66

59 3 0
                                    

- A pamientasz jak braliśmy udział w filmie i zakopywaliśmy Jondre???? - znuw zaczoł Tyler bo wrócił z klopa

- A no pamientam. Tak patrzonc na bieg wydarzeń to szkoda że tego naprawde nie zrobiliśmy bo tensknie za Martynkom.

- Taaaa... Wcionż mam blizne na brzuchu. Tak se myśle że nie żałuję jak jom z domu wyjebaliśmy. Smutno mi jak pszypomne se widok tej krówki co jom Jondra zabiła nelsonem. Ciekawe czy już zdechła, a może nadal siedzi w shronisku - wspominał Tyler ocierajonc rekom o swój brzusio przez koszule nocnom.

- Nie wiem menszu, mało mnie to obchodzi ale jak chcesz to możemy to sprawdzić jutro - Josh już leżał bokiem, a dokładniej to dupom, do swojego partnera - mam nadzieję że nie pszyjdzie ci nic gupiego do łba

- Co czemu tak myślisz asz tak zjebany nie jestem za kogo ty mnie masz - wkurwił siem Tylerson i spojrzał wzrokiem niezrozumienia

- No nic, tak tylko muwie żebyz ogarnoł swojom self i nie brał z powrotem Jondry na chate jak będzie żyć.. Ona zagraża innym, jom tszeba uśpić

- Dobrze pojedziemy rano do schroniska. Ona ma już jakieś 50 lat musi siem ogarnonć i rzyć na swojim.

Nastompił ranek i już som w schronisku

- Oh joshi zobacz to ona!!! Jaka pienkna buzia, uzembienie i piana!!! - podszedł to klatki i zaczoł miziać palcem w jej stronę

- KURWA OSTROŻNIE BO UJEBIE - ktos krzyknął - w ten sposób załatwiła nam już 10 wolontariuszy!

- Wiem. To moje dziecko, sam jej tego uczyłem - powiedział Josh odczuwając ojcowską dumę.

- Omg dlaczego ona nie ma kagańca??!! Przecież sama go sobie zrobiła, tymi kolczykami dziwnymi jakimiś pirsingami!!!! Czemu jej zdjeliscie to, ja na to pienondze kładłem!!!! - a sie wkurwił Tyler i już chciał sie naparzać z babkom obok klatki.

- Nie mieściła siem z nim w klatce

- A ha?! To wszysyko wyjaśnia?!

- Dopra Tyler nie denerwuj siem muj misiaczku. Ona żyje to git

- Chodź Josh wracamy do domu

Cionża // Joshler Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz