Tajna wiadomość cz.1

340 29 0
                                    

Ogólnie ostatnio zaniedbałem wszystko co było możliwe, nie miałem czasu praktycznie na nic. Dużo zmian w życiu spowodowało że odciąłem się od komputera publikując jedynie to co miałem dostępne w moim laptopie, przepraszam za opóźnienia kolejne rozdziały pojawiać się będą zgodnie z góry ustalonymi terminami w moim notatniczku C:. Miłego czytania.

- - - - - - -

- Nie tak! - Jęknął zrezygnowany gdy po raz 4 musiał pokazywać od początku co i jak.

- Ostatni raz to pokazuje, jak nie złapiecie to macie problem! - Wypowiedziałem oburzony udając rozczarowanie. Udając bo miał to gdzieś.

Gdy pokazał im raz jeszcze od początku co i jak sam wrócił do treningu. Treningu czakry, jej intensywnego przebiegu oraz pięknej intencji.

A na poważnie ćwiczył nowe sztuczki to fuinjutsu które od dawna miał ćwiczyć ale nie było czasu....

Zwinnie wypisywał na kartce wszystkie ważne znaki i dzięki pięknym dodatkom była ona niesamowicie.... Dziwna. Wyglądało to jak bardziej płótno do którego dobrał się jakiś dzieciak by pobazgrać po nim. Ale jednak wykonywał to z gracja bo miał ukryty talent artystyczny po tacie.

Popatrzył na arcydzieło.  Z tego co pamięta takie zwoje można sprzedawać do użytku za niesamowicie wysokie ceny. Ich rynek jest ubogi przez małe ilości albowiem nie każdy jest w stanie wypisać taki zwój. A dzięki tym dodatkom zezwalano by zwój mógł zostać użyty jednorazowo przez byle jaką osobę.  By potem spłonąć bez powodu lub usunąć treść.

Mówiono na nie Mythril, tajemnicze potężne zwoje, legalnie sprzedawane na rynku. Choć było ich naprawdę bardzo mało to były prawie od razu sprzedawane.

Mówi się że osoby piszące takie zwoje to geniusze fuinjutsu bo potrafią zrobić coś tak złożonego na takim małym papierku.

Oczywiście zwój musiał działać. Gdy go skończy wystawi go na sprzedaż w domu aukcyjnym.

Kina była rozczarowana podejściem swojego "senseia" do sprawy geninów. Wiedziała że ma to gdzieś, zaś dla niej było to bardzo ważne,  od tego zależeć będzie jej los w tej wiosce i w świecie shinobi...

Gdyby to się nie udało to wygnanie było by jej najłagodniejszą karą... Dlatego też pomimo małego zainteresowania sytuacją przez blondyna ona starała się najlepiej jak potrafiła i pomagała im na każdym możliwym kroku.

Blondyn powstał naglę i wbił wzrok w każdego jego źrenice rozszerzały się i kurczyły wyglądało to jakby "skanował" ich od stup do głów, robiąc przy tym śmiertelnie poważną minę.

- Mam pomysł - Powiedział cicho i znikł w obłokach dymu zostawiając 4 na polu treningowym.

- A więc - Z lekkim potem na czole zaczęła Kina - Zróbmy sobie krótką przerwę, a po przerwie potrenujemy przez chwilę i pójdziemy do Hokage po misję.

- Super! - Usłyszała, usiadła pod pierwszym lepszym drzewem robiąc złą minę, nie była na to gotowa. To dla niej za wiele...

Tuż obok pojawił się Naruto trzymając w rękach kawałki papieru.

- Na dzisiaj to wszystko, tutaj mamy od Hokage misję, Rangi C gdyż nie było żadnej wolnej drużyny, mamy eskortować zleceniodawcę do wioski ukrytej we mgle. Spotykamy się o 15:00 pod bramą, podróż zajmie nam przynajmniej 8 godzin, więc przygotujcie sobie śpiwory i coś do jedzenia/picia!

Po tych słowach znikł zostawiając tam tylko zwój z instrukcjami na misje, z nadzieją że ktoś go podniesie.


-


Naruto - Nowa Nadzieja [Sezon2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz