Rozdział 9

4.1K 320 15
                                    

-Szanowny Hokage - zaczął rozmowe tuż po pojawieniu.

-A no witam. Co Cię tu sprowadza?

- Przyszedłem złożyć co tygodniowy raport na temat Uzumakiego.

- Więc mów.

- A więc zacznijmy od poniedziałku:

Tego dnia uzumaki wybrał się na trening. Ten trening trwał prawie cały dzień i nie był on zwyczajnym treningiem. Przez cały ten czas medytował. Wieczorem jak skończył udał sie na ramen i spać

Wtorek:

Odkąd przybyłem na obserwację towarzyszył mu non-stop lis. Rudy czerwone oczy. Dzień oprócz tego szczegółu minął prawie tak samo jak poniedziałek. Jedyna różnica jest to że ćwiczył jakąś technikę pieczetowania niestety nie wiem co to za technika.

W środę:

Było już ciekawiej lis dalej mu towarzyszył. Jednak on zamiast udać się na trening po prostu poszedł i podglądał inne drużyny. Najdłużej został przy druzynie Guya. Odziwo przywitali go jak był by ich wrogiem. On sam jednak podał jakis czarnawy zwoj Guyowi i odszedł. Lecz zanim odszedł urządził pojedynek z Lee który go wezwał. I o dziwo Naruro wygrał dwoma ruchami to było niesamowite najpierw technika czwartego a potem eksplodujaca pięść. Po tym znikł niestety nie udało mi sie go odnaleźć az do wieczoru gdy spotkalem go jak jadł ramen.

Zaś czwartek jak i piątek minęły dokładnie tak samo jak poniedziałek tyle że pod czujną obserwacją lisa.

- Dobrzr możesz odejść obserwować go dalej. I każ mu tu przyjść -  Nie skończył.

- Ale ja tu jestem. Po co mnie obserwujesz? Wyczulem od dawna ze mnie obserwuje ten twoj lizodup.. - Wrecz wykrzyczal to zdanie.

- Jak śmiesz.. - Warknął Anbu.

- A co cie to lizusie. S co do ciebie sarutobi.. Jestem klonem kretynie oposcilem wioske jakies +/- 6 dni temu. Skoro nie macie do mnie zaufania. Ja do was też straciłem. I oczywiście chcę powiedzieć żebyś mnie nie szukał twój lizusek ma założona pieczęć jeżeli zaczniecie mnie szukać to papa lizusku. -Po tych słowach znikł zostawiając za sobą biały dym.

Naruto - Nowa Nadzieja [Sezon2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz