Prolog

376 17 4
                                    

  Opowiem o czymś ,co działo się w czasach, kiedy jeszcze leżałam w trawie.Była noc,dość pochmurna.Pamiętam tylko zamazany obraz lwicy,jak kładła lwiątko w wielkiej trawie.Miało białą sierść i niebieskie oczy.Na uchu znajdowała się czarna plamka.Tym lwiątkiem byłam ja.Wsłuchajcie się w moją historie...

Tej nocy ,król Tęczowej Krainy Mfalme,nie mógł spać.Postanowił pójść na spacer.Szedł przez swoją krainę, w której zaczynało już świtać.Kraina stawała się coraz bardziej magiczna.Na niebie pojawiały się tęczowe kolory.Rzeczki zdawały się śpiewać.Wiatr muskał króla po pysku,nagle poczuł, że musi iść w stronę Lasu Cieni.Dość upiornego miejsca.Po chwili zastanowienia,poszedł w tym kierunku.Stanął na głazie dzielącym te ziemie.Tam panował mrok i tylko drzewa dodawały uroku.Zwierzęta w krainie tęczy zaczynały się już budzić.Król postanowił wracać gdy..usłyszał cichy pisk.Mało kto by go usłyszał.Król odwrócił głowę.Blisko miejsca gdzie stał,to co zobaczył było piękne ale i smutne.Zobaczył małe białe lwiątko z plamką na uchu.To byłam ja.Król nie czekając na nic wziął mnie w pysk.Biały lew zabrał mnie do szamana,mieszkającego w baobabie.Hofu badał mnie pomału.W końcu pawian oznajmił:

-Królu,nie wiadomo czy mała przeżyje

-Zrób coś,proszę Hofu
-Spróbuje,panie ona potrzebuje domu
Wtedy otworzyłam swoje niebieskie oczka
-Piękna jesteś,-szepnął mi do ucha król,-będziesz nazywać się Wise
-Piękne imię...mądrze jej z oczu patrzy,-powiedział Hofu
-Ciekawe jaki będzie jej los,-dodał król
Przez ostatnie dni.Szaman leczył mnie ,aż w końcu zobaczył efekty.Oddał mnie królowi.Mfalme był bardzo szczęśliwy.W tym stadzie,mieszkały tylko lwy o kolorowym futrze.Żadnego białego,z wyjątkiem mnie i króla.Zaniósł mnie na Tęczową Skałę.Jego żona,królowa Uzuri,nakazała pewnej lwicy mnie nakarmić.Królowej nie podobałam się wcale,zwłaszcza moje futerko.Ona sama miała brązowe futro.Miała syna Kiongoziego (Kiona).Mały był bardzo podobny do matki.Był z mojego wieku.Podczas,kiedy król i królowa rozmawiali ,a właściwie się kłócili.Mała ja zostałam już nakarmiona i zaczęłam się rozglądać.Mój wzrok utkwił na brązowym lwiątku i rudej lwicze.Ruda miała zielone oczka.Kiedy mnie zauważyli,książę rzucił się na mnie radośnie i zaczął gryźć moje ucho.Za to ruda bawiła się moim ogonem.Dorosłych to rozbawiło.

  -Widzisz Uzuri,nawet lwiątka potrafią cieszyć się z tej sytuacji
-Mfalme...uważam że ona sprowadzi na nas kłopoty,jest inna...
-Zaufaj mi,ona jest wyjątkowa  

Historia Wise:Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz