- Nie rozumiem w jaki sposób mam przeżyć jeszcze siedem miesięcy bez kawy. - Jęczy Perrie patrząc zazdrośnie na papierowy kubek trzymany w dłoni Horana.
- Wydaje mi się, że nie powinnaś też pić jej podczas karmienia. - Rzuca niepewnie Louis, ale porzuca temat kiedy widzi w lusterku przerażoną minę dziewczyny. - Pezz? Coś się stało?
- Dopiero teraz dotarło to do mnie. - Mówi blondynka kierując swoje słowa głównie do siedzącego za kierownicą mulata. - Będę matką. No wiecie, taką prawdziwą. Będę zmieniać pieluchy, wycierać obsmarkane nosy i karmić piersią.
Niall śmieje się wesoło, po czym dopija jednym łykiem resztkę kawy w swoim kubku.
- To rzeczywiście wcześnie się zorientowałaś.
Zayn wystawia Irlandczykowi swój środkowy palec, po czym kładzie dłoń w opiekuńczym geście na kolanie studentki.
- Ja też się cieszę. - Mówi, na co ona odpowiada najszczerszym uśmiechem jaki Tomlinson kiedykolwiek widział. Nawet Horan na siedzeniu obok niego wydaje się szczęśliwy.
Jak... Co? Och, czy Louis jest jedyną osobą w towarzystwie, która nie chciałby mieć przyczepionych do skutków mlekożerczych pijawek? Wyobraził sobie ich małe zęby i przerażające paszcze... Dobrze, że akurat jadą na imprezę, bo Tommo potrzebuje się napić.
°°°°°
Wysiadają z samochodu całą czwórką i od razu kierują się w stronę czerwonych drzwi. Louis zazdrościł Jessice mieszkania w domu, kiedy on musiał zadowolić się dzieloną z Zaynem klitką, w której zawsze śmierdziało ziołem. Nie wspominając już o tych okropnych schodach prowadzących na trzecie piętro. Pomyślałby kto, że poprawią one kondycję Tomlinsona.
- Jess! - Woła Perrie rzucając się szyję jubilatce. - Wszytkiego najlepszego! Jesteś już taaka stara!
Jessica posyła pozostałej trójce rozbawione spojrzenie znad ramienia blondynki.
- Gdyby nie była w ciąży, pomyślałabym, że już coś piła.
- Jak dobrze, że poruszyłaś ten temat! - Krzyczy Horan, chwytając Louisa za nadgarstek i ciągnąc w stronę kuchni.
Impreza najwyraźniej trwała już od jakiegoś czasu (Louis nie zrzuca winy za ich spóźnienie się na Nialla. W żadnym wypadku. On tylko zauważa, że gdyby Horan nie uparł się obejrzeć przed wyjściem programu o tym jak dobrze przeć podczas porodu, może byliby nieco wcześniej), więc w mieszkaniu znajduje się już całkiem spory tłumek ludzi. I oczywiście muszą się przez ów tłumek przeciskać, chcąc dostać się do kuchni.
- A tak w ogóle, to co z tym twoim Harrym? Nie chciał z tobą iść? - wykrzykuje do niego chłopak, starając się przekrzyczeć ogólny hałas.
- Harry spędza dziś wieczór z synem. - Mówi Louis ze wzruszeniem ramion.
- I nie ma nic przeciwko temu, że ty jesteś w tym momencie na imprezie pełnej nachlanych facetów?
- W zasadzie... Myli, że będę się dziś uczył do sesji.
- Co? Czemu tak myśli?
- Bo tak mu powiedziałem?
Horan śmieje się głośno i kontynuuje przedzieranie się przez ludzi.
- To nie może skończyć się dobrze.
Louis chciałby powiedzieć, że dwudziestedrugie urodziny Jessicy będą niezapomniane, jednak patrząc na ilość alkoholu leżącego na ladzie w kuchni, chłopak śmie wątpić w to, że chociaż połowa zebranych zachowa jakieś wspomnienia.
CZYTASZ
Expensive || Larry ✔
Fanfiction"- I co to niby oznacza? - zapytał Irlandczyk patrząc pytająco na swojego przyjaciela. - To oznacza, że zrobię wszystko, by Harry Styles się we mnie zakochał." Ff gdzie Lou to 18-latek lubiący drogie przedmioty, a Harry to 40-latek lubi...