10 sierpnia 1990

115 9 3
                                    


- Harry- zawołałem – wybierzesz się ze mną do kilku sklepów? Muszę kupić kilka rzeczy do szkoły.
- Pewnie! Mi też musisz kupić dużo rzeczy, bo przecież jadę z Tobą! – krzyknął uradowany i zaczął zbierać się do wyjścia
- Bez wątpienia potrzebujesz za dużo rzeczy . Jesteś niczym kobieta. – dogryzłem chłopakowi
Po spędzonych kilku godzinach w sklepach poszliśmy coś zjeść. – Na co masz ochotę? – zapytałem syna – na razie sok dyniowy – powiedział zmęczonym głosem,  ja wstałem i poszedłem do baru – jedną ognistą i jeden sok dyniowy dla Harrego.
Gdy się odwróciłem dostrzegłem kobietę. Naprawdę piękną kobietę. Siedziała przy stoliku w końcu Sali. Włosy miała kruczo czarne i błyszczące, czarne oczy wyróżniały się na jej bladej skórze. Twarz miała bardzo smutną, lecz było coś w niej ciekawego, intrygującego. Przyglądałem się jej z ogromną fascynacją, gdy ta nagle się spojrzała w moją stronę. Nasze oczy się spotkały. Co raz bardziej mi się to podobało. Na jej twarzy nie byłem w stanie odczytać jakiejkolwiek emocji i bardzo mnie to pociągało. Kobieta podniosła się i wtedy dostrzegłem jej piękno w całej okazałości. Ubrana była na czarno przez co wyglądała tajemniczo i seksownie. Wyszła.
- Jeszcze jedną ognistą. – powiedziałem mechanicznie, patrząc na Harrego rozmawiającego z Hagridem.
- Witaj – usłyszałem cudowny głos dobiegający zza moich pleców – Jestem Fawila Greylow. - kobieta, której przed chwilą przyglądałem się z zachwytem siedziała obok mnie – Severus Snape – odparłem niskim głosem – Długo mi się przyglądałeś, Severusie. – powiedziała podpalając papierosa – mugolski nawyk panno Greylow – powiedziałem karcącym tonem – Każdy ma jakieś nawyki, Severusie. Miłego dnia. – wstała i wyszła z knajpy.
- Jeszcze raz to samo. – kiwnąłem w stronę mężczyzny za barem. Wypiłem ognistą jednym tchem.
- Harry, wracamy do domu. – powiedziałem do syna i po chwili byliśmy już w domu.
- Kto to był tato? – zapytał Harry – Znajoma. – warknąłem i poszedłem do swojego gabinetu.
Nalałem szklankę do pełna ognistą whisky i skierowałem się na balkon. Myślami byłem dalej w barze siedząc przy pięknej Fawili. Miałem nadzieję, że jeszcze kiedyś ją spotkam.

Kartki z kalendarza Severus'a Snape'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz