72.

2.2K 241 44
                                    

Gdy tylko drzwi Pysznego Żarełka zamknęły się za nimi, Louis uświadomił sobie kilka rzeczy. Po pierwsze: nie wziął ze sobą płaszcza, a pogoda oczywiście nie mogłaby być teraz bardziej złośliwa. Po drugie: Harry wygląda irytująco dobrze i nawet jeśli Tomlinson był na niego wściekły, miał też ochotę przytulić się do niego, tak jak nigdy nie miał okazji tego zrobić. Po trzecie: chłopak naprawdę stęsknił się za widokiem jego zielonych oczu i tych cholernych dołeczków.

- Mów - rzuca szorstko i krzyżuje ręce na klatce piersiowej.

- Możesz na mnie spojrzeć? - Pyta Harry głosem tak smutnym, że Louis od razu ma ochotę zrobić wszytko, byle tylko to naprawić. Cóż począć? Zakochanie nie mija z dnia na dzień.

- Lepiej się pośpiesz. Zostało ci mniej niż pięćdziesiąt sekund. - Mówi unosząc nieco swoje spojrzenie i uparcie wlepiając je w czarny guzik na płaszczu Stylesa.

Harry wzdycha tylko, po czym ściąga z siebie odzienie. Szybkim ruchem zarzuca go na ramiona młodszego i na zdziwione spojrzenie, wzrusza ramionami. Przez chwilę stoją w ciszy, podczas której oboje mierzą się spojrzeniami. Do momentu, kiedy Harry kaszle lekko, jakby wypowiedzenie słów, które ma na końcu języka, kosztowało go dużo wysiłku.

- Tęsknię za tobą. - Stwierdza i nagle nabiera lekkich rumieńców, jakby to co powiedział było czymś wstydliwym.

- Więc masz jeszcze trzydzieści sekund, żeby się mną nacieszyć. - Louis naprawdę nie mógł się powstrzymać. Wie, że zachowuje się dziecinnie, ale ból i urażenie w oczach starszego sprawiają mu dziwną satysfakcję. Chociaż to i tak nie równa się do tego, co on przeżył.

- Proszę. - Mówi cicho brunet, zamykając swoje oczy i Tomlinson nie daje już rady. Wypuszcza z płuc powietrze, a cała odwaga i pewność siebie opuszczają go w jednej chwili. - Czy możemy porozmawiać tam? - Pyta wskazując na małą księgarnię po drugiej stronie drogi. Louis rozumie, że pewnie kierują nim zimno i strach przed Perrie. - Chcę tylko, żebyś mnie wysłuchał. Jeśli po tym co powiem wciąż nie będziesz chciał mnie znać, to okay. Znaczy, nie dla mnie, ale... Po prostu się zgódz.

A Louis patrzy w jego zielone oczy i widzi wszytkie kłamstwa, którymi go mamił. Widzi każdą jedną łzę, której był przyczyną. Zagląda w te przeklęte oczy i widzi w nich odbicie bezradnie smutnego chłopca. Chłopca, który się zakochał.

Tak więc kiwa głową i już po chwili kierują się w wybrane przez starszego miejsce.

W czasie drogi milczą. Harry za wszelką cenę próbuje ułożyć sobie w głowie słowa, które mógłby powiedzieć, a Louis stara się nie myśleć. Wie, że dziś w nocy rozłoży całe to spotkanie na fragmenty i będzie je rozpamiętywał sekunda po sekundzie.

Dziwnym jest, że mimo, iż to Styles przybył tu płaszczyć się przed nim, Louis wcale nie czuje się jak pan sytuacji. Wręcz przeciwnie, ma wrażenie jakby był tylko zagubionym dzieckiem, któremu ktoś z góry narzuca swoje zdanie, a jemu pozostaje jedynie dopasować się do niego.

I nawet jeśli próbuje udawać twardego, wie, że ich los spoczywa w rękach Harry'ego.

Tomlinson zawsze lubił zabawiać się kosztem cudzych uczuć. Po prostu podobało mu się kiedy inni zabiegali o niego, troszczyli się... Teraz znalazł się po drugiej stronie i choć doskonale wie jak to się skończy, mknie do swojego pożeracza serc niczym ćma do ognia.

Okazuje się, że jedynymi siedzącymi miejscami w księgarni jest kącik czytelniczy dla małych dzieci. Siadają więc skuleni na małych zielonych krzesełkach i przesuwają na bok kilka kolorowanek, by zrobić trochę miejsca na stoliku między nimi.

Expensive || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz