Rozdział 11 Legenda Samuraja Tengu

7 1 0
                                    

Dobrze chcieliście to wysłuchajcie to historia jednego z najpotężniejszych wojowników Kajteo, tego który w pył obracał najsilniejszych i ich armie to Legenda Samuraja Tengu i jego czterech generałów. Przemarsz jego wojsk znaczyły płonące zgliszcza miast i znak smoka na płonących budynkach. Każdy generał miał wyjątlową ceche Wilczar był najodkrutniejszy, Bufalos był najsilniejszy, Kotras był najzwinniejszy, Drakulo był najodważniejszy. Samuraj Tengu opentany swoją chorob aspiracją władzy postanowił podbić świat zaczynając od krainy która go zrodziła od Kayteo. Zebrał wszystkie demony krainy tworząc z nich armie zagłady, która miał zniszczyci wszelko opór i ludzi w Kayteo. Swój bój postanowił zacząc od miasta Karizer, które było wzniesione na górze Giomorez przez co było trudne do zdobycia. Szliśmy wiele dni i nocy wspinając się na góre Giomorez, a wiatr był tak silny że nawet ci co umieli latać musieli się wspinać. Każdy myślał sobie jak oni mogą mieszkaci w takich warunkach Samuraj Tengu postanowił się zlitować nad nami i nakazał rozbić obóz. Następngo dnia wspinaczka rozpoczeła się o świcie, a do miasta Karizer dotarliśmy w kilka godzin ukryliśmy się w śniegu by nie bili na alarm. Samuraj Tengu wymyślił plan ataku, najpierw on pod przebraniem miał się przekraść do miasta i dać sygnał do ataku, pierwsi mieli ruszyć generałowie za nimi równym rzędem reszta demonów. Plan poszedł bez problemów Samuraj okryty płaszczem wszedł do miasta ludzie uważali go za jednego z nich, gdy przeszedł kilka ulic zrzucił płaszcz i krzyknoł rozkaz do ataku. Wszyscy jednym tempem ruszli biegiem spod śniegu byłem w siódmym rzędzie za plecami generałów. Kiedy tylko wbiegliśmy do miasta rozpszyliśmy się po całym jedyną rzeczą jaką było wtedy słychaci to krzyki kobiet, dzieci i mężczyzn. W tym bitewnym zgiełku nie zauważyliśmy że z miasta wydostała się grupa ludzi którzy udali się do miasta Shogunów gdzie padły historyczne słowa "Góra Giomorez płonie".
-"Mroczny Diraelu namaluj na tej ścianie smoka nasz symbol marszu" - powiedział Samuraj Tengu.
Zejście z góry i dotarcie do wioski na jęziorze kimre zajeło nam tydzieni, więc gdy dotarli tam ludzie sądu shogunów nie było tam nic tylko zgliszcza i trupy. Kiedy tam dotarliśmy była bardzo chłodna noc, a księżyc odbijał się w tafli jęziora. Samuraj Tengu głowił się jak zaatakować, bo jak wszyscy wiedzą demony nie lubią wody. Nagle przypomniał sobie o demonach latających nakazując chwyci po jednym demonie i zrzućci nad miastem. Takiego deszczu nikt się nie spodziewał, ale ja chciałem zdobyć szacunek Samuraj Tengu więc przyprowadziłem mu rzażądce miasta z żoną i córką 9 letnią miała objąci władze nad miastem. Samuraj Tengu był zdowolony z daru mówiąc że póziniej dostane nagrode.
Żona rządcy padła na kolana przed Samuraj Tengu mówiąc, że jak nie zabije jej rodziny odda mu się. Wtedy jednym ciosem ścioł zarówno żone jak i męża. Spojrzał na 9 latke pochylając się z uśmiechem na twarzy i spokojem w oczach.
-"Dziewczynko nie zrobie ci krzywdzy" - powiedział Samuraj Tengu uspokajającym głosem -"Zostaniesz moją niewolnicą i będziesz spełniać moje zachcianki"
Kiedy dziewczynka odmówiła jednym ruchem ręki kazał ją zabić, lecz on spełnił obietnice w konicu jej nie skrzywdził. Wilczar przebił ją szybko szponami i przegryzł kłami gardło, po czym rzucił jej truchło w horde demonów krzycząc "uczta chłopcy". Po raz kolejny zostały wyłącznie zgliszcza i symbole smoka na budynkach, a sąd shogunów był wściekły z powodu swojej bezsilności i z powodu nie wiedzy na temat wroga. Tak miasto za miastem padało pod butami potężnego Samuraj Tengu. Aż zostały dwa miasta Zarete i miasto Shognów otoczone murami, które miało być perłom w koronie zwycięztw Samuraja Tengu. Najpierw dotarliśmy do Zarete od wschdniej strony obecniej od tak zwanej dzielnicy Chwały, gdzie zebrały się tłum łuczników i mieczników Kayteo. Trudy przbicia się dała nam nawet natura rozpentując deszcz z gratem. Łucznicy strzelali szybko, celnie i zabójczo wiedzieli że jeśli się przebijemy to ich rodziny zginą w męczarniach. Jednak mimo celności udało nam wspionci się na mury, a wtedy łuki na nic się zdały. Miecznicy staneli murem tarcza przy tarczy tak że nawet nie było szpary na szpon, a nad tarczami włócznie ostre jak pazury Tengu gotowe przebijaci nasze serca. Jednak nie wiele jest rzeczy które wytrzymają szarże Bufalosa, a ten mur tarcz na pewno do nich nie należał. Kiedy Bufalos się rozpędził tarcze łamały się jak gałęzie w rękach. Zwinność Kotrasa pozwoliła mu przeskoczyć nad szczątkami muru tarcz i zabić dwudziestu mieczników. Umjentnoś latania Drakulo powoliłw mu przelecieć nad szczątkami muru tarcz i rozśadzici im głowy ultra dziwienkami. Samuraj Tengu szedł uliczkami pełnymi krwi i trupów przeraziliwie się przy tym śmiejąc. Miasto Shogunów otoczne murami nie zdobyte miasto, które miało być perłom w koronie zwycięstw naszej armii zagłady. Dotarliśmy do miasta o świcie wschodzące słonice okalało miasto co wyglądało jakby miasto było pod ognistom kopułom. Z bramy muru wyszedł nam na przeciw jeden oddział żołnierzy równym krokiem uderzając w tarcze.
-"Drakulo do ataku" - powiedział Samuraj Tengu.
Drakulo wzbił się w powietrze i poleciał w kierunku oddziału, nagle jeden wojownik rzucił w niego włucznią którą zwinnie ominoł gdy nagle jego serce przyszyła druga. Na ziemie upadły kości generała głośnym uderzeniem, gdy to słuszał zdziwił się i rozkazał szarżowaci Bufalosowi. Bufalos rozpendzony ruszył na oddział dalej idący, nagle zrobili tunel by spokojnie przebiegł i ponownie tyle że tym razem odcieli mu głowe. Samuraj Tengu wrzeszczał wściekły wydając rozkaz ataku dla Kotrasa, który protestował jednak wizja śmierci od miecza Samuraja Tengu była gorsza. Kotras zeskoczył ze wzórza prosto na oddział zabijając kilku z nich, lecz nawet jego zwinność nie da rady przewadze liczebnej wroga. Samuraj Tengu nie chcąc tracić ostatniego generała rozkazał wojownikom atakować. Wtedy po raz pierwszy go zobaczyłem wojownika w czerwieni wyglądał jak każdy shogun z wyjątkiem tego że jego twarz zkrywała maska równierz czerwona. Zrobił z rąk okręgi i dmuchną z całych sił zmieniając powietrze w ogieni broniąc ten oddział, by mógł wejści bezpiecznie do miasta jednak i to nas nie powtrzymało, aby wspionci się na mury. Wszyscy cywile zostali zamknięć w wieży sądu shogunów przed wieżą spotkaliśmy pięciu shogunów jeden biały, drugi niebieski, trzeci brązowy, czwarty granatowy i ten czerwony shogun.
-"Myśmy są shoguni żywiołów, a to nasze miasto tylko nasze" - powiedzieli razem shoguni.
Wszyscy razem wystszelili kulami swoich żywiołów biały powietrzem, niebieski wodą, brązowy ziemią, granatowy błyskawicą, czerwony ogniem jednak wszystkie żywioły wchłonoł miecz Tengu. Nawet przez te maski widzieliśmy że ich twarze pobladły na widok potęgi naszego pana i wyciągneli broni shogun wiatru szpony, shogun wody dwa miecze, shogun ziemi włócznie, shogun błyskawic sztylety sai, shogun ognia miecz. Shogun ognia ruszył na Samuraj Tengu z okrzykiem bojowy dobywającym się z gardła, lecz ledwo ostrza się spotkały to shogun odleciał uderzając w jeden budynek nad nim stanoł Mroczny Dirael chcąc go dobici jednak go powstrzymałem mówiąc że to nie honorowa śmierci. A on zdradził mnie zadając mi cios, który zniszczył moje ciało materialne. Upadłem obok shoguna patrząc bezwładnym wzrokiem patrząc jak shogun zabija Mrocznego Diraela i czołga się do mnie zawarliśmy układ ja ocale mu życie a on wpuści mnie do umysłu zgodziłem się.
-"Nazywam się Sas Karete. Wpuszczam cię do mojego umysłu Skorpionelu" - powiedział Shogun.
Po wejśću do umysłu shoguna ten od razu wstał i zaczoł wracać pod wieże shogunów. Starał się tak manewrować by nie walczyć z demonami, gdy nagle jego drogę zagrodził Wilczar chcąc się wsławić w tej bitwie. Shogun posłał mu potężną czerwoną fale energetyczną robiąc mu wielką blizne po skosie klaty i biegł dalej do wieży. Kiedy dotarł do wieży shogun wody rozpoczoł rytuał zaklinania na Samuraj Tengu, a pozostali shoguni go osłaniali z braku sił shogun ognia usiadł na bruku jednak słuszałem to co mówią.
-"Zaklinam cię na dusze tych, których zabiłeś tych, którzy cię zdradzili tych, którzy byli ci wierni i tych, których zdradziłeś zaklinam cię Samuraju Tengu, zaklinam cię Tengeru Ogawo mój bracie. Ten miecz będzie kluczem do twojego więzienia obyś nigdy więcej nie stąpał po Kayteo" - powiedział shogun wody.
Samuraj Tengu został otoczony kamiennym sarkofagu, a miecz miał być do niego kluczm, który shoguni ukryli tam gdzie nikt go nigdy nie znajdzie. Tak zakoniczyła się wojna demonów, lecz demony mają przepowiednie na powrót Samuraj Tengu.
" Tengu powstanie miecz go uwolni tam gdzie ziemia jest zimna zostanie uwolniony i trzech generałów wstanie, aby zakoniczyć rozpoczętą wojne by demony zajeły miejsce między Bogami i Testela obalą by jego miejsca zająć"

Kroniki Krainy Kajtea Tom 1 Powrót Shogunów ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz