– Wiesz, właściwie to przyszedłem cię przeprosić – powiedział Miyamura. – Za to. – Ruchem głowy wskazał łóżko, które zaczynało powoli wyglądać jak nowe. Itami dokładnie składała i wygładzała pościel. Toranosuke sam nie wiedział, czy robi to dla ciotki, ażeby ta nie dowiedziała się, że dwóch chłopaków z przyszłości spało w jej łóżku – a nawet gorsze rzeczy tam robiło – czy też raczej lubiła porządek. A może jedno i drugie?
Kiedy usłyszała jego słowa, przerwała ścielenie. Oparłszy dłonie na biodrach, przyjrzała mu się uważnie. Nadstawiła ucha, jakby nie dosłyszała.
– Co? – spytała, choć Miyamura był pewien, że wiedźma dokładnie zrozumiała każde jego słowo. Mimo to powtórzył:
– Przepraszamy za to, ja i Yamada.
Zmrużyła oczy.
– Żałujesz? – zapytała. Spojrzał na nią z niezrozumieniem. – Czy żałujesz tego, co tu zrobiliście?
– Nie.
– Więc nie przepraszaj.
– Ale...
– Przepraszanie, gdy się nie żałuje swoich czynów, jest zwyczajnym kłamstwem – przerwała mu. Jej mina i ton, którym mówiła, zrobiły się dziwnie poważne. – Do tego zrobiliście to z własnej woli. Wiedzieliście, że wam da to wyłącznie korzyści, ja zaś będę musiała sprzątać, a dodatkowo was ostrzegałam, żebyście uważali na to, co robicie w łóżku mojej ciotki. Załóżmy teraz, że jestem na was zła, choć nie jestem. Zaczynasz mnie przepraszać, bo myślisz, że jestem zła. A ja, będąc złą, niczego wam nie wybaczę, bo wiem, że tak naprawdę nie oczekujesz wybaczenia. Podobało ci się, nie żałujesz tego, co zrobiłeś i przepraszasz mnie dla spokoju własnego sumienia. To tak jakbyś kłamał mi w żywe oczy. Więc nie przepraszaj.
– My dalej rozmawiamy o seksie w łóżku twojej ciotki?
Itami przewróciła oczami.
– Powiedzmy – mruknęła. – Ale można to też zastosować do poważniejszych rzeczy.
– A co ty byś zrobiła na moim miejscu? – zapytał Miyamura po chwili namysłu. Kącik jej ust uniósł się ku górze.
– Na twoim miejscu? Pewnie i to, co ty. Przeprosiłabym z czystej grzeczności, bo powinno się mieć odrobinę przyzwoitości, ale... – Westchnęła. – Ale zrobiwszy coś, o czym wiedziałam, iż mnie uszczęśliwi, lecz jednocześnie skrzywdzi innych, to nie. Nie przeprosiłabym. Ci którzy ucierpieliby przy mojej dobrej zabawie, moim zdaniem zasłużyliby choć na tyle, by ich nie okłamywać. A przeprosiny bez żalu są kłamstwem.
– A czy nie przeprasza się w takim razie z tej czystej grzeczności, o której wspomniałaś?
– Zapewne – odparła ponuro. – Bo widzisz, większość ludzi w takich przeprosinach nie widzi kłamstwa. Widzą coś, na co zasłużyli. I przyjmują. Bo przecież im się należy. A skoro sądzą, że należą im się kłamstwa, to czemu by im ich nie dać? – spytała retorycznie. – Takie przeprosiny ludzie sobie wymyślili dla spokoju sumienia.
– I dla spokoju sumienia poszłaś dziś przepraszać swoich przyjaciół? – zauważył słusznie Toranosuke. Oparł się wygodnie o komodę i założył ręce na piersi. Miał wrażenie, że Itami chce przekazać mu coś innego niż to, co mówiły jej słowa.
Zawahała się.
– Być może – przyznała. – Może jednak to, co wzięłam za żal z powodu tego, co zrobiłam, było tak naprawdę chęcią odejścia z tego świata w miarę uczciwie. Aczkolwiek musisz wiedzieć, że ja byłam przekonana, iż tamte przeprosiny nie były kłamstwem. – Zerknęła na okno smutnym wzrokiem, jakby melancholijnym, choć przez dość grubą firankę zbyt wiele zobaczyć nie mogła. – Ale to już przeszłość – powiedziała nagle, na jej usta wkradł się uśmiech. – Wszystkie kłamstwa zostaną tutaj, w przeszłości.
CZYTASZ
Pocałunek w międzyczasie || Miyamura x Yamada ||
FanfictionYamada zostaje w szkole po zajęciach i razem z Miyamurą odrabia lekcje. Jednak kiedy mają już wyjść, dzieje się coś dziwnego. Dzień zmienia się w noc, a wszystkie wyjścia ze szkoły są zamknięte na cztery spusty. Wkrótce potem okazuje się, że wiedźma...