Nie opuszczaj mnie

1

*Yuri*

Minął już miesiąc odkąd Victor zgodził się ze mną zostać.  Będzie moim trenerem przez kolejny rok.  Podświadomie strasznie się z tego cieszę.
Poczułem że ktoś mną trzęsie.  I po chwili siedziałem na chodniku wpatrzony w Victoria który podawał mi rękę.
- Słuchasz ty mnie w ogóle Yuri ? - spytał.  Nie wyczaiłem mówił coś. Kiedy ?
- Przepraszam zamyślałem się.  Mógł byś powtórzyć ? - znowu. Ostatnio często się tak zamyslam. Ciekawe czemu.  W sumie wiosna idzie.  Miłość te sprawy.  Zaraz o czym ja myślę.
- Mówiłem że niedługo będziemy mieli gościa , który jest trochę specyficzny.  Więc uważaj w jego towarzystwie.  - Victor już kiedyś coś wspominał o gościu, ale nie powiedział nigdy nic konkretnego.  Czy to źle że się martwię ? Może udzieliła mu się wiosna i postanowił zaprosić swoją dziewczynę.  Nie nie nie Victor nie ma dziewczyny. Chyba.
Liczę że szybko się wyjaśni kto przyjeżdża. 
W końcu wstałem z chodnika i poszliśmy z Victorem w stronę domu.  Coraz częściej się denerwowałem. Całą drogę bawiłem się złotym pierścieniem.  Niby miał być na szczęście ale dla mnie był raczej jak leki uspokajające.

*Victor*

Całą drogę do domu Yuri dziwnie się denerwował.  Mam nadzieje że nie przejmuje się za bardzo przyjazdem mojego gościa. Weszliśmy do domu i udaliśmy się do kąpieli.
- Yuri co się stało ? - spytałem gdyż siedział skulony w wodzie i się nie odzywał. Trochę mnie to martwiło ponieważ zazwyczaj chlapał mnie wodą.
- Ten twój gość to dziewczyna - dlaczego o to spytał. Czyżby.  Nie Victor nie wyobrażaj sobie za dużo Yuri nigdy by nie odwzajemnił twojego uczucia.
- tak - odpowiedziałem zupełnie nie świadomy jak moje słowa go zraniły. Pośpiesznie wyszedł.  Co się stało?  Yuri czy to źle że ją zaprosiłem?  Racja ją nie widziałem jej od sześciu lat.  Ciekawe czy mnie pamięta.  Pewnie tak.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Oto pierwsza mojej pierwszej książki.  Temat victuuri krążył mi po głowie już jakiś czas.

Mam nadzieje że nie ma tragedii