Jo'Rakha pokonany i skuty w łańcuchy to był widok cieszący Dashiego, lecz widok Malekta którego opuszczają siły życiowe był przygnębiający i smutny. Dashie i jego przyjaciele zostali po proszeni o zostanie na czas procesu Jo'Rakha i wykonania wyroku jako ochrona. Sąd miał się zacząć nad ranem razem ze wschodem słonica Dashie postanowił razem z Widzący czuwać przy Maleku. Noc była czarna jak zbroja Mrocznego Rycerza Dashie klęczał przy nieprzytomnym Maleku, a Widzący stał przy oknie ze smutną minom powtarzając pod nosem tajemnicze "To był jego wybór". Dashie zastanawiał się o jakim wyborze mówi Widzący, jednak postanowił się skupić na Maleku. Widzący w końcu podszedł do niego i powiedział głosem załamanym i smutnym "Przepraszam przyjacielu, to wszystko moja wina". Tajemnicze słowa Widzącego coraz bardziej zastanawiały Dashiego, który w końcu postanowił zapytać o co mu chodzi.
-"Wiele lat temu Malekt miał zonę w ciąży. W dniu porodu zmarła Malekt miał nadzieje że chociaż dziecko żyje, lecz narodziło się martwe. Przyjaźniłem się z nim od lat więc zaproponowałem że ożywię dziecko, ale będzie oddawał mu lata których nie przeżył i tak się stało" - wyznał Widzący.
Dashie słuchał słów Widzącego i się zastanawiał co pchnęło Malekta do zgodzenia się na taki układ z mocami których nie rozumie. Widzący skończył opowiadać i przyjął smutną minę mówiąc "Żyje od tysięcy lat byłem przy powstanie sądu Shogunów i był obecny przy śmierci osób, których kochałem i nie chce by kolejny przeze mnie zginą". Dashie po chwili namysłu wziął głęboki wdech i przymrużył oczy mówiąc "Dla Gabriela poszedł bym do królestwa zmarłych i zawalczył z kosteronem jeżeli by mu to przywróciło życie". Malekt zajęczał smutno otwierając oczy.
-"Dashie ty jeszcze w krainach wschodu" - powiedział ledwo Malekt.
-"Sąd magów po prosił byśmy zostali na czas rozprawy i wykonania wyroku" - powiedział Dashie.
Malekt po prosił by ten wnioskował o wygnanie Jo'Rakha do innego wymiaru i stracił przytomności. Reszta nocy upłynęła spokojnie bez przebudzeni ze strony arcymaga i bez dalszył rozmów o przeszłość Widzącego i Malekta. Następnego dnia rano godzinę przed rozprawą postanowił spotkać się z przyjaciółmi i opowiedzieć im o wyszarzeniach w nocy. Surtur zrobił zdziwioną minę jakby właśnie zrozumiał coś nad czym mędrkował od kilku lat.
-"Dzieci przezywały Jo'Rakha dzieckiem śmierci teraz rozumiem dlaczego. W jakiś sposób się dowiedziały o tym że urodził się martwy" - powiedział Surtur.
-"Ty też go tak przezywałeś Surturze" - zapytał Ming.
-"Nie ja starałem się z nim zaprzyjaźnić, jednak odrzucał wszelkie próby nawiązania kontaktu" - powiedział kwaśnym głosem Surtur.
Nagle usłyszeli trzy dzwony co znaczyło rozpoczęcie rozprawy nad Jo'Rakha za jego czyny. Sala sądowa była biała pół okrągła sędzią był tymczasowy arcymag, a ławą przysięgłych byli wszyscy magowie wyższego stopnia. Na ławie oskarżonych siedział Jo'Rakha, a prokuratorem był mag w białej szacie. Dashie i jego towarzysze stali pod ścianą koło wejścia do sali jako ochrona obok Widzącego. Sędzie wstał i zaczął rozprawę nad przestępstwami złego maga.
-"Jestem Ghal amaret zastępca arcymaga Malekta ojca oskarżonego. W imieniu akademii niech sąd się rozpocznie" - powiedział Sędzia.
-"Oskarżony Jo'Rakha zostaje oskarżony o następujące czyny: bunt przeciw akademii, szturm na akademie i próba zabójstwa swojego ojca" - obwieścił prokurator.
Z ławy przysięgłych poleciała fala złego pomruku i szeptów. Dashie spojrzał na nich i zastanawiał się czemu na to pozwala, by rzucano na Jo'Rakha gniewne spojrzenia i gniewne pomruki. Ming chwycił przyjaciela za ramie uspokajając go. Obrońca Jo'Rakha nie miał pomysłu jak go bronić co wymalowało się wręcz na jego twarzy i twarzy oskarżonego. Arachnoel stał na ścianie i wbił swoje pajęcze oczy w Jo'Rakha, jakby był ze złota i się świecił. Altair krążył rękom koło rękojeść bułata i noży do rzucania. Surtur przyglądał się z zapartym tchem rozprawie, a Widzący przybrał minę z poczuciem winy na twarzy. Prokurator wstał w wezwał na świadka Surtura ku zdziwieniu wszystkich. Surtur staną przed sądem z niechęcią na twarzy.
-"Czy należałeś do buntu Jo'Rakha" - zapytał prokurator.
-"Tak przez miesiąc" - powiedział Surtur.
-"Czemu odeszłeś od buntu" - zapytał prokurator.
-"Zrozumiałem że wszystko co osiągnąłem w buncie mogłem osiągnąć w akademi i postanowiłem się nawrócić" - powiedział Surtur.
-"Czy Jo'Rakha uznał że go zdradziłeś" - zapytał prokurator.
-"Tak" - powiedział Surtur.
Prokurator nie miał więcej pytani i usiadł dając znak dłoniom obrońcy, że może zacząć pytanie. Obrońca powoli wstał i zaczoł podchodzić do Surtura z nadzieją, że coś wymyśli po drodze.
Kiedy podszedł zaczął zacierać ręce i nerwowo mrugać brwiami jak oznak jakiejś choroby.
-"Czy byliście przyjacielem oskarżonego" - zapytał obrońca nerwowo.
-"Tak, kiedy inne dzieci go przezywały ja starałem się z nim zaprzyjaźnić" - powiedział Surtur.
-"Czy uważasz, że go zawiodłeś jako przyjaciel" -zapytał obrońca.
-"Tak powinienem jako przyjaciel go nawrócić z tej drogi a nie go jeszcze bardziej go w nią pchać, więc tak zawiodłem jako przyjaciel" - powiedział z żalem Surtur.
Nagle Jo'Rakha wstał i posłał fale energetyczną rozrywając więzy i przewracając wszystkie ławy przygniatając wszystkich oprócz Dashiego, Widzącego i Arachnoela, którzy ruszyli na złego maga. Arachnoel chciał go spentaci siecią, lecz roztopiła się locie od magi Jo'Rakha. Widzący ukazał oba tatuaże na raz wywołując fale energi zmiatającom Złego maga pod miejsce sędzi. Nagle po sali rozległ się okrzyk "Dość tej walki niegodnej niczego", a oczy wszystkich zwóciły się w strone Mrocznego Samuraja stojącego w rozkroku i odrzucającego mroczny miecz na bok z dala od swych rąk.
-"Jo'Rakha wyczuwam że chcesz zemsty na kim i za co" - zapytał spokojnie Dashie.
-"Na Ghalu z podtruwanie ojca" - powiedział Jo'Rakha.
-"Jednak zemsta nie sprawi że poczujesz ulge tylko większy gniew" - powoedział Dashie.
-"Co ty możesz o tym wiedzieć" - zapytał Jo'Rakha.
-"Jestm Dashie Karete syn Ryu i Ayanel Karete" - powiedzoał ściągając hełm -"Potomoek Shoguna Sasa Karete władcy ognia zwany mordercą, zabójcą, bezdusznym oraz rzeźnikiem z zarete, jeśli ktoś ma wiedzieć na ten temat dużo to jestem nim ja. Osoba która w zemście wymordowała cały gang razem z ich przywódcą i dalej chciała zabijać jak szalona, dopiero moi przyjaciele uświadomili mi że zemsta prowadzi tylko do jeszcze większej chęci mordu."
—"Kiedy ich zabiłeś to co widziałeś" — zapytał Jo'Rakha.
—"Myślałem że widzę to co chciałem, czyli słusznie wymierzoną karę. Jednak dotarło do mnie że widzę ludzi zamordowanych za krzywdę innego, ale nie mogłem cofnąci czasu i naprawić moich błędów" — powiedział Dashie.
Jo'Rakha opusićł ręce i widać było gołym okiem, że Dashie dotarł do rozumu mag. Nagle spod przewróconego krzesła sędziego wyskoczył Ghal ze sztyletem w ręce wycelowany w Jo'Rakha. Nim ten doleciał do Jo'Rakha uderzyła go widmowa strzała lecąca z drzwi sali w których stał Malekt wspierający się na ramieniu Kamil. Jo'Rakha od razu podbiegł do ojca i wsparł na ramieniu z przerażeniem w oczach. Widzący podszedł do przyjaciela mówiąc "Coś ty czynisz stary druhu".
Z ust Malekta dochodził cichy głos mówiący "Wygnajcie go do innego wymiaru". Widzący rozłożył ręce i uniusł głowe w góre owijając Jo'Rakha fioletowa chmurą i światłem, a gdy znikneły Jo'Rakha nie było. Malekt od razu wyglądał o wiele lat młodszy jednak cera pozostała biała jak śnieg. Widzący wyjaśnił że ta magia nie działa tylko w tym wymiarze, ale nie w innym. Malekt zaprowadził ich do kazamatów akademi magów gdzie otworzył starą skrzynie zakurzoną jak niewiem, kiedy została otworzona rozbysło czerwone światło. Malekt wyjoł starą zakrzywioną klinge w czarnej kaburze i małą głową demona na rękojeść.
—"Miecz Tengu sprowadza pożoge i zniszczenie broni masowej destrukcji, ale w odpowiedni rękach sprowadza pokój" — powiedział Malekt.
—"A według legend Kayteo jego właśćciel obudzi Telopa z jego wiecznego snu" — powiedział Dashie.
—"Doprawdy opowiedz mi o tym" — po prosił Malekt.
CZYTASZ
Kroniki Krainy Kajtea Tom 1 Powrót Shogunów Żywiołów
FantasiHistoria tak zwanego mrocznego samuraja i jego przyjaciela samuraja światła. Opowieści jak pokonywali swoich przeciwników i jak z wrogów stali się przyjaciółmi by stanąć przed zagrożeniem ze strony prastarego zła.