40 (♥)

111 11 1
                                    

1 cześć specialu- fluff+scena yaoi. 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

*Victor*

Zająłem pierwsze miejsce.
-Udało się - mąż uściskał mnie szczęśliwy
- Masz rację.  Chodź - poprowadziłem go za rękę do wyjścia
- Co ty kąbinujesz? - spytał
- Zobaczysz. Pamiętasz jak po twojej przegranej się widzieliśmy i pytałem czy chcesz zdjęcie. Wtedy pierwszy raz się spotkaliśmy i teraz jest tak jakby któraś tam rocznica naszego poznania- powiedziałem idąc z nim dalej.  Mina mojego kochania była bezcenna. Zatrzymał się patrzył na mnie przez chwilę.
- Ty....ty to pamiętasz ? - spytał zaskoczony i szczęśliwy
- Oczywiście a teraz chodź- powiedziałem całując jego czoło.  Yuri posłusznie poszedł za mną.
- Victor a jesteś pewien,  że możemy tak razem przebywać....znaczy się chodzi mi o to...- przyłożyłem rękę do jego ust aby mu przerwać.
- Nie przejmuj się tym teraz. - poprosiłem. Yuri już o nic nie pytał i poszedł posłusznie za mną. Zabrałem moje kochanie na obiad. Na przystawkę była zupa rakowa a na drugie homar z masłem czosnkowym. Do tego jakieś wino. 
- To było pyszne ale i tak wolę twoje naleśniki czekoladowe- powiedział gdy wyszliśmy z miejsca naszego naszego posiłku. - Zrobię ci takie jutro na śniadanie.  A teraz chodź, to jeszcze nie koniec naszej wycieczki. - ogłosiłem.   W tym też monecie zaprowadziłem nas na jedną z nieużywanych ulic. W tedy też zaczął padać śnieg.
- Śnieg.  Jak ja dawno go nie widziałem- Yuri zaczął się cieszyć jak małe dziecko. Moje kochanie wlepiło wzrok w horyzont. Podażyłem za jego oczami i ujrzałem tęczę. Żadki widok.  Wziąłem jego dłoń.
- Wracamy do hotelu?  - spytałem.  Yuriś przytaknął.
Wjechaliśmy windą na piętro 25 i weszliśmy do naszego lokalu. Wykapaliśmy się po kolei. 
- Victor jakie masz na teraz plany?- spytał. 
- Nie wiem masz jakieś pomysły?  - powiedziałem. Yuri cały zróżowiał. 
- Może byśmy tak...- urwał cały czerwony.  Ja prawie padłem.  Pierwszy raz to on wychodził z inicjatywą.
- Znaczy się....dawno tego nie robiliśmy i pomyślałem- jego twarz przybrała odcień pomidora.  Uniosłem go pod popą i przycisnąłem do ściany.

*Yuri*

- Znaczy się dawno tego nie robiliśmy i pomyślałem- coraz bardziej plątał mi się język i zapewne musiałem wyglądać zabawnie.  Victor wyglądał na zaskoczenego moją propozycją.  Już po chwili trzymał mnie kilkanaście centymetrów nad ziemią przyciskając do ściany.  Całował mnie zachłannie.  Swoją drogą to będzie dopiero nasz czwarty raz. Victor przeniósł mnie na łóżko.  Nachylając się zaczął robić mi malinki na szyi.  Zamruczałem z aprobatą. Cofnąłem się tak że oboje siedzieliśmy  teraz na łóżku. Powoli nie przestając się całować zaczęliśmy zciągać z siebie ubrania,  aż obaj leżeliśmy w samych bokserkach twarzą do siebie. 
- Yuri kochanie,  nie mam lubrykantu - wypalił Victor
- I tak go nie lubię- powiedziałem.  Wziąłem do ręki dłoń mojego ukochanego i zacząłem lizać i przygryzać jego palce.  Victor chyba zrozumiał przekaz bo zsunął jedną ręką z nas bokserki i zaczął językiem krążyć po moim ciele.  Zachaczył o moją męskość przez co trochę mocniej ugryzłem jego dłoń.  Jednak on jej nie wycofał i przeniósł pieszczoty na mają szyję i sutki.  Wyjął rękę z mojej buzi, cała ociekała śliną.  Pocałował mnie namiętnie wsuwając pierwszego palca w moją dziurkę. Czemu towarzyszył mój krótki jęk w jego usta.  Nie bolało, było to bardzo przyjemne.  Powoli dodał kolejne dwa palce przez co zacząły mi uciekać zduszone jęki przyjemności.

- Victor wejdź w końcu bo zaraz tu  oszaleje- wychlipiałem wręcz błagalnym głosem nie poznając sam siebie.

Chłopak wyjął ze mnie palce by zastąpić je swoim przyrodzeniem.  Wszedł cały.  Oplotłem nogi wokół jego bioder a ręce w okół karku.  Victor podniósł nas do siadu wypychając biodra do góry.  Sam również zacząłem się poruszać.  Była to dla mnie całkiem nową sytuacja.  Moje jęki były coraz donośniejsze cały czas tłumione przez pocałunki Victora.  Znów wróciliśmy do pozycji leżącej.  Chłopak zaczął poruszać ręką na moim członku, trafiając swom męskością w moją prostatę.  Teraz już nawet jego usta nie powstrzymywały moich jęków.  Victor też zaczął powoli sapać.  Wiedziałem,  że już niedługo nasza przyjemność dobiegnie końca.  Z mojej strony zaszło to najpierw.

- Victorze...- jęknąłem w chwili gdy osiągnęliśmy orgazm.  Ja w dłoń mojego kochania a on w moje wnętrze. 

Położył się koło mnie łapiąc wielkie wdechy ja też powoli unormowałem oddech.
- Jak było?- spytał całując moje czoło.
- Cudownie.  Jutro się umyjemy. Teraz nie mam siły- powiedziałem wtulając się w jego ciepłe ciało.  Już po chwili zasnąłem....

Rano obudził mnie zapach czekolady.  Czyli nie zapomniał o naleśnikach.  Jednak najpierw musiałem się umyć.  A nie było to łatwe gdyż w sobie i na sobie miałem zaschnięte nasienie.  Po pół godzinnej kąpieli poszedłem na czekające na mnie śniadanie.
Swoją drogą mega pyszne.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Druga część specjala z perspektywą Arashiego i Marfoniusza już w krótce.

Podobało się?

Dziękuję za 1000 odczytów. 😺

Nie opuszczaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz