Dashie usłyszawszy historie Arimike zrozumiał czemu jest taki nie ufny wobec Gabriela i zakonu skrzydeł Testela. Jednak Dashie postanowił dać Gabrielowi szanse i wie że jej nie zmarnuje. Nagel z pokoju matki Dashie wyszedł jego ojciec z starym kosturem na którym było widać że nie jedno przeżył ten drewniany kostur.
—"Weź ten kostur wnuki, niegdyś ja nim władałem i pozbawił życia nie jednego teraz niech służy tobie" — powiedział ojciec Dashiego z łzami w oczach.
—"dziękuje dziadku będzie mi dobrze służył" — powiedział Gabriel chwytając kostur.
—"Ten co chce mej mocy musi wymówić me imię" — nagle głos kostur wydał.
—"Midral" — nadał Gabriel imię kosturowi.
Kostur rozbłysną zieloną aurą i dostosował do ręki użytkownika, a Gabriel zaczoł obracać nim w rękach. Arimike odszedł przestrzegając że Dashie pożałuje swojej decyzji i będzie przepraszał go na kolanach. Nagle usłyszeli krzyki i postanowili to sprawdzić, zaczeli biec w kierunku dźwięku i zobaczyli płonący ratusz Zaraete a przed nim stał Mroczny Rycerz.
Dashie wiedział że pewnie zaplanował że przybędzie też Samuraj Światła i jakoś pozbawi ich mocy ale nie przewidział że będzie też Gabriel zmienny element ludzki, jak na zawołanie właśnie przyleciał Samuraj Światła.
—"Wszyscy są w komplecie" — powiedział Mroczny Rycerz i podniósł swój miecz.
—"Co ty planujesz nigdy nie atakowałeś tak otwarcie" — powiedział Dashie.
Mroczny Rycerz nie odpowiedział tylko zaatakował szarżą Dashie krzycząc. Dashie skoczył jak gazela uciekająca przed drapieżnikiem i rzucił shurikenami prosto w twarz Mrocznego Rycerza, a następnie wylądował zgrabnie na dwóch nogach. Samuraj Światła zaatakował silnym pchnięciem w kierunku Mrocznego Rycerza, jednak złapał miecz światła i rzucił nim w kierunku jednego budynku. Gabriel postanowił wypróbować Midral i uderzył falą energetyczną, jednak Mroczny Rycerz mieczem rozbił tę falę potem rzucił czarną płonącą kulą w kierunku Gabriel. Tylko refleks uratował Gabriela, który przeskoczył nad czarną kulą i rzucił płonącą kulą w kierunku Mrocznego rycerza, który użył stylu żurawia by wzbić się w powietrze. Dashie nadal się zastanawiał czemu Mroczny Rycerzem zaatakował tak otwarcie to nie w jego stylu.
—"Mroczny Samuraju nad czym tak myślisz" — zapytał Samuraj Światła.
—"To nie jego styl. On zawsze atakował z ukrycia by pogłówkowach by go znalezić czemu więc teraz atakuje otwarcie" — powiedział Dashie.
Nagle nad ich głowami przeleciała potężna fala uderzeniow, gdyż gabriel uderzył midralem w miecz Mrocznego Rycerza zmieniając jej tor lotu. Dashie wykonał mocne pchnięcie mieczem przebijając Mrocznego Rycerza w pasie. Natomiast Samuraj Światła przebił jego lewą pierś, a Gabriel midralem prawą pierś. Mroczny Rycerz zawył z bólu i upadł na kolana upuszczając miecz, jednak gdy już myśleli że zwycięrzyli Mroczny Rycerz chwycił miecz Dashie i odrzucił go od siebie. Dashie przeleciał 10 metrów nim zatrzymał się na latarni i złamał lewą ręke, nim Mroczny Rycerz odrzucił Samuraja Światła który wbił się w ściane budynku. Gabriel szybko wyciągnoł midrala i uderzył Mrocznego Rycerza w głowe przez co się wywrócił się na plecy. Gabriel podbiegł do Dashie i pomógł mu wstać na nogi.
—"Wszystko w porządku Mroczny Samuraju" — zapytał Gabriel.
—"Mam złamaną ręke i słysze dzwonienie w uszach, ale poza tym w posządku" — powiedział Dashie.
Mroczny rycerz szybko wstał chwycił miecz i zamachnoł się na dashie i Gabriela, lecz jak błyskawica pomiędzy nimi znalazło się ostrze Samuraja Światła zatrzymując Mrocznego Rycerza. Lecz na niewiele się to zdało gdyż Mroczny Rycerz kopnoł Samuraja Światła i rzucił nim w prosto w dach banku Zarete. Gabriel spróbował uderzyć Mrocznego Rycerza midralem w głowe, lecz wróg okazał się szybszy chwytając midrala i rzucajac na drugą strone placu. Podszedł do Dashie i przemuwił swoim mrocznym jak noc głosem.
—"Jesteście słabi jak nowo narodzony lew. Pamiętaj mogłem was zabić, lecz tego nie zrobiłem. Wasza wola jest silna, jednak wyszkolenie marne i bezużyteczne w starciu ze mną. A teraz odejci ulecz swą ręke gdzyż spotkamy się ponownie a wtedy będę potężniejszy." — powiedział Mroczny Rycerz.
Po tych słowach Mroczny Rycerz zniknoł w chmurze czarnego dymu. Dashie pokonany i połamany wrócił do domu ojca by opatrzyci złamaną ręke i podnieś upadłom dume.
~"Widzisz potrzebójsz mnie. Inaczej przy kolejnej walce z Mrocznym Rycerzem zginiecie"— powiedział Skorpionel.
~"Nie zaprzedam demonowi duszy tylko dla wygranej czy zemsty na wrogu" — powiedział Dashie.
~"Powiedz tylko in ryl skorpiolin" — powiedział Skorpionel.
Dashie opatrzył ręke i starał się pogodzici z myślami że został pokonany oraz pozbawiony władzy w lewej ręce. Bezprzerwy niedawała mu spokoju myśl że jakby przemienił się w Skorpionela to on i jego przyjaciele by zwyciężyli nad Mrocznym Rycerzem, a on nie miał by złamanej ręki. Z zadumania wyrwały go odwiedziny Minga, którego pierwsze pytanie dotyczyło opatrunki Dashiego.
—"Co ci się stało w rękom" — zapytał Ming.
—"Pamiętasz jak pare dachówek spadło z kuzini" — zapytał Dashie.
—"Tak pamiętam" — powiedział Ming.
—"Chciałem załorzyci nowe lecz nim w ogóle zdąrzyłem wejści drabina się wywaliła i walneła w ręke łamiąc ją" — powiedział Dashie.
—"Przykra sprawa. Słyszałeś przebudowują ratusz po walce na dziedzinicu czterech wojowników" — powiedział Ming.
—"Tak słyszałem podobno było trzech na jednego a i tak przegrali" — powiedział Dashie.
Ming posiedział jeszcze chwile wspominając z Dashie stare czasy wojny jak to Dashie ocalił Minga i jak Ming nie dopusicił do tego żeby Dashie był krótszy o głowe. Ming wyszedł mówiąc że musi załatwici coś pilnego i się śpieszy. Nagle rozległy się krzyli mieszkaniców, które dochodziły sprzed kościoła wiecznego światła. Dashie kazał Gabrielowi iść bez niego i zabrać o jeden miecz ze sobą. Gabriel zdziwiony wykonał polecenie ojca i pobiegł walczyć.
~"Co to? straciłeś ducha walki? A może po prostu tchurzysz bo boisz się że znowu przegras?" — powiedział Skorpionel.
~"Z tą złamaną rękom im nie pomoge, a będe tylko przeszkadzał" — powiedział Dashie — "Zrozumiałem że nie zawsze moge pokonaci przeszkody i czasem wróg będzie mną rzuciał jak szmacianą lalką."
Do pokoju wszedł ojciec Dashiego ze smutną miną na twarzy i bólem w sercu widząc chęci walki syna i niemoc do walki z tą złamaną rękom. Podszedł powoli do smutnego syna i chciał spróbowaci go pocieszyć lecz nie umiał dobraci odpowiednich słów, by znalezić pocieszenie dla syna. Aż w konicu wiedział co powiedzieci.
—"Synu czemu nie ruszasz w bój z nimi" — zapytał ironicznie ojciec Dashiego.
—"Gdyż będe im tylko balastem, z tą rękom im nie pomoge" — powiedział smutno Dashie.
—"Kiedyś jak istniał krąg magów na jednej misji miałem złamaną ręke i noge, ale postanowiłem wykonaci zadanie bo to było wtedy najważniejsze, a poza tym czar irtali leczy każdą rane i złamanie po prosi tylko Gabriela" — powiedział ojciec Dashiego i pokazał zwój na którym był opisany atak o nazwie cięcie karaete atak rodowy.
Dashie z nową nadzieją w sercu wyruszył na pomoc Gabrielowi i Samurajowi Światła. Kiedy Dashie w pancerzu i z opatrunku na ręce dotarł do kościła wiecznego światła ujrzał Gabriela ledwo stojoncego na nogach i Samuraja Światła wrzuconego do kościołą przez roztrzaskane wielkie zdobione drzwi. Dashie szybko podbiegł do Gabriela i potężnie kopnoł Mrocznego Rycerza z pół obrotu odkopując go na 5 metrów, a następnie letko uderzył Gabriela w głowe.
—"Małe pytanie synek mówi ci coś czar irtali" — powiedział Dashie.
—"Tak leczy rany i złamania, ale co to ma do rze..." — powiedział Gabriel przerywając bo do niego dotarło.
Szybko użył czaru irtali na ręce Dashiego przywracając jej pełnom sprawności, więc Dashie z szybkością pantery dobył miecza i ruszył na Mrocznego Rycerza. Samuraj Światła się ocknoł i powoli zaczoł podności zobaczył jak przez mgłe Mrocznego Samuraja i ledwo stojącego Gabriela.
—"Później nie można był" — powiedział Samuraj Światła.
Dashie chciał Mrocznemu Rycerzowi zadaci serie pięciu szybkich cięci, lecz Rycerz był szybszy niż na to wyglądał. Mroczny Rycerz wykonał szybki unik i przezskoczył nad Dashie po czym wykonał atak znad głowy wycelowany w kolano Dashiego. Dashie cofnoł noge i udrzył rycerza z głowy, po czym natychmiast przecioł go po klacie. Mroczny Rycerz był zmuszony odskoczyci od Dashiego pod ściane kościoła, jednak to nie było problemem by zadaci potężny cios. Dashie podniusł miecz obiema rękami, a następnie opusicił powoli do lewej nogi równając z kaburom przekazując mu swoją energie.
—"Poznaj gniew moich przodków. Tych którzy walczyli i umierali za sąd shogunów. Poznaj gniew rodu Karete" — powiedział Dashie posyłając potężną czerwoną falę energetyczną.
Mroczny Rycerz przebił się przez ściane kościoła i przelecił nad Samurajem Świarła uderzając w drugom ścianę, gdy jego miecz wylądował na marmurowym ołtarzu.
Samuraj Światła podiegł do Dashiego i zarówno w jego głosie jak i gestach widać było zdziwenie i gniew zarazem.
—"Dashie to ty. czemu nic nie powiedziałeś" — zapytał Samuraj Światła.
Nim Dashie zdąrzył co kolwiek odpowiedzieci Samurajowi Światła cisze przerwał maniakalny śmiech dochodzoncy spod druguej ściany kościoła i to był śmiech Mrocznego Rycerza.
Wszyscy się zastanawiali dlaczego kiedy jest tak bilsko poraszki zaczoł się śmiaci.
—"Nie doceniłem cię młody wojowniku rodu Karete jesteś silniekszy niż myślałem, ale jak ci obiecałem jestem silniejszy" — powiedział Mroczny Rycerz.
Nagle z jego pleców wyszła para czarnych kruczych skrzydeł, miejsce zbroi zastąpiła szata czarna jak noc, a zamiast hełmu naciągnoł się czarny kaptur dajonc mu wygląd Mrocznego Diraela anioła cienia. Bez słowa wykonał pchnięcie które przebiło serce Dashiego.
~"DASHIE DAJ MI KONTROLE TO PRZEŻYJESZ" — powiedział Skorpionel.
—"In ryl Skorpionel" — powiedział Dashie ostatkiem sił.

CZYTASZ
Kroniki Krainy Kajtea Tom 1 Powrót Shogunów Żywiołów
FantastikHistoria tak zwanego mrocznego samuraja i jego przyjaciela samuraja światła. Opowieści jak pokonywali swoich przeciwników i jak z wrogów stali się przyjaciółmi by stanąć przed zagrożeniem ze strony prastarego zła.