4

205 19 3
                                    

* Yuri *

Czułem jakby moje serce miało zaraz wyskoczyć.
- Chyba p..ppoprostu nie byłem głodny - zająkałem się. 
- Yuri nie bój się nie będę się na ciebie złościł - te słowa mnie rozwaliły.  Niby zdaję sobie sprawę, że coś tam do niego czuje,  ale każdy wie że ja Yuri jestem istną amebą uczuciową.
Usiedliśmy na ziemi opierając się o łóżko.   Victor wpatrywał się we mnie intensywnie.
- Musimy porozmawiać- te słowa brzmiały jakoś nerwowo z jego ust. O nie czyżby się domyślił.  To aż tak widać, że jestem "zakochany".
- O czym ? - spytałem
- Yuri nie mogę być dłużej twoim trenerem - jak to usłyszałem moje serduszko doznało ukucia.  Popatrzyłem na niego smutnym wzrokiem.  Czułem, że zaraz polecą mi łzy.
-  Yuri bo ja nie umiem już być twoim trenerem.  -  teraz to się zdenerwowałem. Jak to nie umie ?  Przecież do tej pory wyśmienicie sobie radził.  Z moich oczu zaczęły sączyć się łzy. - Czemu?  Victor nie rozumiem- wychlipiałem smutnym głosem
- Nie źle mnie zrozumiałeś.  Nie potrafię być TYLKO twoim trenerem - wytłumaczył
- Przecież jesteś też przyjacielem. - wyskomlałem
- W tym rzecz.  Nie chce być twoim przyjacielem - urwał na chwilę a ja czułem że zaraz rozryczę się na dobre- Bo Yuri ja cie kocham- jak to usłyszałem łzy automatycznie przestały mi lecieć.  Prawie przyprawił mnie o zawał serca tylko dlatego że mnie kocha.  Zaraz co ?  Victor mnie kocha ?
Spojrzałem na niego.  Lekko spuszczony wzrok mimo to mogłem dostrzec jego lekkie rumieńce. 
- Victor... ja też cię.... kkk... kocham - wydukałem ekspresowo go przytulając, aby nie ujrzał mych rumieńców. 
Poczułem coś mokrego na ramieniu. 
- Victor czemu płaczesz ? - spytałem patrząc w jego śliczne oczy.
- To ze szczęścia- jak słodko.  Uśmiechnął się.  Tak lepiej, wole jak się uśmiecha. Odwzajemniłem uśmiech i delikatnie cmoknołem go w nos.
- Yuri ?- Oj mam złe przeczucie
- T.ttak ? - boje się
- Zostaniesz moim chłopakiem ? - spytał.  Normalnie mnie zatkało.  Przez moment zapomniałem  oddychać.
- Tak. Zostanę - oczywiście, że się zgodziłem.  Nie mogłem postąpić inaczej.  Może nie ogarniam do końca miłości, ale wiem że czuje do Victora coś niezwykłego.
- Ciesze się - mój chłopak złapał moją twarz w dłonie i złączył nasze nosy. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.  Wtem Victor złożył delikatny,  ciepły przepełniony miłością pocałunek na moich ustach. Z czasem zmieniając go w bardziej namiętny.
Oderwał się ode mnie i uśmiechnął słodko.

* Victor *

Nie wierzę miłość mojego życia odwzajemnia moje uczucia.  Na początku nie chciałem w to wierzyć ale po tym jak go pocałowałem byłem po prostu szczęśliwy.
Przed snem postanowiliśmy przejść się jeszcze na spacer. 
Siedzieliśmy na plaży.  Podziwialiśmy piękny zachód słońca. 
- Yuri nie opuszczaj mnie nigdy - powiedziałem cichutko
- Ty mnie też - dodał mój chłopak.  Po może 5 minutach wpadliśmy na pomysł aby złożyć sobie obietnicę.

- Obiecuje, że nigdy cię nie opuszczę i zawsze będę po twojej stronie.  - powiedzieliśmy jednocześnie trzymając się za ręce i patrząc na słońce chowające się za horyzontem.

Później zrobiło nam się zimno więc wróciliśmy do domu Yuriego.  Wziąwszy kąpiel udaliśmy się spać.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

To już czwarta część.  Jest i cukier, na który tyle czekałam.    

Liczę że się podobało i dziękuję za komentarze. :-D

Nie opuszczaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz