24

82 16 4
                                    

* Yuri *

Powoli otworzyłem oczy.  Byłem w jakimś pomieszczeniu. Betonowe ściany i podłogi. Po dokładniejszej analizie zobaczyłem,  że jest jeszcze zakratowane okno.  Wyglądnołem przez nie i pierwsze co zobaczyłem to warstwa ziemi i trawy. Wniosek jestem w piwnicy.  Usłyszałem brzęk drzwi.  Do pomieszczenia wszedł wysoki barczysty mężczyzna.
- Widzę,  że dobrze się spało.  Przyniosłem panu jedzenie. - powiedziawszy podsunął mi pod nos miskę z dziwną breją.  Czy on jest głupi czy jak ? Nie zjem tego.  Kto wie czy to nie jest trujące ?
Podniósł mnie do góry za włosy i wpychnął mi do buzi łyżkę tego ochydztwa.  W życiu nie jadłem nic gorszego.  Kiedy wpoił we mnie całą miskę, zostałem rzucony na ziemię i skopany. 
- To jeszcze nie koniec twoich męczarni.  P.A życzy sobie abyś stracił całą świadomość.  - powiedział i wyszedł. Że kto ? Że co ?  Co oni chcą mi zrobić ?  Boje się.  Ja chcę do Victora.  Znów zacząłem płakać.  Ten facet przychodził jeszcze kilka razy.  Za każdym razem mnie bił.  Pod wieczór przyszedł z nożem i zrobił kilka nie za głębokich ran ciętych na całym moim ciele. Wyszedł.  Nie miałem siły wstać.  Tak strasznie się boje.  Nie chcę już.  Czy oni nie mogli by mnie po prostu zabić ?  Chcę do Victora. Znów łzy. Tak strasznie się boje.  Wszystko mnie boli. Krew sączy się z moich ran. Przed zachodem podali mi jeszcze tą okropną breje.

* Victor *

Minął kolejny dzień a policja nadal nie ma żadnych poszlak.  Powinienem pójść z nim.  Leżę teraz na jego łóżku.  Mój wzrok pożera ścianę. Nagle zadzwonił mój telefon. 
- Vicchan....nie znam adresu.  Niech namierzą ten numer.  Nie mogę za długo gadać bo zaraz przyjdzie mój porywacz.  Ma pseudonim P A. - usłyszałem cichy słaby głos w słuchawce.  Dosłownie serce mi podskoczyło do gardła.
- Yuri ? - spytałem powoli starając się zachować spokój. 
- Tak.  Vicchan - usłyszałem cichy krzyk.  Serce mi prawie stanęło. 
- Nauczę cię szacunku.
- Nie błagam.
Usłyszałem głosy w słuchawce. Krótki pisk.  Błagania.  Dźwięk metalu i nagle cisza.  Połączenie zostało przerwane.  Co ten człowiek zrobił mojemu chłopakowi.  Szybko pojechałem na komede.  Powiedzieli,  że ustalenie położenia telefonu może zająć nawet do kilku dni.  Kazali mi wrócić do domu i odpocząć.  To wcale nie będzie takie proste.  Miałem cichą nadzieje,  że Yuri żyje i że nic mu nie jest. Nie chciałem spać.  Przecież Yuri jest gdzieś sam z jakimś psychopatą.  W głowie nadal miałem tą rozmowę. 
- Victora powinieneś odpocząć.  Nie śpiąc nie pomożesz mojemu synkowi. - powiedziała do mnie Hiroko. Może i ma rację.  Poszedłem do pokoju mojego misia. Położyłem się na jego łóżku. Czułem jego zapach i widziałem jego rzeczy...
Jednak spanie to nie był dobry pomysł.  Miałem koszmary.  Obudziłem się cały zalany potem.  Wypiłem pół butelki wody. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Mam nadzieje, że się podobało i dziękuję za komentarze. :-D


Dodatkowo bardzo  dziękuję za to co się stało 12 października o godzinie 22:22. 

Dziękuję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziękuję.

Nie opuszczaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz