* Yuri *
Jeszcze się nie uspokoiłem Victor cały czas przy mnie siedzi i pociesza.
- Yuri jeśli ten ktoś chce cię dopaść to nie możesz wychodzić na zewnątrz sam - zakomunikował bardzo poważnie. Hmmm... chyba mam lepszy pomysł.
- Victor ja muszę, będę miał włączony telefon żeby policja mogła mnie namierzyć. Może wtedy uda się go złapać - powiedziałem jakby odzyskując siły do życia.
- Yuri przecież to zwykła prowokacja - oburzył się mój chłopak. Miał rację nie dość, że prowokacja to jeszcze bardzo niebezpieczna, ale ja nie chcę całe życie żyć w strachu.
- Victor to jedyne wyjście - wykłucałem się. To nie to, że się nie boję, ale to jedyna opcja.
- Yuri proszę - chciał zacząć ale szybko mu przerwałem pocałunkiem. Nie chciałem żeby coś mówił. Już wystarczająco się bałem nie chciałem żeby Victor mnie zniechęcał. Chłopak poddał się. Zgodził się pod warunkiem, że będę bardzo uważał....
Jakiś czas później byliśmy na komendzie żeby ustalić przebieg prowokacji. Zawsze kiedy wychodziłem z domu miałem zakładać podsłuch i włączać telefon. To wszystko było dla mnie bardzo dziwne...
- Victor wychodzę do sklepu - powiedziałem zarzucając swetr na siebie.Przed mną się nie schowasz
Kolejna wiadomość zadzwoniłem do Victoria.
- Kochanie co się stało ? - spytał po odebraniu telefonu
- Nnnnic. Proszę nie rozłączaj się. - jęknołem. Do moich uszu doszedł dziwny dźwięk i kolejna wiadomość.Znalazłem cię
Coraz bardziej się bałem.
- Yuri wszystko dobrze ? - spytał
- Victor... boje się. Kolejne wiadomości. - powoli moja wytrzymałość przestała pracować.
- Dzwonie na policje. Jak najszybciej wracaj do domu. - rozkazał
- Nie nie rozłączaj się - prosiłem. Po chwili znów dziwy dźwięk. Poczułem mdły zapach. Było mi słabo. Jakaś postać do mnie podeszła. Telefon wypadł mi z rąk. Postać jednym ruchem przewróciła mnie na ziemię. Dostrzegłem że na ustach ma maskę antysmogową. Przyłożyła strzykawkę do mojej szyi.
- Vi...cto...r - straciłem świadomość.* Victor *
W słuchawce usłyszałem szum potem bardzo cicho mówione moje imię. Później nic połączenie zostało przerwane. Z numeru Yuriego została wysłana wiadomość.
On jest mój. Już go nie odzyskasz. Podpisano: P.A
Dosłownie zamarłem. Mój chłopak jest w szponach jakiegoś psychola. Szybko wykręciłem numer ma policję. Szybko ustalili, że telefon Yuriego nadal jest w parku. Czemu właśnie on ? Powiedzieli, że zrobią wszystko co w ich mocy aby go znaleźć. Ale ja mam złe przeczucia. On jest sam. Boje się, że może tego nie wytrzymać. Przecież jeżeli właśnie JEŻELI żyje to nie wiadomo gdzie jest i co ta osoba chce z nim zrobić. Ale nie powinienem panikować. Będzie dobrze prawda ? Prawda ? Policja wyszła i od razu zaczęli śledztwo.
- Victor już oni na pewno go znajdą. Yuri nie wygląda ale jest silny. Jeśli żyje to da nam jakiś znak. - próbowała mnie pocieszyć Hiroko. Choć wiem, że sama martwi się o syna.
- Ma pani racje. On mnie nie opuści. - uśmiechnąłem się słabo. Musiałem pomyśleć co z tym zrobić.- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jest dość późno, ale komu to przeszkadza.
Mam nadzieje, że się podobało i dziękuję za komentarze. :-D
CZYTASZ
Nie opuszczaj mnie
Short StoryAkcja rozgrywa się po finale. Yuri poprosił Victoria aby był jego trenerem. Ta dwójka mieszka teraz razem i spędza każdą wolną chwilę. Co jeżeli ich relacja trener zawodnik pójdzie o krok (albo kilka) dalej. ( uwaga niektóre żeczy mogą nie zgadz...