-Nudaaa-Megan bujała się na krześle w naszej kwaterze.
-To idź coś porób.-Powiedziała Nadia.
-Ale to też mi się znuudzziii....
-To idź się poucz do swojej roboty. Jak Kastiel.-Tak. Kastiel od godziny siedzi w sali laboratoryjnej i uczy się u Ratcheta oraz Knock Outa. Aż się dziwię, że nie chce przerwy. Ogólnie z niego zawsze był wielki leń.
-Już się uczyłam. To też było nudne.
-To jedź na patrol z którymś decepticonem.
-Niee bo to też nuudneee... Chociaż...-Podeszła do drzwi.-Pa!-Wybiegła.
-To mamy kolejną z głowy.-Powiedziała Nadia.
-A my co mamy robić?
-Eee... Nudzić się?
-To dobry pomysł, ale chyba nie skorzystam. Idziesz się przejść po bazie droga śpiąca królewno? Może znajdziemy twojego księcia który zabierze cię gdzieś, nie wiadomo gdzie?-Wstałam z łóżka.
-Spoko.-Powiedziała i wyszłyśmy z kwatery. Da się zarazić nudą?
Po chwili łażenia bez sensu po całej bazie usiadłyśmy przy stoliku na stołówce. Ej, nie no serio mi się nudzi. A może jest jakaś misja? Niee powiedzieli by. Chociaż... Idę się zapytać. Po chwili byłam obok Soundwave'a. Na jego ekranie pojawiły się współrzędne gdzie agenci się pojawili. Nie było ich dużo więc doradził mi wziąć jednego partnera. Pobiegłam więc po Patryka. Inni są zajęci. I ja nareszcie będę miała co robić.
Gdy dojechaliśmy agenci zawzięcie o czymś rozmawiali. Schowaliśmy się za krzakiem. Jeden stał przy samochodzie a reszta przed nim. Zaczęliśmy nasłuchiwać.
-Trzeba ich złapać, dowiedzieć się jak działają i zniszczyć. To bezmyślne maszyny cierpienia.-Powiedział ten przy samochodzie. Ej, obraziłam się.-Ich technologia przejdzie w nasze ręce i to my będziemy uważani za stworzenie pierwszych prawdziwych transformerów.-Ten pan nie jest miły. Nie lubię go.
-Co mamy robić agencie Simmons?-Spytał ktoś z około 15 ludzi.
-Musimy znaleźć ich bazę. A na razie jedziemy do naszej.-Oznajmił ten główny. Patryk nagle się przewrócił i wypadł z za krzaka. Super. Natychmiast się podniósł, otrzepał.
-Przepraszam bardzo za przerwanie.-Powiedział.-Jestem tu tylko przypadkiem. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Bawiłem się z młodszą siostrą w chowanego i nie uważałem na otoczenie.
-Co słyszałeś?-Spytał kolejny.
-Nie wiele. Jedynie ostatnie dwa zdania szanownego pana.-Wskazał ręką na agenta Simmonsa. Wtedy kolejny podszedł do tego przy samochodzie i powiedział mu coś na ucho.
-Nie jesteś z tej grupy... Jak to było... Nest?-Spytał główny.
-Że jakiej grupy?-Spytał.
-Jesteś. Inaczej nie byłbyś w mundurze żołnierskim.
-Może po prostu należę do wojska?
-Brać go!-Krzyknął Simmons a jego "poddani" rzucili się na mojego towarzysza. Teraz to już nie wiedziałam co robię. Teleportowałam się za nich. Dwa ruchy ręką i dwóch porażonych prądem. To teraz liczyć ile zostało. Teraz 13. Patryk też nie próżnował. Wyjął podręczny pistolet i strzelał. Ja bawiłam się swoją mocą. 12, 11, 10, 9, 8, 7, 6, 5... Agent zarządził odwrót. Wskoczyli do wozu i odjechali. Transformowałam się w swój alt-mode pozwalając aby mój przyjaciel do mnie wsiadł. Z piskiem opon ruszyłam za nimi.
Niestety zgubiliśmy ich w mieście. Dobra to była tylko mała grupka świat się nie zawali. Chyba. Mam nadzieję, że nie. Jeżeli akurat przez TĄ małą flotę wszyscy zginiemy to będzie przypał do kwadratu.
-Czyli wracamy?-Spytał Patryk. Przytaknęłam i ruszyłam w drogę powrotną.
Tak, publikuję ten rozdział jeszcze raz ale dlatego, że nie chce mi się pisać drugiego (wiem jestem leniem) Ale chciałam powiedzieć, że biorę się za poprawianie pierwszej części więc pewnie rzadziej będą rozdziały.
CZYTASZ
Transformers/Angel i Sektor 7.
FanfictionWitam. To już druga część Transformers/Angel i przygoda życia. Tym razem w przyjaźni robotów z kosmosu i ich ziemskich przyjaciół wszystko się posypało. Pojawia się nowy wróg. Jeżeli chcecie wiedzieć więcej, zapraszam do czytania.