☆42☆

376 37 30
                                    

Kilka minut później byliśmy już pod domem. Nie mogłem w to uwierzyć, że za kilka chwil będę w jego objęciach.
Zadzwoniliśmy do domu, a drzwi otworzył nan Charlie. Ja momentalnie wbiegłem w niego z płaczem.

- Leondre...- szepnął również płacząc.
- Charlie...- odpowiedziałem mu. Oboje widać byliśmy dalej w szoku. Szczerze mówiąc tamta chwila mogłaby trwać wiecznie. Do tej pory nie wierzyłem, że jeszcze go zobaczę, a w obecnej chwili trzymałem go w ramionach. Po dłuższej chwili spojrzeliśmy sobie w oczy i bez wachania złączylismy nasz usta. Tego mi brakowało.

- Kocham cię Leondre- powiedział
- Ja też cię kocham Charlie- Kto by pomyślał, że trafię na tak wspaniałą osobę jak Charlie. Tyle dla mnie zrobił, nigdy nie wierzyłem, że ktoś taki w ogóle mnie zechce. W tym momencie Chloe już nam nic nie zrobi, nawet z pomocnikami.

- Leo, mam pomysł- rzekł dość poważnie.
- Jaki?- spytałem. Nie ukrywajmy, że się trochę zdenerwowałem, bo ostatnio przez jego 'świetny' pomysł mnie porwali.
- Pobijemy Chloe- co?
- Zaraz co? - zapytałem, no chyba mu coś odbiło
- Pobijemy Chloe, zasłużyla.
- A jak wylądujesz w więzieniu?
- We mnie nie wierzysz?
- Mam liczyć w to twój ostatni plan?- po tych słowach Charlie trochę się zasmucił. No gdyby wiedział jak tam było to zmieniłby zdanie.

- Charlie, nie dziw się, że się boję. Nie chcę cię znów stracić- powiedziałem wpijając się w jego usta.
-Przepraszam, ale ona poprostu tak strasznie działa mi na nerwy, a zanim policja ją znajdzie to zdąrzymy już po pobiciu spierdolić z kraju.

Szczerze mówiac nie wiem co o tym planie sądzić. Może genialny, ale ja tak nie sądzę. Naprawdę boję się ponownie stracić Charliego, tym razem na dużo dłużej niż wcześniej. Zależy mi na nim jak na nikim innym. Tak naprawdę to on uratował mnie od ojca. Tak to w taki sposób się poznaliśmy. Mój ojciec bił mnie na ulicy.

Pewnie brzmi to dość dziwnie, ale wszystko dlatego, że wracałem ze szkoły, a on wracał z imprezy na której sie nachlał. Charlie mnie uratował i wziął do siebie. Dalej nam się układało, potem to zerwanie..ugh. Poprostu chodzi mi o to, że za dużo z nim przeżylem żeby go teraz tracić może i na zawsze.

- Charlie, nie rób tego dobrze?- ostatecznie stwierdziłem po dłuższej ciszy.

|| Charlie Pov||

- Dobrze Leo- rzeklem i przytuliłem bruneta. Nie chcę żeby było, że go okłamuję, ale muszę to zrobić. Chloe zasłużyła za to wszystko. Myśli, że przez jej gry do niej wrócę, ale w tym momencie to już nigdy w życiu. Najchętniej to ja bym ją zabił. Lecz dla Leo nie chcę przesadzać. Zależy mi na nim.

- Chodź pooglądamy coś- zaproponowałem siadając na kanapie i włączając telewizor. Teraz miałem czas aby dokładnie obmyśleć plan pobicia Chloe. Było to dosyć jasne. Zadzwonię do niej w celu, że chcę z nią pogadać. Pewnie się zgodzi, bo pogadać to raczej będzie, że twarzą w twarz, nie twarzą w pięść heh.

Dobra bez zbędnych żartów. Gdy już będzie na miejscu na początku spróbuję z nią w jakiś sposób porozmawiać, lecz jeśli to nie poskutkuje to będę musiał wdrążyć w życie plan 'B'. Mam nadzieję, że wszystko się uda.

Postanowiłem więc napisać do Chole.

Ja: Cześć, masz jutro o 18 czas?

Chloe: Mam, a co chcesz?

Ja: Porozmawiać.

Chloe: Czyżbyś zmądrzał? No proszę. Niech będzie o 18. Do zobaczenia.

Jaka ona jest naiwna.

--------------------------------
2 💔
Ogólnie dziś jeszcze będzie rozdział, może dwa, jutro będzie epilog i wstawie wam School Killer. I we wtorek będę wam jeszcze pisać, bo jadę na kolonie pociągiem. No XD

/leoisking

☆ ROSE ☆ chardre ☆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz