go z objęć i podeszła do mnie z wyciągniętą rączką dodając - Jestem Sabina! - podobnie jak Aaron kucnęłam koło Sabiny i podałam jej rękę mówiąc - Miło mi się poznać, kruszynko - chyba ją zawstydziłam po miała rumieńce na polikach i uśmiechnęła się szeroko trzymając moją dłoń oraz wpatrując się z zainteresowaniem we mnie.

- Dobrze Sabinko idź z Alicją się pobawić, a ja oprowadzę Sylwię po naszym miasteczku. - odezwał się Aaron na co blondyneczka puściła moją rękę, kiwnęła głową i łapiąc Alicję za nadgarstek ciągła ku placu. Wstałam i przyglądałam się im.

- Całkiem jak w domu, prawda? - odrzekł czarnowłosy stojąc koło mnie.

- Tak... Jak w domu - odpowiedziałam nie odwracając wzroku od dziewcząt. W oddali zobaczyłam dziewczynkę w czerwonych do pasa włosach siedząca sama na ławeczce. Miała smutny wyraz twarzy. Zaniepokoiło mnie to.

- Chodź! Później możesz tu wrócić. Mam ci pokazać nasz dom, co nie? - Na słowo "nasz" spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Ucieszony nawet nie wiem z czego złapał moją dłoń i zaczął mnie oprowadzać.

Szliśmy środkiem drogi i wsłuchując się w jego słowa poznawałam nowe miejsce. Pokazał mi sklepy, budynki, poznał mnie z sympatyczną kobietą imieniem Dominika oraz jej mężem Adamem. Gdy minęliśmy różne targi i omijając fontannę stojącą na środku całego miasteczka pokazał mi moje nowe mieszkanie. Wskazał również budynek obok dodając, że jest jego więc jeśli miałabym jakiś problem to mogę łatwo do niego trafić.

Jestem ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz