Rozdział 21 Opanowanie żywiołó

4 0 0
                                    

Z wody uformował się Pingwin z lodu. Ming atakował pingwina lecz ten tylko robił uniki a nie atakował. Surtur rzuć małą kulą ognia w Minga, który odskoczył bez problemu.

-"Odbiło ci" - zapytał Ming.

-"Sprawdzam coś" - powiedział Surtur.

Lodowy Pingwin ruszył szarżą na Surtura starając się go zabić. Ming krzyknął przestani na pingwina, który się zatrzymał i stanął obok jego nogi. Wszyscy skupili wzrok na Mingu i Lodowym Pingwinie stojącym obok jego nogi. Altair zaczął powali podchodzić do lodowego zwierzęcia i zaczął je głaskać po głowie.

-"To chowaniec" - powiedział Altair.

-"Że co takiego" - zapytał Ming.

-"Chowaniec zwierze odzwierciedlające swojego właściciela" - objaśnił Altaira.

Ming przez kilka chwil patrzył na Lodowy Pingwin i ruszył do dżungli na polowanie, a choć nie chętnie pingwin ruszył zaraz zanim. Altair odprowadził ich wzrokiem i ruszył na ponowny zwiad terenu. Gabriel wszedł do namiotu ojca i zaczął zmieniać mu bandaże. Ming szedł w cieniu drzew wypatrując zwierzyny łownej, choć jego myśli były przywiązane do lodowy pingwin z pytaniem dlaczego wybrał jego. Przeszedł jeszcze kilka kroków i jego oczom ukazał się jeleni z wielkim porożem oraz bardzo umięśnionego. Ming zaczął po cichu podchodzić do jelenia chowając się w krzakach. Kiedy był już parę kroków od jelenia wyskoczył na jego grzbiet wbijając w niego miecze po rękojeści, jednak jeleni nie pozostał bez ruchu bo zrzuć z siebie Minga i wbił w niego fragment poroża padając trupem. Lodowy pingwin podszedł do niego i zaczął oglądać ranę swoimi lodowymi oczami, po czym zaczął ją okrążać swoim dziobem topiąc go i zalewając ranę wodą w której dziwnym trafem znikła. Ming chwycił lodowego pingwina pod pachę i zaczął biec w stronę plaży krzycząc "Znam sposób na uleczenie Dashiego". Wszyscy patrzyli na Minga jak na wariata kiedy usłyszeli jego historie z jelenie oraz uzdrowicielskiego pingwina. Ming widząc wzrok swoich przyjaciół stworzył wodny nóż i zranił się w rękę podsuwając ją pingwinowi, który znowu uleczył ranę na ciele Minga po czym ruszył w stronę morza zamaczając końcówkę dzioba by uzupełnić lód.

-"Ten chowaniec leczy to może być lek dla Dashiego" - powiedział Surtur.

Gabriel, Ming oraz lodowy pingwin weszli do namiotu Dashiego, który wyglądał jak kartka papieru oraz widać było jak krew sączy się z rany na piasek. Gabriel wyjaśnił jak próbował znowu wyciągnąć deskę z boku ojca przez co leci krew z rany, jednak przestał kiedy usłyszał krzyki ojca i jak Ming woła o leku dla niego. Pingwin staną przy ranie Dashiego i próbował wyjąć deskę lecz dziób nie mógł dobrze chwycić przez co próby spełzały na panewce. Ming staną nad nim i chwycił obu rącz deskę mówiąc pod nosem "Dashie nieźle się wkurzy na mnie za to" po czym jednym szybkim ruchem wyciągną deskę, a pingwin przy akompaniamencie krzyków Dashiego z bólu zaczął leczenie go. Pod wieczór z namiotu wyszło pisklę pingwina z lodu oraz Dashie w pełni zdrowia bez śladu rany z deską w ręce i od razu krzycząc "Ming obiecuje dostaniesz tą deską po głowę za ten ból który mi sprawiłeś". Ming zaczął powoli wycofywać się do dżungli gwiżdżąc przy tym, lecz Dashie ruszył nim Ming znikną w drzewach i złamał zakrwawioną deskę na hełmie Minga ten zemdlał mówiąc "Wiedziałem że tak będzie". Kiedy Ming otworzył oczy ujrzał lodowego pingwina leczącego jego guza na głowie oraz przyjaciół przy ognisku spożywających jelenia, którego wcześniej upolował razem z pingwinem. Ming powolnym krokiem ruszył w kierunku ogniska razem z lodowym towarzyszem mając nadzieje że nikt ich nie zauważy, lecz Dashie niczym sowa obrócił swoją głowę przestraszając Samuraja.

-"Znalazłem waszą zdobycz w lesie" - powiedział Dashie.

-"Już się nie gniewasz za deskę" - zapytał Ming.

-"A głowa cię dalej boli" - odpowiedział Dashie.

-"Troche" - powiedział Ming i usiadł biorąc porcje strawy.

Lodowy pingwin odszedł od ognia w kierunku wody smutnym krokiem i spojrzał na Minga swoimi lodowymi oczami. Samuraj przeszyty smutnym wzrokiem pingwina ruszył w jego kierunku ze strawą, bo pingwin przypomniał mu czasy zanim poznał Dashiego i był cały czas samotny. Pingwin się ucieszył na widok swojego pana i zaczął skakać z radość od razu się do niego przytulając. Do pingwin usłyszał kroki w piasku i zaczął biegnąc w stronę puszczy, Ming od razu ruszył za swoim chowańcem w nadziei że go dogoni. Jak oszalały rozglądał się za swoim przyjaciele i ku swojej rozpaczy nigdzie go nie widział, kiedy nagle usłyszał krzyk pingwina dochodzący ze wschodniej strony i ruszył w tym kierunku. Jego oczom ukazał się pingwin z demonem z głową i skrzydłami sowy pod stopom mający pingwina. Ming przywołał miecze wody i ruszył do ataku na sowiego demona, który wzbił się w powietrze z włócznią w ręce. żeby wyrównać szanse Ming założył tarcze światła na plecy wzbijając się w przestworza i zmieniając wodne miecze na wodny łuk. Sowi demon zamachał krótko przed twarzą włócznią i wbił swoje sowie oczy w samuraja hucząc przy tym. Nagle w stronę sowiego wojownika poleciały trzy strzały z wody wycelowane w skrzydła, lecz nie sięgnęły celu gdyż włócznia okazała się szybsza w swoich obrotach w pionie.  Sowi wojownik nastroszył pióra i ruszył szarżą na Minga, który otoczył go wodną barierą blokując szarże. Bez ostrzenia z bariery wyleciała włócznia sowiego wojownika wycelowana w serce samuraja, lecz ten uskoczył w bok i wystrzelił dwie strzały w kopułę. Wodna kopuła nagle rozbryzgała się i wyskoczył z niej sowi wojownik wyciągający przed siebie dłoni mówiąc coś pod nosem, nagle obok głowy Minga przeleciała włócznia sowiego wojownika wlatując do ręki swojego pana. Zaraz po chwyceniu włóczni znikąd wyskoczył lodowy pingwin i chwycił dziobem skrzydło swojego wroga skuwając je lodem odskakując od razu. Ming chcąc wykorzystać element dezorientacji wystrzelił dwie strzały, lecz sowi wojownik się tego spodziewał i uderzył włócznią w strzały. Lodowy pingwin wskoczył na plecy Minga i podzielił się z nim swoją mocom pokrywając go lodową zbroją a łuk zmienił się lodowy miecz. Sowi wojownik otworzył szeroko oczy mówiąc głośno chrapliwym głosem "Sejuni nochano", po czym rzucił włócznią prosto w Minga. Samuraj uderzył w włócznie zamrażając ją, a następnie zniszczył ją uderzając w nią ręką roztrzaskując ją na tysiąc kawałków. Sowi wojownik wyrwał ze skrzydeł dwa pióra zamieniając je swoją energią w dwa miecze, a następnie ruszył na samuraja z prędkością wiatru. Lecz Ming uderzył w miecze skuwając je i ręce ich właściciela lodem oraz postanowił zaprowadzi go do obozu w celu dowiedzieć się co się dzieje na wyspie. Ming w lodowej zbroi oraz sowi wojownik wyszli z puszczy na plaże gdzie już wszyscy spali, więc samuraj z pomocą lodowego miecza zrobił chłodny podmuch żeby wszystkich obudzić. W ciągu kilku minut wszyscy byli już na nogach oprócz Arachnoiela który spał w najlepsze jakby nigdy nic. Kiedy tylko Arachnoel dołączył do wszystkich postanowili zadać kilka pytani znajomemu Minga z dżungli, choć pingwin ciągle na niego gniewnie krzyczał.

-"No dobrze. Kim jesteś?" - zapytał Dashie.

-"Dlaczego demon służy komuś takiemu jak człowiek?" _ zapytał sowi wojownik Aachnoela.

-"Odpowiedzi za odpowiedzi. Najpierw ty odpowiedz na pyatnie mojego pana" - powiedział stanowczym głosem Arachnoel.

-"Jestem Geser Chan. Strażnik cieni itoanian." - powiedział Geser Chan - "Teraz twoja kolej."

 -"Dawno temu mój ojciec oddał minie na służbę do shoguna ognia od tamtej chwili służę jego rodowi." - powiedział Arachnoel.

-"Co to nocna straż?" - zapytał Surtur.

-"Strzeżemy naszego plemienia w nocy przed zagrożeniami" - powiedział Geser Chan -"Jak nazywał się twój ojciec?"

-"Argal Silny wódz arachnitów" - powiedział Arachnoel.

Nagle pod nogi Dashiego, Minga, Surtura, Altaira, Arachnoela i Gabriela wbiły się strzały z czarnego drewna.

Kroniki Krainy Kajtea Tom 1 Powrót Shogunów ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz