– Żartujesz sobie ze mnie.
– Nie.
– Jesteś pewna?
– Tak.
– Ale tak pewna-pewna?
– Pewna na dwieście procent.
Yamada zmarszczył brwi.
– To znaczy, że jest bardzo pewna – mruknął do niego Miyamura.
– Wiem, co to, kurna, znaczy! – obruszył się.
Ponownie rozejrzał się dookoła. W okolicznych budynkach rzeczywiście dostrzegł ich starsze odpowiedniki, które miał okazję widywać zawsze, gdy szedł do szkoły. Niektóre miejsca zmieniły się nieznacznie, innych nie kojarzył w ogóle, ale w całości bez trudu rozpoznawał swoje codzienne otoczenie. Więc naprawdę cofnęli się w czasie?
– Wiem, że podziwiacie widoczki, bo to dla was coś nowego i w ogóle, ale nie możemy tu zostać. – Kobieta ze skupioną miną lustrowała wzrokiem okolicę, jakby się nad czymś zastanawiając.
– Z jakiej racji mam cię słuchać? – spytał Yamada nieco ostrym tonem i skrzyżował ręce na piersi. Brunetka zamrugała z niezrozumieniem.
– Czy to nie ty przypadkiem zabrałeś się z nami na gapę? – zapytała w odpowiedzi. – Czy nie wynika z tego, że skoro uratowałam cię przed zgubieniem w czasie i pozwoliłam ci do nas dołączyć, to powinieneś chociaż zastosować się do moich zasad?
Niebieskowłosy zmarszczył brwi. Przypomniał sobie, jak zastanawiał się nad tym, czy by nie puścić ręki Miyamury i jak kobieta go powstrzymała. Czy tym samym uchroniła go od wiecznego błądzenia w czasie? Właściwie nie musiała tego robić. Jak sama wspomniała, Ryuu zabrał się z nimi na gapę, więc w ten sposób mogłaby pozbyć się nieproszonego gościa. Może ona nie była taka zła, jak się wydawała?
– Dlaczego mam słuchać jakiejś wiedźmy, którą pierwszy raz na oczy widzę? – zapytał, pomimo swoich przemyśleń.
– Jesteś Yamada Ryuu, prawda? – odezwała się, lecz jej pytanie zabrzmiało bardziej jak stwierdzenie oczywistego faktu. – Ja jestem Itami Miiko. – Uśmiechnęła się miło, ale Ryuu nie miał pojęcia, jaki związek ma to z całą sprawą. – Widzisz, już się znamy – oznajmiła. – Teraz łaskawie możesz zrobić to, co mówię?
Yamada usiadł po turecku na trawie i obrażony obrócił głowę w bok.
– Najpierw mi wszystko wyjaśnisz.
Itami przez chwilę obserwowała go w skupieniu, pokiwała ze rozumieniem głową, po czym odwróciła się na pięcie i wolnym krokiem zaczęła iść przed siebie. Toranosuke w pierwszym odruchu chciał podążyć za nią, ale kiedy zerknął na Ryuu, zamarł w miejscu, nie wiedząc, z którym z nich powinien zostać. A Miiko tymczasem oddalała się coraz bardziej.
– Chodź, Yamada... – powiedział cicho, ale chłopak udał, że go nie słyszy. – Wszystko ci wytłumaczę, ale musimy za nią iść – ponaglił go. Yamada westchnął męczeńsko.
– Niech ci będzie – zgodził się niechętnie i podniósł się z ziemi, po czym, nawet nie czekając na Miyamurę, ruszył w tym samym kierunku co malejąca z każdym metrem postać Itami.
Szedł dość szybkim krokiem, aż nie znalazł się kilka metrów za Miiko. Postanowił nie podchodzić bliżej, ta odległość w zupełności mu wystarczała, żeby jej nie zgubić i była jednocześnie odpowiednia, żeby nie musieć być zbyt blisko niej. Kilka kroków za nim powoli maszerował Miyamura, który najwyraźniej nie miał zamiaru się odzywać, co w tamtej chwili Yamadzie było zdecydowanie na rękę. Kiedy zerknął ukradkiem za siebie, zobaczył, że chłopak nawet na niego nie patrzy, tylko idzie ze spuszczoną głową, wgapiając się w źdźbła trawy, które ginęły pod podeszwami jego butów. Dłonie wsadził do kieszeni i ogólnie wyglądał, jakby miał ochotę tylko pójść spać i mieć wszystko gdzieś.
CZYTASZ
Pocałunek w międzyczasie || Miyamura x Yamada ||
FanficYamada zostaje w szkole po zajęciach i razem z Miyamurą odrabia lekcje. Jednak kiedy mają już wyjść, dzieje się coś dziwnego. Dzień zmienia się w noc, a wszystkie wyjścia ze szkoły są zamknięte na cztery spusty. Wkrótce potem okazuje się, że wiedźma...