Rozdział 16 - Kira.

3.8K 212 40
                                    

Parę lat później.

15 letni Chłopak szedł wolnym krokiem po ścieżce prowadzącej w stronę wioski trawy, chciał odebrać wynagrodzenie ale też chciał już skończyć tą misję, oprócz tego nie chciało mu się tłumaczyć szanownej Hokage czemu nie odwiedził ich na dłużej, czemu nie chce być shinobi rodzinnej wioski i temu podobne. Szczerze był bliżej wioski liścia niż wioski Trawy, do wioski trawy miał jakieś 2-3 dni drogi. Ale mu się tak nie chciało iść szybko że sam był zdziwiony tym że on porusza się tak powoli i beztrosko. Szedł dalej lecz lekko przyśpieszył kroku tylko po to by jednak być szybszy, szedł rozmyślając gdy nagle wręcz niespodziewanie usłyszał krzyk, myślał że mu się przesłyszało lecz gdy krzyk się powtórzył tylko że ten już był bardziej rykiem proszącym o pomoc, chłopak nie myśląc długo podbiegł w stronę skąd wydobył się krzyk. Szybko wyciszył czakrę gdy znalazł się blisko i zobaczył, czarnowłosą kobietę która trzymała się za brzuch z którego zaś wypływała stróżka krwi, nie mogła być starsza od niego po wyglądzie dawał jej max 14-15 lat. Oprócz czarnych włosów miała zielone oczy, ubrana była w strój shinobi, był on czarny z żółtawymi znaczkami, na prawym rękawie zaś miała niebieską opaskę.

Nad  nią zaś stał mężczyzna z maska byka na twarzy, ubrany był w mocno zielony kombinezon z dużym czarnym znakiem X na plecach. Blondyn wyciągnął z pochwy miecz i powoli zakradł się do przeciwnika, tak  by ten go nie wyczuł. Gdy był wystarczająco blisko wbił z całą siłą miecz w serce napastnika a ten osunął się powoli na ziemie chłopiec wyciągnął miecz z ciała przeciwnika po czym podbiegł do dziewczyny która tak jak się spodziewał była nie przytomna bądź nie żywa, przyłożył głowę do jej ciała i gdy wyczuł od niej nawet dobry puls odetchnął z ulgą. Stworzył coś na styl noszy i położył ją na nich, przy pomocy cienistych klonów zaczął biec w stronę wioski liścia, teraz to na pewno Tsunadę go zabiję.

Godzinę później.

- Słyszałem że grałeś wczoraj w rozbieranego pokera - Zaśmiał się cicho jeden z strażników bramy.

- Ta.. ale wygrałem! - Ten mu odpowiedział.

Kontynuowali dalej swoją rozmowę, przez co nawet nie zauważyli jak przez brame wioski przebiegły trzy osoby. Weszli do środka białego budynku i czym prędzej zawołali lekarza który już po chwili wraz z pielęgniarkami zabrały nieznajomą do sali.

- Szanowna Hokage, osoba która poszukujemy jest w szpitalu, przyprowadził jakąś nieprzytomną dziewczynę, widoczne było że walczył! - Wypowiedział członek ANBU z maską orła na twarzy.

 - Dobra, idź i wezwij go do mnie! - Tym razem już wykrzyczała a członek ANBU znikł.

Nie minęło nawet 15 minut a blond włosy chłopiec zjawił się przed szanowną.

- Ohayo oba-chan która tylko się drzeć potrafi - Jęknął chłopak, tylko po to by po chwili uniknąć krzesła który szybko zbliżał się do niej.

- Ile razy mam ci mówić ty przerośniety bachorze że masz tak do mnie nie mówić, teraz odpowiadaj kim jest ta dziewczyna i gdzie ją znalazłeś! - Zaczęła krzyczeć na co blondyn usiadł na jednym z krześle i opowiedział jej wszystko co i jak.

- Dobra, może ci wierze, a teraz wypad, porozmawiamy później - Wykrzyczała a chłopiec znikł w niebieskich płomieniach, znalazł się w szpitalu obok sali 105 gdzie leżała czarnowłosa dziewczyna.

- I co jej jest Panie Doktorze? - Zapytał na wstępie blondyn gdy zobaczył sylwetkę która wyłoniła się za drzwi.

- Nic strasznego jej nie jest, obudziła się ale nie chce nic mówić oprócz tego wyczerpała mocno czakrę. Chcesz to możesz ją odwiedzić - Dodał po czym powędrował do sali obok.

Blondyn zaś wszedł do sali i zauważył że czarnowłosa leży pod kocem i wbija swój wzrok w... niego.

- Nic ci nie jest? - Zapytałem.

Lecz nic nikt nie odpowiedział, głucha cisza spopieliła salę.

- Jak grzecznie pytam to odpowiedź, rozumiem że się boisz i tak dalej, ale może byś coś powiedziała osobie która cię uratowała? - Na te słowa lekko się poruszyła.

- Nic mi nie jest - Odpowiedział mu lekki delikatny głos dziewczyny.

- Opowiedz mi co się wydarzyło tam, jak do tego doszło. Nie jestem twoim wrogiem, ustalmy coś sobię, zanim odpowiesz na to co zapytałem powiedz jak się nazywasz. Moje imię to Naruto zaś nazwisko Uzumaki - Zacząłem mówić swym lodowatym głosem.

- Kira. Nazywam się Kira nie pamiętam jak się nazywam. - Oczy jej się zaświeciły - Nie chcę tego mówić, nie chcę odpowiadać co się tam wydarzyło, to naprawdę jest okrutne - Mówiła a z jej oczu zaczęły strumieniami płynąć łzy.

Blondyn nie pewnie podszedł do siedzącej na łóżku dziewczyny i lekko ją przytulił.

- Nic ci nie zrobię, jesteśmy przyjaciółmi nie? Wypłacz się, - Wypowiedział a ta odwzajemniła gest który nazywał się przytuleniem.

Trwali w ciszy, którą zagłuszał tylko szloch dziewczyny co jakiś czas, ale teraz najwyraźniej zaprzestała.

- Dziękuje, dziękuje za to że mnie uratowałeś, za to że jesteś inny - Na koniec znów położyła się na łóżku w pozycji leżącej.

- Naruto, Hokage kazała ci się wstawić z nieznajomą w jej biurze jutro o 10 - po czym znikł w biało-szarym dymie.

- Miłej nocy, i pamiętaj zawsze pomogę jeżeli będziesz chciała, a teraz idź spać. - Dodał usiadając się wygodnie na fotelu tylko po to by po chwili usnąć na dobre.

Zaś dziewczyna o nazwie Kira rozmyślała nad jedną osobą, tą osobą był blondyn. Nie sądziła że ktoś może zrobić coś takiego dla kogoś takiego jak ona. Że może ją przytulić okazać czułość. To jest naprawdę interesujące - I z takimi jak i innymi myślami zatonęła w głębokim śnie.

Wybił kolejny dzień, chłopak o blond czuprynie siedział właśnie w ichiraku ramen i zamawiał swój ulubiony posiłek.

- To tak, 3 razy mega miso z dodatkowym pieprzem, oprócz tego 2 razy miso małe i 4 razy miso średnie. - Tak te 2 razy miso małe było dla czarnowłosej przyjaciólki.

- Naruto, dzisiaj na koszt firmy dla mojego stałego klienta, i zarazem młodzika który uwielbiał tu przychodzić - Dodał sprzedawca i znikł za rogiem tylko po to by po chwili pojawić się z miskami ramenu.

Naruto szybko zjadł posiłek i wziął dwie miski ramen, skierował się w stronę szpitala, a w szpitalu w stronę sali. Wszedł do niej i zauważył że Kira czyta więc postawił posiłek na małym stoliku obok łóżka i znów usiadł na fotelu. Gdy czarnowłosa poczuła posiłek który uwielbia momentalnie odwróciła wzrok, nawet nie zauważyła że blondyn przybył i nie zauważyła nawet kiedy.

- Dziękuje - Skierowała słowa w stronę blondyna który tylko się uśmiechnął by zniknąć w płomienu koloru niebieskiego.

Dziewczyna wzięła się za posiłek na początku było ciężko, przez naprawdę wysoką temperature jedzenia ale jak tylko troszkę się ostudziła to momentalnie pochłonęła całą zawartość misek. Otworzyła szafę i zobaczyła tam swój strój tylko że wyprany. Była to tunika koloru czarnego z żółtawymi znaczkami, buty które odsłaniały jej palce które również były koloru czarnego. Sama nie wie dlaczego ale uwielbia czarny. Oprócz tego były również żółtawe rękawiczki.

- Ile ty masz lat? - Zapytał blondyn. Dziewczyna wrzasnęła ze strachu, przecież przed chwilą znikł. Odwróciła się w jego stronę po czym uderzyła go mocno w twarz.

- Kobiety się o wiek nie pyta, ale skoro cię to ciekawi to 15 - Wymamrotała po czym poprosiła o opuszczenie sali bo chce się przebrać chłopak tylko skinął głową, gdy już się przebrała wyszła z sali przed która czekał jej blondwłosy przyjaciel.


Naruto - Nowa Nadzieja [Sezon2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz