Rozdział 5

248 31 7
                                    

   – Aby świat pozostał tym, czym obecnie jest, czas nie może zostać ponownie zmieniony. Jednak jest ktoś, kto tego chce, zatem czas wymaga ochrony. Wiedźmę należy uwięzić, wystarczy do tego jedno proste życzenie. Jednak istnieje również pewne ograniczenie. Aby życzenie zadziałało, osoba, która je wypowie, musi patrzeć wiedźmie prosto w oczy – jedno spojrzenie, które ich zjednoczy. Lecz, jak zwykli ludzie mówić, łatwo powiedzieć, znacznie trudniej zrobić. Powodzenia!

   Po przeczytaniu tych kilku linijek, ich wyrazy twarzy wiele się nie zmieniły. Teraz zamiast zaskoczenia i delikatnego podekscytowania czuli jedynie lekkie zniesmaczenie. Powieka Ryuu drgała lekko, jakby dostał właśnie jakiegoś tiku.

   – Co to ma być w ogóle?! – wrzasnął nagle. – To bez sensu!

   – Spokojnie, damy sobie radę... – mruknęła cicho Otsuka.

   – Nawet ja bym wymyślił lepsze rymy! – krzyknął Yamada, gniotąc kartkę w dłoniach. – Czy już nie istnieje coś takiego jak dobra zagadka?!

   – A przez "dobra" rozumiesz rymująca się? – spytała Noa.

   – Dokładnie!

   – Ale to się przecież rymuje – zauważyła słusznie Shiraishi i wyjęła kartkę z jego rąk, żeby jej nie zniszczył.

   – To jakiś badziew, a nie rymy! Patrz na to – wskazał na jedną z linijek. – Kto podstawia do rymu "mówić i "zrobić"? Przecież to się za cholerę nie rymuje!

   Dziewczyny westchnęły jednocześnie.

   – Co wy dzisiaj takie zsynchronizowane? – rzucił niebieskowłosy, nie zwracając się do nikogo konkretnego, ale najwyraźniej to był błąd, bo też nikt konkretny nie zamierzał mu odpowiedzieć.

   Porzucił swoje rozmyślania i razem z pozostałymi ustalili, że teraz muszą znaleźć Ósmą Wiedźmę, ponieważ według zagadki życzenie zadziała tylko wtedy, gdy wypowiadająca je osoba będzie patrzyć jej w oczy. Yamadę nagle nawiedziła dziwna myśl, że być może ona nie ma oczu i dlatego to takie trudne, ale szybko wyrzucił ją z głowy, bowiem wtedy to byłoby niewykonalne. A skoro ich poprzednikom się udało, to im też musi. Prawda?

   Zeszli na parter, gdzie spodziewali się ujrzeć cokolwiek odchodzącego od normy, jednak zawiedli się. Korytarz wyglądał zupełnie tak samo, pomijając fakt, iż teraz był on pogrążony w ciemności. Przez okna można było zobaczyć niebo, nie odbiegające kolorem od tego, które widzieli wcześniej – wciąż czarne i pozbawione blasku księżyca czy gwiazd.

   Spokojnym krokiem, czujnie rozglądając się wokoło, doszli do końca korytarza. Po drodze zajrzeli do każdej klasy, jaka się tam znajdowała, ale poza oczywistym wyposażeniem nie znaleźli tam nic interesującego, a już na pewno nie kogoś, kto mógłby być wiedźmą. Właściwie to nie znaleźli nikogo. Poszli dalej.

   Doszli do drzwi, którymi klasy przechodziły na salę gimnastyczną, gdy miały zajęcia z wuefu, tych samych, które na początku tej zwariowanej nocy Yamada sprawdził razem z Miyamurą. Złapał za klamkę i zaiskrzyła w nim iskierka nadziei, jednak głuchy trzask szybko ją zgasił. Ciągle zamknięte. Chociaż mieli pewność, że wiedźma musi znajdować się gdzieś w tym budynku, bo przez ściany przechodzić nie umiała.

   Chyba.

   Skierowali się ku schodom, by potem znaleźć się piętro wyżej. Było to to samo piętro, na którym mieściła się sala Klubu Badań nad Zjawiskami Paranormalnymi, jednak teraz znajdowali się po jego drugiej stronie. Z drżącym sercem zajrzeli do pierwszej klasy.

Pocałunek w międzyczasie || Miyamura x Yamada ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz